A jaka jest trwałość tak przyswojonej wiedzy?
Jeżeli właściwie rozłoży się powtórki, to może być bardzo długa. Nie jest powiedziane, że przy jednej serii powtórkowej (na przełomie kilku dni) będziemy znać całą książkę od razu, ale grunt to wracanie do swoich
notatek. Jest prawdą, że od razu to nie działa, ale sprzyja utworzeniu
pamięci trwałej. W miarę ćwiczeń (wizualizacja, pamiętanie poprzez zabawne skojarzenia) taka zdolność stopniowo się tworzy.
Ważne jest zadawanie sobie pytań odnośnie tekstu, można je układać bezpośrednio na jego podstawie. To jest przydatne by sprawdzić, ile zapamiętaliśmy. Najprawdopodobniej nie zapamiętalibyśmy dużo po zwykłym przeczytaniu tekstu, ale bez problemu odszukalibyśmy odpowiedzi w tekście. To dlatego, że mieliśmy przytłoczenie innych szczegółów, które odwróciły naszą uwagę, ale dzięki wzrokowym skojarzeniu jesteśmy w stanie skojarzyć je z szukaną informacją.
A jak czytać książkę fachową, która oprócz tekstu ma ilustracje, takie z opisami i odnośnikami?
Jeśli chodzi o obrazki i ilustracje, to lepiej je pominąć, a wrócić do nich później, po przeczytaniu i jeszcze raz przeglądnąć książkę. To jest taka "powtórka".
Czy ty pytania nie były aby trochę ironiczne?
Wiem, że ktoś może nie uwierzyć, ale zdolności szybkiego zapamiętania szybko czytanego tekstu to nie są nie wiadomo jakie zdolności. Trzeba w pełni wykorzystywać mózg.
No i te metody:
Są też inne formy zapamiętania:
- Haki (do zapamiętywania liczb, dat, tworzenie zabawnych historyjek)
Przykładowe haki cyfr (można je pozmieniać w zależności od własnej wygody):
0 - jajko
1 - pałka
2 - łabędź
3 - wąż
4 - krzesło obrotowe
5 - hak
6 - zwinięte lasso
7 - parasol
8 - okulary
9- siatka na motyle.
Układanie haków, przykład:
1920 - pałeczka łapie siatką na motyle łabędzia wysiadującego jajko.
Kolejność haków musi być taka, jak w danej liczbie! Jeżeli tak nie będzie, utworzy nam się inna liczba
Chodzi o to, że jeżeli mamy to dane 1920, to
nie możemy ułożyć haków w ten sposób:
Łabędź wysiadujący jajko jest łapany przez pałeczkę siatką na motyle.
Wtedy, chociaż sens jest ten sam, wyjdzie nam inna liczba, czyli w tym wypadku 2019...
Jeśli chcemy samemu ułożyć sobie haki, to pamiętajmy, że powinniśmy je tworzyć od zwykłych rzeczowników (nie czasownikowych ani przymiotnikowych...), czyli np. cyfra 1 nie może być określona jako "stanie" (a wygląda jak coś "stojącego"), tylko bardziej jak coś, co stoi, czyli ewentualnie słup. Tak samo z innymi cyframi. Do liczb wielocyfrowych nie układa się haków.
Następna metoda do zapamiętania, to dosyć żmudna metoda mnicha. Jeżeli chcemy mieć oryginalne pudełeczko, można się zabawić i zrobić, ale ja osobiście wolę sobie robić schemat na kartce.
Chodzi o to, że to pudełko dzieli się na
7 przegródek. Można sobie je zrobić z tektury. Do pierwszej przegródki wkładamy karteczki z materiałem, którego trzeba się wyuczyć (np. słówka z angielskiego, algorytmy z matematyki), w postaci pytań (a gdy mamy słówka, to możemy na karteczce napisać po polsku dane słowo). Potem pojedynczo wyciągamy karteczki z 1 przegródki. Odpowiadamy sobie na zadane pytania. Jeżeli potrafimy odpowiedzieć, wkładamy do następnej przegródki, jeżeli nie - zostawiamy w pierwszej. Robimy tak w kółko, przekładając z 2 do 3 przegródki, z 3 do 4 i tak dalej, aż WSZYSTKIE karteczki dojdą do końca. Samemu sobie rozplanujmy, do jakiej przegródki sięgamy, gdy materiał nam się podzieli. W trakcie tej czynności robimy spore przerwy, o różnej długości. Metoda mnicha wchodzi w skład schematu powtórek, o którym napiszę kiedy indziej, żeby nie było tak wszystko na raz.
Mapa myśli jest do wizualnego zapamiętania wiadomości. Rozplanowujemy tekst rozgałęziając główny temat, który jest odpowiednio blisko środka kartki. Wygląda to tak:
Szczegółowo nie będę tłumaczyć, bo nie ma jak. Większość tematów da się zrobić tym sposobem, a jeśli nie, to zazwyczaj są to tematy opisujące przebieg czegoś krok po kroku. Takie tematy opracowujemy
łańcuchem zdarzeń. Łańcuch zdarzeń to forma przypominająca jakiś różaniec albo łańcuch. Każde ogniwo wynika z poprzedniego. Dlatego mało ma wspólnego z mapą myśli. Oto on:
Sposoby czytania tekstu i zapoznawania się z nim później, bo już i tak za dużo tu napisałam
Robię to tylko dlatego, żebyście zapoznali się z tym kursem, a nie szli po stereotypach ani po wrażeniach. Jak już mówiłam, ludzie albo nie dowierzają, albo słyszą od innych, że "nie działa". To nie jest tak dlatego, że kurs jest zły i wzięty z byle jakiego powodu tylko dla kasy, tylko dlatego, że wasi koledzy NIE WYKORZYSTUJĄ tego w praktyce ani nie trenują. A same lekcje to namiastka tego, co można przy okazji tego kursu nabyć! A gdybyście zaczęli czytać tymi sposobami, które pokażę może przy innej okazji znowu na rysunkach, to zobaczylibyście jakie to jest wrażenie... Wydaje ci się, że czytasz powoli, tak jak na co dzień, widzisz dokładnie wszystkie wyrazy. Ale okazuje się, że kartkę A4 oblecisz w 10 sekund! I wcale nie jest tak, że nie można wczytać się w tekst. Grunt to
koncentracja! Jeżeli nie jesteśmy skoncentrowani, to rzeczywiście lecimy tekst "po łebkach" i nic nie pamiętamy, a na tym właśnie nam najbardziej zależy. A z czytania książki, nawet najnudniejszej, można mieć frajdę. Wcale nie trzeba wszystkich słów powtarzać w myślach (tzw.
fonetyzacja), to najbardziej zabiera czas. Chociaż trzeba pamiętać, że szybkie czytanie NIE ZNACZY spieszenie się, można się normalnie w książkę wczytać, dużo zapamiętać i przeczytać w krótkim czasie. Magia? Nie, to rzecz ludzka!
Szczotek - mnie została przedstawiona metoda śmiesznych skojarzeń. Najbardziej odległe rzeczy w tekście można sobie skojarzyć poprzez utworzenie śmiesznej historyjki. Łatwiutko w łebek wchodzi