Strona 1 z 1

Nowotwór czy chwilowy problem?

PostNapisane: 17 kwi 2007, o 19:30
przez Marcin
Mieszkam w małym miasteczku, a wiadomo jak małe to mało weterynarzy. U nas jest ich dwóch. Jeden nie ma pojęcia co to może być i twierdzi że to zejdzie, drugi zaś twierdzi że jest to nowotwór bedzie się to rozrastało wiecej i trzeba to jak najszybciej usunąć operacyjnie. Co wy o tym sądzicie? Może spotkał już sie ktoś z tym problemem.
Chodzi o zdjęcie nr. 1 czyli ząb.

Obrazek

Drugi problem przypomina jakby "śpiocha" na oku. Tylko ze to wcale nie jest to. Jakoś nie dawno jej to urosło. I podobnie jak wyżej zdania weterynarzy są takie same tylko ze to nie jest nowotwór. Zdjecie nr. 2 czyli oko.

Obrazek

A to jest zdjecię w całej okazałości. (Sara) :)

Obrazek

PS. Prosze o jak najszybszą odpowiedź, ponieważ martwię się o mojego pieska. Z góry dziekuje.

PostNapisane: 17 kwi 2007, o 19:38
przez Atena
niestety nie spotkałam się nigdy z czymś podobnym. Kiedyś moja suka miała podobne grudki na powiece, ale były czarne, nie białe - okazało się, że to grudkowe zapalenie powiek, dostała antybiotyk i maść do smarowania. Nie masz możliwości pojechać do większego miasta do jakiegoś lepszego weta :?:

PostNapisane: 17 kwi 2007, o 19:43
przez Marcin
Mam 17 lat i szczerze mówiąc bardzo kocham mojego pieska i się o niego martwie, rodzice twierdzą że to nic poważnego - ogólnie nie przejmują się tym (nie żeby wcale ale sądzą że to powinno kiedyś zniknąć), co może sie stać po jakimś czasie. Dlatego chciałbym się na 100% upewnić i poznać skutki takiej choroby i ogólne zalecenia. Z gory dziekuje.

PostNapisane: 18 kwi 2007, o 05:38
przez KasiK
Tylko że my nie jesteśmy weterynarzami. Ryzykowne jest wydawanie diagnoz tylko na podstawie zdjęcia. Nie mógłbyś podjechać z nim choćby autobusem? Naprawdę ważne, żeby obejrzał to specjalista.

PostNapisane: 18 kwi 2007, o 08:57
przez Atena
Pomyślałam, poszperałam w necie i wydaje mi się, to w pysku to jest nadziąślak. Jeśli dobrze myślę, to ten wet ma rację mówiąc, że:
jest to nowotwór bedzie się to rozrastało wiecej i trzeba to jak najszybciej usunąć operacyjnie.

Z tego, co wyczytałam, nadziąślaki to są łagodne nowotwory, ale trzeba je usuwać i niestety lubią odrastać.

PostNapisane: 19 kwi 2007, o 11:14
przez marmara_19
ja sie spotkalam z tyakim nadziaslakiem.. psu nagle wyrosl ogromny guz.. usunelismy...
ale guz zcaczal odrastac szybko.. a do tego psa zaatakowal "rak" od srodka.. tj zatoki, uklad oddechowy itp itd.. wiec wesolo nie blyo i pozegnalismy sie z peiskiem :( nadziaslak jak najbardziejdo usuniecia...

nadziaslak

PostNapisane: 18 maja 2007, o 23:36
przez kate1001
Ja mam 7 letnia bokserke i w jej pyszczku wyrosly 2 identyczne guzy,w tym jeden tak samo otacza zab, a drugi jest po drugiej stronie. Weterynarz kazal mi plukac je szalwia. Owszem, sa mniej czerwone ale sie nie zmniejszaja.W ciagu roku zwiekszyly sie troszke.Lekarz kazal obserwowac, ale widzialam po nim, ze nie chcial je ruszac.Moze nie chcial uzyc slowa nowotwor, bo poki czlowiek nie wie to sie mniej boli. Bardzo kocham mojego psa i boje sie zeby jej to nie uroslo, ajesli to nowotwor to zeby sie nie zezlosliwil i dalo sie z tym cos zrobic. Piszcie do mnie jak cos wiecie w tej sprawie.

nadziaslak

PostNapisane: 18 maja 2007, o 23:39
przez kate1001
piszcie do mnie na maila Kate1001@wp.pl

PostNapisane: 31 lip 2007, o 10:50
przez Gość
To faktycznie wyglada jak nadziaslak.
Mamy 15 latniego 'znalazka' (prawie rok) i jemu tez to wyroslo. Przeszkadza mu to, rano pluje, slini sie, trzepie glowa. W ciagu dnia chyba sie oswaja z tym i juz tego nie robi.
U nas usuwa to jeden wet, bo ma noz elektryczny, ale piesek jest po przejsciach i ma 15 lat, wiec narkoza jest ryzykowna. Jutro jedziemy do wiekszego miasta. Tam robia wczesniej badania i albo go zakwalifikuja do zabiegu, albo nie.
Sama nie wiem, co lepiej. Niech sie meczy z tym obcym cialem, albo uciac operacyjnie i - jak niektorzy piszecie- da to moze przerzuty. Chcemy psu pomoc i ulzyc, a nie... dobic go.

PostNapisane: 31 lip 2007, o 12:34
przez Gonia
Włókniak,kaszak ,tłuszczak,nadziąślak,nabłoniak,czerniak ........itd,to nowotwory.Dzielą się na inwazyjne(złośliwe)i nieinwazyjne.Żeby prawidłowo zdiagnozować,należy albo zrobić biopsję(nakłucie),zeby pobrać materiał do badania,albo usunąć i zrobić badanie histopatologiczne.
Mitem jest,opowiadanie,że nowotwór zoperowany daje przerzuty.Trzeba najpierw ustalić,czy to jest nowotwór macierzysty,czy przerzut.Nie każdy nowotwór daje przerzuty.
Niestety,w tym wypadku,bez pomocy specjalisty się nie obędzie,szczególnie,że jak przypuszczam ze zdjęć,zmiana na dziąśle jest po tej samej stronie,co na oku.

PostNapisane: 4 sie 2007, o 19:04
przez NaszePsy
Atena, dziekuje za skierowanie na wlasciwa strone. Nie umialam jej znalezc, a juz kiedys czytalam
Niestety nie widze tu wielu opinii typu: "lepiej usunac, bo raczej nie odrasta i pies ma spokoj", albo "Lepiej nie usuwac, bo i tak odrasta, nawet do wiekszych rozmiarow".
W zasadzie takich opinii szukamy. Nasz piesek ma 15 lat. U nas jest prawie rok, ale cale poprzednie zycie byl maltretowany. Chcemy mu oszczedzic cierpien i problemow maksymalnie. Nadziaslak mu przeszkadza, ale nie chcemy mu narobic jeszcze wiekszych problemow, jeszcze wiekszym nadziaslakiem, ktory np. po usuniecieu wkrotce odrosnie. Do tego ma w oku nadzerke na ok 1/3 rogowki, moze bedzie mial robiony zabieg pokrywania tego trzecia powieka i nie wiadomo co jeszcze. Obecnie z nadziaslakiem i okiem ma dyskomfort, ale nie chcemy mu zaszkodzic ruszajac nadzaslaka....Z drugiej strony wolelibysmy skorzystac z jednej premedykacji (mozliwe bedzie zrobienie tych 2 zabiegow za 1 razem), bo piesek jest wiekowy, po przejsciach i i tak bedziemy sie tej anestezji obawiac.

PostNapisane: 4 sie 2007, o 20:15
przez Atena
wiesz, nie jesteśmy na tyle kompetentni, żeby móc stwierdzić, czy nadziąślak odrośnie i kiedy. Myślę, że powinieneś ze wszystkimi wątpliwościami i pytaniami skierować się do weterynarza, któremu ufasz i wraz z nim podjąć decyzję.

PostNapisane: 4 sie 2007, o 20:23
przez NaszePsy
No niestety nie mam mozliwosci porozmawiania z zamiejscowym wetem, ktoremu ufam, bo zobaczymy go w dniu zabiegu, albo i nie. Nasi miejscowi weci mowia roznie, dlatego szukamy opinii u osob, ktore nie widza zwierzecia 'na chwile', ale z nim sa na zawsze.
Jesli lekarz np. mowi: "trzeba operowac" tez staram sie znalezc pacjenta, ktory juz mial taka operacje , bo w opinii specjalisty to zawsze brzmi inaczej niz u osoby bezposrednio zainteresowanej.