17.11.2006r godzina 19.15 odszedł nasz najwierniejszy przyjaciel-Rufus. Serce płacze tak ciężko jest sie z tym pogodzic. To była nie potrzebna śmierc, zbyt szybka i niespodziewana. Dwa tygodnie temu dowiedzieliśmy się, że Rufek ma białaczke!!! Skąd, dlaczego- dlaczego on??? Zaczelismy walkę z podstępnym wrogiem, ale... przegrał Rufek i przegralismy my!!!
Cały czas mieliśmy nadzieję, nadziejęmiał Rufus, chcial biegać, a njie mógł, chciał jesć a nie mógł. Z pięknego, potężnego owczarka niemieckiego , zrobił się drobny piesek, który ledwo stał na łapach. Wredna choroba nie dała mu zednych szans, nie litowała sięnad nim, była brutalna i nie wiadomo dlaczego??? Przecież Rufus był wspaniałym psem, nikomu nigdy krzywdy nie zrobil, mamy dwóch synow 1,5-rocznego i półrocznego, a Rufi był ich największym przyjacielem. Dzięki temu psu jesteśmy z mężem razem, wiec tym bardziej to rozstanie boli!!!
Rufusku nasz najukochańszy, straszni etęsknimy za Tobą, pięc wspólnych lat to za mało, za szybko odszedłes, ale wierzymy że jesteśz nami, pilnujesz naszego domowego ogniska i tak jak nas połączyłeś tak nie pozwolisz abyśmy kiedykolwiek byli osobno. KOCHANY NASZ NAJPIEKNIEJSZE NAJDROŻSZY tak pusto tu bez CIEBIE, SERDUSZKO NASZE...[/b]