Anonymous napisał(a):A co do tego hamowania...ludzie, to chyba wy tutaj jestescie wlasciciele?
No więc nadal potrafisz tylko pokazywać palcem, że "my jesteśmy właścicielami", nie przedstawiając żadnych konkretnych rozwiązań...
Anonymus napisał(a):A ma to, ze nie dopiera sobie towarzysza ponad swoje wlasne sily(ja dalbym sobie rade z psem taj userki)
Wciąż nie mówisz - jak? Nie mówisz, bo po prostu nie wiesz
Krążysz wokół tematu, powtarzasz w kółko : odpowiednie wychowanie, wy jesteście właścicielami, itd... Konkrety proszę!
A co masz na myśli mówiąc, że dałbyś sobie radę z moim psem? Czyli co? Ja jestem za słabą kobietą i nie potrafię utrzymać na smyczy napalonego psa, ale Ty jako silny mężczyzna, przytrzymałbyś go? O to chodzi?
A może o co innego? "Już Ty byś mu pokazał, gdzie jego miejsce"? W jaki sposób?
Poza tym, przeglądałam temat jeszcze raz i zastanawiam się, czy my zaczęliśmy mówić o "psie" jako zwierzęciu, czy "psie" jako samcu?
Bo nie znalazłam w Twoich wypowiedziach nic na temat sterylizacji suczek... Mam rozumieć, że to Ci nie przeszkadza? Chodzi Ci tylko o kastrację samców?
EDIT:
Anonymus napisał(a):Nigdy bym czegos takiego nie zrobil...to rownie okropne jak kastracja czy sterylizacja,choc to ostatnie jakos mozna logicznie usprawiedliwic.
Znalazłam Twą wypowiedź w tym względzie....