Co prawda zgłaszam odpowiedź prawie po dwóch latach od zadania pytania, ale co tam
Jestem szczęśliwym posiadaczem od lat kilku psów z dwóch ras japońskich - shiba inu i hokkaido inu. Może na początek trochę o hokkaido inu, które jest nieco mniej znane:
Sporo się pisze o psach japońskich. O Akita Inu jako samuraju, a o shiba inu jako małym samuraju - powściągliwe w okazywaniu emocji, szybkie w podejmowaniu decyzji, nieustraszone. W porównaniu z nimi Hokkaido Inu, to taki japoński chłopek roztropek, lub Dyl Sowizdrzał.
Żyje pełną gębą, wszystko co robi, robi ekstremalnie. Jeśli ma gdzieś pójść, to biegnie, Jak je potrafi zjeść trzykrotną porcję dla psa swoich rozmiarów, jak pije potrafi wypić wiadro wody, a jak je już wypije i zaczyna sikać to robi to przez minutę, wyciąga się cały, aż mu się ogon prostuje. Jak się cieszy to cieszy się całym sobą. A jak kogoś nie lubi to też pokazuje to na maksa.
Hokkaido Inu są jedną z najstarszych (jeżeli nie najstarszą) psich ras z Japonii, badania genetyczne ras japońskich wykazały, że Ainu trafiły na Hokkaido wraz z drugą falą kolonizatorów wysp Japońskich ok. 200 r. p.n.e. i od tego czasu praktycznie zachowały jednolity materiał genetyczny. Te same badania wykazały, że materiał genetyczny Hokkaido jest taki sam jak w przypadku Ryuuku - psa z Okinawy, a pies ten jest obecnie uznawany za najbardziej zbliżonego do pierwotnego psa Japońskiego z epoki Jomon (ok. 5000 p.n.e.).
Nie były krzyżowane z pozostałymi psami Japońskimi głównie z dwóch powodów. Po pierwsze wyspa Hokkaido przez długi okres czasu przez Japończyków była uznawana za mało interesujące peryferie Imperium. Po drugie Ainu były hodowane przez wyspecjalizowanych myśliwych, zwanych matagi (wyraz ten nie jest pochodzenia japońskiego, a pochodzi z języka Ajnów i oznacza po prostu łowcę), którzy żyli zazwyczaj w oddalonych pojedynczych domostwach.
Ainu są doskonale przystosowane do przetrwania kilkudziesięcio-stopniowego mrozu, mają grube futro, które stanowi doskonałe zabezpieczenie przed zimnem i wilgocią. Jako pies na grubego zwierza mają nie tylko potężny uścisk szczęki, ale także silne pazury (sporo się trzeba namęczyć by je obciąć).
Hokkaido Inu od setek lat były zwierzętami użytkowymi. Plemię Ajnów a później myśliwi z północnej Japonii doskonalili te cechy, które uważali za najważniejsze i bynajmniej nie chodziło tu o ich wygląd, jak mamy do czynienia w współczesnej kynologii. Nawet obecnie w rodzimej Japonii, cały czas przeprowadza się testy myśliwskie dla tej rasy polegające na kontrolowanym spotkaniu Ainu z niedźwiedziem lub dzikiem i ocenie psiego zachowania. Jedynie odpowiednie zachowanie kwalifikuje psy do dalszej hodowli.
Hokkaido Inu to nieustraszony łowca, gotowy w pojedynkę stanąć do walki z o wiele większym przeciwnikiem (Hokkaido inu waży do 24 kg, czarny niedźwiedź japoński ok. 1,5 tony), Hokkaido jest bardzo zwinny, szybki i zajadły.
Hokkaido są niespotykanie żywotne, energiczne i bardzo wytrzymałe. Kiba potrafi cały dzień buszować po naszej działce (ogrodzony teren ma ok 2000m), gdy pozostałe psy drzemią on jest ciągle w ruchu i stanie gotowości, bardzo szybko regeneruje siły. Mała JaJa tez zaczyna przejawiać te cechy i dzielnie towarzyszy mu pilnowaniu. Gdy wychodzą na spacer, nadal są pełne energii, z zapałem tropią wszystkie interesujące ślady. Śpią głównie wtedy gdy są zamykane w domu.
Hokkaido posiada niesamowity refleks i doskonały zmysł równowagi, mimo niewielkich rozmiarów jest niesamowicie silny.
Kiba jak na swoje rozmiary i wagę (obecnie około 19 kg) jest niespotykanie silny, kiedyś kupiliśmy smycz automatyczną dla psów o wadze do 30kg. Pierwsze co zrobił na pierwszym spacerze to zerwał hamulec w tej smyczy, tego samego wieczoru, jak rozpędził się za kotem, to rozciągnął 5 metrową smycz o jakiś dodatkowy metr i zerwał karabińczyk, który z impetem pomknął w moją stronę i uderzył mnie tuż nad sercem, tak, że pękła mi lekko skóra i pojawił się siniak wielkości jabłka.
Powyższe cechy sprawiają, że Hokkaido inu sprawdza się doskonale jako łowca i zawodnik agility.
Jednocześnie te same cechy mogą sprawić, że spacer z Ainu po mieście zamieni się w koszmar. Ainu (zresztą podobnie jak i pozostałe średnie szpice japońskie) były hodowane tak, by w trakcie polowania w oddaleniu od myśliwego same podejmować decyzje, niewychowany Ainu, będzie wystawiał każdą zwierzynę w zasięgu swojego wzroku, będzie tropił każdy interesujący ślad, koniec końców jako pies o niespożytej energii i woli walki będzie chętnie wdawał się w bójki z przedstawicielami tej samej płci.
Hokkaido w trakcie polowania są bardzo zajadłe, szybko i chętnie podejmują trop, głośno informując otoczenie o swoim miejscu pobytu. Nie przeszkadzają im rozmiary zwierząt na które polują, można wręcz powiedzieć, że im większy jest przeciwnik tym większe zaangażowanie Ainu. Nasz Kiba dostaje "szału" jak widzi krowę lub konia. A prawdziwy wybuch nienawiści wywołał kiedyś u niego pewien wilczarz irlandzki na wystawie.
Drugą rolą jaką miał pełnić Hokkaido, była rola psa stróżującego. Poza czasem polowania, psy strzegły położonych zazwyczaj na uboczu chat myśliwych. Ainu mają bardzo dobry zmysł obserwacji, są terytorialne i czujne. Nie mają tendencji do ucieczek, co najwyżej należy ograniczyć im w pewien sposób obszar pilnowanego terenu W trakcie nieobecności właścicieli mogą być niebezpieczne dla obcych, w obecności właścicieli głośno informują o zbliżających się osobach. Nawet w obecności przewodnika Ainu nie są ufne wobec obcych i nie akceptują dotyku nieznajomych. Na jednej z polskich wystaw klubowych prawie cała stawka hokkaido wyleciała z ringu za gryzienie sędziego - nasz Kiba w kategorii szczeniąt, starsza siostra i brat, z ringu z oceną bardzo dobrą zeszła jedynie ostania suczka, której sędzia zębów już nie chciał oglądać
Tutaj należy się parę słów komentarza, większość opisów charakteru Hokkaido w aspekcie psa stróżującego pochodzi od Japończyków. Żeby mieć jasność obrazu, należy powiedzieć, że większość Ainu w Japonii, mieszka poza domem, w kennelach, rzadko mają do czynienia z obcymi, w większości przypadków jedyni ludzie z jakimi się spotykają to ich właściciele. Jak piszą sami Japończycy Hokkaido to pies półdziki. Bez odpowiedniej wczesnej socjalizacji, będzie się zachowywał wobec obcych ludzi tak jak opisano powyżej.
Z naszych obserwacji jak i z opinii naszych znajomych posiadających Ainu w Polsce i Europie psy trzymane w domu, mające częsty kontakt z innymi osobami niż tylko sami właściciele, łagodnieją nieco, nadal są nieufne, ale nie zachowują się agresywnie w obecności właściciela (co innego gdy ich nie ma - do koleżanki, czasem przychodziła sąsiadka po wodę ze studni, psy ją znają, akceptują w obecności Państwa. Pech chciał, że przyszła pod ich nieobecność. U koleżanki Hokki biegają pod ich nieobecność luzem, kiedy sąsiadka weszła sama na posesję, wystartowały do niej jak torpedy, zagoniły na werandę i już stamtąd nie wypuściły, atakując za każdym razem gdy próbowała z niej zejść).
Hokkaido to także pies bardzo gadatliwy, śpiewający - na powitanie znajomych wydaje z siebie dziwne skowyto-pohukiwania, ma kilkanaście różnych szczeknięć i skowytów w zależności od sytuacji. Z tego powodu nie nadaje się do bloku, zwłaszcza jeśli miałby zostać sam na 8 godzin.
Tysiącletnia hodowla psa pracującego z człowiekiem wykształciła jeszcze jedną ważną cechę Ainu. Hokkaido są niesamowicie oddane swojemu przewodnikowi. W trakcie spacerów, starają się podtrzymywać kontakt wzrokowy z przewodnikiem, krążą dookoła dookoła niego, bardzo chętnie pracują z człowiekiem i są raczej dobrymi uczniami. Bardzo dobrze w procesie szkolenia, sprawdzają się u Hokkaido, wszelkiego rodzaju przysmaki - Ainu to straszne łakomczuchy. Hokkaido nie są urodzonymi retriverami, uwielbiają natomiast pościgi, podszczypywanie i zabawy w przeciąganie.
Japończycy twierdzą, że Ainu w porównaniu z innymi japońskimi rasami są bardziej uległe (poddańcze) wobec swoich właścicieli. I tutaj się raczej z nimi zgadzam, mamy w domu jeszcze shibę i znamy bardzo wiele innych, tak samo jeśli chodzi o akity (znamy wiele, lecz nie posiadamy). Shiba i akita mają o wiele bardziej "twarde" charaktery, są mniej towarzyskie w obrębie swojej psiej gromady. U nas 90% psich konfliktów jest wzbudzanych przez shibkę, która ma GIGANTYCZNE ego.
Hokkaido akceptują bez większych problemów inne zwierzęta w domu (testowano na psach i kotach), i w swoim gronie są raczej bezkonfliktowe (pod warunkiem, że inni psi członkowie stada lubią zabawy w stylu hokkaido, czyli bardzo brutalnie wyglądające zapasy, połączone z skokami, kąsaniem w nogi i kark, a do tego okraszone buczeniem, szczekaniem i skowytami.
Hokkaido BARDZO EMOCJONALNIE wiążą się z całą swoją ludzką rodziną, jednak na swojego Pana/Panią wybierają tylko jedną osobę. Za tą osobą skoczą choćby w ogień, w miarę możliwości starają się przebywać tam gdzie ich przewodnik, bardzo źle znoszą rozstania, w obecności przewodnika niespecjalnie chętnie wykonują polecenia innych osób. Koleżanka od lat posiadająca rottweilery a od kilku lat także shiby. Patrząc na nasze hokkaido śmiała się, że wyglądają jak szpice ale zachowują się jak rotweillery - łażą za tobą, ślą ci "maślane" spojrzenia. Kiba to taki mój cień, który przemieszcza się niezauważalnie za mną, kiedy pracuję przy komputerze leży pod fotelem, gdy przenoszę się do kuchni, pies jak lunatyk prawie nie otwierając oczu, bezszelestnie układa się w drzwiach do kuchni. I robi to z miną, "no co właśnie miałem ochotę się tu położyć".
Należy jednak cały czas pamiętać, że mimo całej miłości jaką ten pies potrafi obdarzyć swojego Pana lub Panią, mimo poddańczego charakteru wobec właściciela,
Hokkaido wymaga bardzo starannego szkolenia już od najmłodszego wieku. Należy to robić by potrafić zapanować nad dorosłym psem tej rasy. Jak wcześniej pisałem, Ainu potrafią błyskawicznie, podejmować samodzielne decyzje bez czekania na polecenie od właściciela, mają ognisty charakter, w ferworze walki jak piszą Japończycy, potrafią ugryźć swojego Pana. Ainu to nie dystyngowana Akita czy też wyniosła Tosa, które potrafią znieść pewien poziom psich zaczepek, Ainu z ochotą błyskawicznie podejmie każde psie wyzwanie, ba z chęcią sam je sprowokuje.
Pod żadnym pozorem nie można zostawiać Hokkaido sam na sam z dziećmi, jest dla nich zbyt silny i żywiołowy. Kiba to nasz taki wariatuńcio, który jak gdzieś pędzi to nie patrzy czy tratuje krzewy, nasze koty czy też inne śpiące psy, gdy widzi znajomą osobę leci w jej stronę z impetem a potem upomina się o zwrócenie uwagi. Ma potężne pazury i silny uścisk szczęki, w trakcie niewinnej, nie nadzorowanej zabawy może zrobić przez przypadek krzywdę dziecku.
Z powyższego opisu można wnioskować, że to psy bardzo pierwotne. Jednak Hokkaido to nie dzikusy
Można powiedzieć nie są jeszcze zepsute przez nasz świat kynologiczny, znajdują się w tym stanie "pierwotnym", który odpowiadał człowiekowi przez setki lat - są oddane właścicielowi, mają naturalny instynkt obrony swojego terytorium i chęć pracy z człowiekiem. A jest to efektem tysiącletniej pracy hodowlanej i bardzo rygorystycznemu procesu eliminacji z hodowli (polowanie na niedźwiedzia, nie należy do najbezpieczniejszych zadań, tak samo sprawa się ma z agresją wobec właściciela - pies agresywny był natychmiast eliminowany z hodowli).
Moim zdaniem
Hokkaido inu nie nadaje się specjalnie do życia w mieście, do codziennego 15 minutowego spacerku po trawniku między samochodami. My zauważyliśmy drastyczną zmianę po przeprowadzce pod Warszawę. Pies o dziwo mino tego, że jest bardziej aktywny, stał się mniej pobudzony, przede wszystkim stał się bardziej cichy, o ile w mieszkaniu potrafił często szczekać w odpowiedzi na jakieś dźwięki z dworu. Teraz najpierw przygląda się a dopiero później sygnalizuje niepokojące rzeczy - zazwyczaj to obcy pies, kot lub inne zwierze w pobliżu posesji; lub człowiek który odzywa się do niego zza ogrodzenia.