Moderator: Moderatorzy
gosia_czek napisał(a):w zawiazku z tematem mam pytanie. zupelnie sie nie znam na rodowodach, hodowlach itp. pierwszego psa jamniczke dlugowlosa kupilismy od jak to tu ktos nazwal pseudohodowcow. dla rodziny nie mialo to znaczenia, poza tym 17 lat temu nie bylo glosno o rodowodach i nierozmnazaniu amatorskim psow. teraz mam jamniczke krotkowlosa, czy rodowodowa nie wiem (nie wiem jak to sprawdzic), a wzielam ja od osoby, ktorej mala "troche juz przeszkadzala" i nie zaluje ani troche. sunie wysterylizowalam (nie ze wzgledu na niechciana ciaze, ale tego z wielu powodow strasznie zaluje) nie zamierzalam jej dopuszczac, bo nie wiadomo co z psiakami potem. choc moze ktos mnie tu zaraz slownie zlinczuje, to gdybym miala gwarancje (myslac abstrakcyjnie oczywiscie, bo gwarancji nie ma) ze sunia mialaby jednego szczeniaczka to chcialabym go, zostawiajac w rodzinie. czy w zwiazku z tym jesli najprawdopodobniej oba moje jamniczki nie maja rodowodu, to nie zasluguja na miano jamnika? czy powiedzielibyscie, ze sa to kundelki? ogladajac je z odleglosci kilku metrow ktos odwazylby sie powiedziec - to nie jamniki?
czy moze rasowy pies rodowodowy, to inna sprawa niz sama rasa psa?
Ka$ia napisał(a):czy rodowodowa nie wiem (nie wiem jak to sprawdzic)
gosia_czek napisał(a):w sumie to mog powiedziec, ze zgadzam sie z tymi, ktorzy bronia tych wlasciwych hodowli, ale jesli juz ktos nieuswiadomiony rozmnozy pieski to ktos nimi tez moze sie zaopiekowac. moze znajda sie ludzie, ktory nie zalezy strasznie na rodowodzie i przygarnie psiaka. no bo jak ktos juz rozmnozyl, to co zrobic z mlodymi? uspic?
gosia_czek napisał(a):jesszcze kilka uwag
- w sumie to mog powiedziec, ze zgadzam sie z tymi, ktorzy bronia tych wlasciwych hodowli, ale jesli juz ktos nieuswiadomiony rozmnozy pieski to ktos nimi tez moze sie zaopiekowac. moze znajda sie ludzie, ktory nie zalezy strasznie na rodowodzie i przygarnie psiaka. no bo jak ktos juz rozmnozyl, to co zrobic z mlodymi? uspic?
- moge sie zgadzac z obrona hodowli profesjonalnych, ale mimo wszystko to jest takie machaniczne
- ostatnio bylam z moja sunia u weta i przyszla taka straszna lalunia, ktora kupila szczeniaka u profesjonalnego hodowcy (goldena, ale nie jestem pewna), i poprosila weta o wydanie zaswiadczenia, ze jej pies jest na cos chory. cos z ukladem oddechowym - stwierdzono to wczesniej. prosila o to zaswiadczenie, bo chciala oddac szczeniaka bo felerny, a hodowca ani nie chcial wymienic psiaka, ani oddac pieniedzy. i czy to nie jest wyrachowanie? ludzie kupuja psy, by sie nimi chwalic, obnosic, a jak pies wymaga opieki to jak rzecz ze sklepu do wymiany. to jest uczciwe, i co z tym szczeniakiem bedzie, jak to babsko je odda, a hodowca zrozumie, ze nikt go nie wezmie?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość