Strona 1 z 13

kastracja i sterylizacja

PostNapisane: 29 kwi 2007, o 14:51
przez tatus
co o tym sadzicie czy to psa boli w jakim wieku mozna zrobic ten zabieg

PostNapisane: 29 kwi 2007, o 15:06
przez czarny_motyl
bolec napewno boli sama kastracja nie bo jest pod znieczuleniem potem zrastanie no psa mniej niz suke ale napewno tak no i sciaganie szwow tez boli
ale to czlowiek podejmuje decyzje musi dobrze rozwazyc za i przeciw pozatym sa jeszcze badania przed kastracja ktore tez maja czasami wplyw na decyzje

PostNapisane: 2 maja 2007, o 16:37
przez Gosinka
Odpowiedziałam już na drugim wątku. Ale napiszę tu coś więcej o moich obserwacjach. Sam zabieg na pewno nie, bo jest w znieczuleniu. Po wybudzeniu też jeszcze nie, bo piesek jest na środkach przeciwbólowych podanych dożylnie przez lekarza. Potem to już my się o to troszczyliśmy. Przez 2 doby co 8 godzin Pyralgina w czopkach. Potem tylko wieczorem i na noc, żeby spokojnie spała i nie interesowała się szwami. Potem już nie, bo widziałam, ze nabrała ochoty na spacerki, chodziła po domu, a nie tylko leżała u siebie w klatce. Dość długo natomiast nie chciała siadać (chyba ją szwy a potem blizna cągnęły). Dopiero gdzieś tak po 2 tygodniach sama siadła, a po 3 wykonała komendę. I tyle. Psina po miesiącu na spacerze biegała jak szalona i brykała aż miło.
Co do wieku - w Polsce u suk lekarze wolą wykonywać sterylizację po pierwszej cieczce. Na Zachodzie (gł.USA) bardzo popularna jest tzw. wczesna sterylizacja, coś ok. 5 miesiąca życia.
Jeśli chodzi o psy to nie wiem, ale pewnie tak koło roku to już można.

PostNapisane: 9 maja 2007, o 14:10
przez Gość
Mój pies jest wykastrowany. Zabieg miał pzreprowadzony w znieczuleniu, pod narkozą w wieku 7 miesięcy. Przez kilka dni był jakiś "nieswój", na pewno go to trochę bolało (jakieś 5 dni), dostawał zastrzyki. Tydzień po zabiegu biegał i skakał.Szwy rozpuściły się. Dziś wiem, że podjęłabym taką samą decyzję odnośnie kastracji. Pies nie biega po osiedlu w poszukiwaniu suczek, nie przesiaduje pod czyjąś bramą, jest do nas wyjątkowo bardzo przywiązany. Trzeba się jednak liczyć z krytycznymi opiniami innych ludzi, gdyż świadomość naszego społeczeństwa w tym temacie jest prawie żadna. I to jedyny minus całego zabiegu.

PostNapisane: 15 maja 2007, o 15:59
przez Gość
Heh, ja swojego zwierzaka w zyciu bym nie wykastrował, dlaczego? Bo to okaleczanie zwierząt i tyle jest, okalecznie dozywotnie. Co do tej swiadomosci...nie czułbym sie dobrze, gdybym mial swiadomosc, ze DLA SWOJEJ wygody pozbawiłem swojego zwierzaka naturalnosci, z ktora sie urodził. Kastrujac swoje zwierze, wcale sie nie staje odpowiedzialnym wlascicielem, staje sie tylko egoistycznym.

PostNapisane: 15 maja 2007, o 16:15
przez ValdeQ
No a ogonek byś mu obciął lub uszka?

PostNapisane: 15 maja 2007, o 21:06
przez czarny_motyl
dlaczemu krzywdzenie?
a rak jader ciaze urojone i cale powiklania a szczeniaki niechciane sprzedawane za 50 lub mniej zloty ktore w okresie letnim laduja przywiazane na sznurku zeby zdechly lub laduja jako smalec dla biednych ludzi lub poprostu w schronisku?

zaden najbardziej odpowiedzialny wlasciciel nie moze zapewnic ze na 100%jego pies/suka nie stanie sie "rodzicem"

P.S. oczywiscie szanuje twoja opinie ale chociaz probuj zrozumiec nas oraz krzywde psiakow

PostNapisane: 16 maja 2007, o 06:18
przez Gość
ValdeQ napisał(a):No a ogonek byś mu obciął lub uszka?


Nigdy bym czegos takiego nie zrobil...to rownie okropne jak kastracja czy sterylizacja, choc to ostatnie jakos mozna logicznie usprawiedliwic. Zwierzaki niechciane, ktore zostaly skrzywdzone przez ludzi i wyladowaly w schroniskach...no coz, na ich kastracje bym sie zgodzil, ale jesli jakis czlowiek, kupuje czy dostaje dla siebie zwierze i zaraz potem biegnie je wykastrowac dla swojej wlasnej wygody(bo np kotem zaznacza teren a piesek najzwyczajniej w swiecie wzdycha do suczek - wkoncu taki sie urodzil) to dla mnie ten wlasciciel zachowuje sie nie fair w stosunku dla swojego zwierzaka. A to wieksze przywiazanie do ludzi? Takim kosztem... :?

PostNapisane: 16 maja 2007, o 06:23
przez czarny_motyl
fretki kastruje sie bo jesli wystapi u nich ciaza urojona lub ruja permanentna to wiaza sie z nimi bardzo powazne konsekwencje
ja swojego psa wykastrowalam bo byl "osiedlowym kasanowa"
po kastracji agresja mu zmalala i zamiast nie jest 5 dni gdy suka w okolicy miala cieke i caly czas lezec na parapecie jest wesolym pelnym zycia "paczuskiem"
mialam powody?

zreszta juz mowilam nikt nie upilnuje psa/suki

PostNapisane: 16 maja 2007, o 13:32
przez Gość
czarny_motyl napisał(a):fretki kastruje sie bo jesli wystapi u nich ciaza urojona lub ruja permanentna to wiaza sie z nimi bardzo powazne konsekwencje
ja swojego psa wykastrowalam bo byl "osiedlowym kasanowa"
po kastracji agresja mu zmalala i zamiast nie jest 5 dni gdy suka w okolicy miala cieke i caly czas lezec na parapecie jest wesolym pelnym zycia "paczuskiem"
mialam powody?

zreszta juz mowilam nikt nie upilnuje psa/suki


Zezeli idzie o fretki to inna nieco sprawa, oczywiscie jesli wystapia objawy napisane przez ciebie. Natomiast jesli mam sie wypowiedziec na temat kastracji twojego psa...no coz, to jest dokladnie to, co napisałem, zmodyfikowałaś sobie swojego pieska na własne upodobanie, zrobiłas z niego inne zwierze, mniej agresywny? Nie, poprostu ograniczony, pozbylas sie kilku jego instynktow bo tak bylo ci lepiej, masz teraz okaleczonego, milego, przyjaznego(apropo tej agresji, chyba nikogo nie chcial pogryźć bo suka miala ruje?) "paczuska" i nie pomyslalas o psie, ale o sobie...egoistyczne zachowanie. Coz, ludzie juz nie zachowuja sie jak łowcy, ale jak władcy niewolników a tymi niewolnikami sa ludzie.

Zrobiłas z samca...no wlasnie, co z niego zrobilas, nie jest samcem ani samica, zrobilas z niego swoja wlasna zabawke.

PostNapisane: 16 maja 2007, o 15:19
przez Basia_sz
Gościu, nie przesadzasz? :roll:
Mój Max jeszcze nie jest wykastrowany, ale zaczynam się nad tym zastanawiać :? . A dlaczego? Spytaj uczestników Grotnickiego spotkania :?
I zaznaczam, że żadna suka nie miała cieczki :roll: Rękę miałam wyrwaną, a pies - normalnie nie ideał, ale umiarkowanie grzeczny - był głuchy jak pień na wszelkie moje interwencje.
Jeśli tak mają wyglądać wszelkie spotkania z suczkami, to ja się zastanawiam nad kastracją :roll:
Jeszcze nie wiem, czy się zdecyduję, ale biorę taką możliwość pod uwagę.
I wcale nie uważam się za egoistkę :roll:

PostNapisane: 16 maja 2007, o 16:22
przez szczotek
A czy pies obronny po kastracji nie stanie sie "ciepłymi kluchami" :?: Dalej będzie bronił :?:

Mi sie np. podoba jak ide wieczorem z Bemolem a ten sobie powarkuje na poszczególne osoby. Nie wyobrażam, sobie jakby mój pies witał wszystkich z merdającym ogonem i nie wzbudzał respektu. Nie mam powodów do jego kastracji, bo nigdy nie uciekł, w czasie rui tez zachowuje sie normalnie. Na spacerach gdy go nie przypilnuje rzuci sie na psy w podobnej wielkości, ale gdy jest puszczony luzem nie musze sie o nic martwić. Bałabym sie, że straci instynk psa obronnego.

PostNapisane: 16 maja 2007, o 18:36
przez Gość
basia_sz napisał(a):Gościu, nie przesadzasz? :roll:
Mój Max jeszcze nie jest wykastrowany, ale zaczynam się nad tym zastanawiać :? . A dlaczego? Spytaj uczestników Grotnickiego spotkania :?
I zaznaczam, że żadna suka nie miała cieczki :roll: Rękę miałam wyrwaną, a pies - normalnie nie ideał, ale umiarkowanie grzeczny - był głuchy jak pień na wszelkie moje interwencje.
Jeśli tak mają wyglądać wszelkie spotkania z suczkami, to ja się zastanawiam nad kastracją :roll:
Jeszcze nie wiem, czy się zdecyduję, ale biorę taką możliwość pod uwagę.
I wcale nie uważam się za egoistkę :roll:


Hmm, odsyłam ci do postu kolezanki o nicku szczotek. Hmm, no coz, taki jest juz twoj pies. Widac, jest bardzo popedliwy...sa tez tacy ludzie, wiec co, mamy takich kastrowac? To jest wlasnie zmienianie zwierzat na swoje upodobanie, chcesz go skutecznie okaleczyc bo w towarzystwie suk zachowuje sie, jak napalony samiec, to oczywiste, dlaczego? Bo jest w 100% sprawny, ty chcesz zrobic z niego psa niepelnosprawnego...taki z ciebie wlasciciel. Ten pies nie jest bezpanski i ty jestes od tego, zeby hamować jego popedy, ale skoro wolisz obciac mu jadra...

PostNapisane: 16 maja 2007, o 18:58
przez Basia_sz
Anonymous napisał(a):To jest wlasnie zmienianie zwierzat na swoje upodobanie, chcesz go skutecznie okaleczyc bo w towarzystwie suk zachowuje sie, jak napalony samiec, to oczywiste, dlaczego? Bo jest w 100% sprawny, ty chcesz zrobic z niego psa niepelnosprawnego...taki z ciebie wlasciciel. Ten pies nie jest bezpanski i ty jestes od tego, zeby hamować jego popedy, ale skoro wolisz obciac mu jadra...

Jakieś sugestie w tym temacie? Słucham z zaciekawieniem, jestem otwarta na propozycje. Jeżeli podasz jakąś mądrą i skuteczną radę, chętnie skorzystam.
Bo jak na razie potrafisz tylko mówić, jacy to my okropni egoiści jesteśmy :roll: i powtarzasz w kółko to samo :roll:

PostNapisane: 16 maja 2007, o 18:59
przez m.m
Anonymous napisał(a): Ten pies nie jest bezpanski i ty jestes od tego, zeby hamować jego popedy, ale skoro wolisz obciac mu jadra...


Gościu drogi, powiedz nam jakie znasz sposoby na to, by hamować popędy psa. Może sprawisz, że Basia nie będzie miała więcej problemów z Maxem, a i wielu innym osobom pomożesz.
Skoro tak krytykujesz i krytykujesz, zaproponuj coś, co pomoże radzić sobie z problemami jakie mają właściciele samców.

EDIT:
Basiu, jak zaczynałam pisać ten post, nie widziałam jeszcze Twojego ;) to co napisałam ma podobny sens, ale nie zrobiłam tego celowo.