Strona 12 z 13

PostNapisane: 19 mar 2009, o 09:15
przez Atena
hmm, nie znam się, ale wydaje mi się, że jak już ciąć, to oba jądra. Sączyć się nie powinno nic, więc na wszelki wypadek poszłabym do weta. Co do leków - moje suki żadnych leków nie miały, jedynie dwa dni po sterylce szłyśmy na zastrzyk z antybiotykiem i przeciwzapalny.

PostNapisane: 19 mar 2009, o 15:22
przez *Elinka*
A no właśnie. Może nie tyle, że się coś sączy, ale rana na jądrze jest cały czas mokra. I z tym zastrzykiem... Być może pies nie potrzebuje w przeciwieństwie do suki? Wieczorem wybiorę się do weterynarza. Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.

PostNapisane: 19 mar 2009, o 17:48
przez mwijatak
Pierwszy raz słyszę żeby przy chorobach jąder cieli tylko jedno :shock: Bardzo dziwne podejście lekarza :roll:

PostNapisane: 21 mar 2009, o 14:23
przez *Elinka*
Nie strasz mnie :cry: Wet doszedł do wniosku, że drugie zawsze zdążymy wyciąć... Byłam z nim wczoraj w lecznicy, dostał zastrzyk i maść, ponoć się ładnie wszystko goi, temperatury nie ma, czyli nie ma stanu zapalnego..

PostNapisane: 21 mar 2009, o 16:25
przez mwijatak
Oczywiście, że zdążą wyciąć, ale narkoza nie pozostaje bez wpływu na organizm poza tym czasem choroba może się bardzo szybko rozwinąć. Zresztą to jedno jądro do niczego mu nie potrzebne, więc tym większe moje zdziwienie.

I wcale Cię nie straszę tylko się głośno zastanawiam ;) Cieszę się, że piesek dochodzi do siebie. Oby żył sobie z tym jednym, pozostawionym jądrem długo i szczęśliwie :)

PostNapisane: 22 mar 2009, o 17:19
przez *Elinka*
Zasugerowałam się słowami starszego, bardziej doświadczonego weterynarza a teraz zastanawiam się czy zrobiłam dobrze. Mój pies ma już swoje lata i takie pozbawienie go hormonów mogłoby być niekorzystne, a z drugiej strony w drugim jądrze też mogą być jakieś mikroskopijne zmiany.. W środę mamy się pokazać w lecznicy, wypytam o wszystko weterynarza i mam nadzieję rozwieję wszystkie wątpliwości. Psina na szczęście dochodzi do siebie. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi :) I też mam nadzieję, że przez kilka lat będę mogła cieszyć się jego psią miłością :)

PostNapisane: 13 maja 2009, o 07:56
przez Basia_1
Przestudiowałam cały wątek, bo temat sterylizacji nie daje mi spokoju.
Mam 3,5 miesięczną sunię jamniczkę i cały czas zastanawiam się co zrobić, jakie podjąc kroki, by Luna nie zaszła w ciążę.
W moim przypadku problemem jest nie tylko ciąża jako taka, ale przede wszystkim cieczka i związane z nią zachowania psów.
Mieszkam na terenie podmiejskim, w sumie wiejskim i praktycznie na każdym podwórku jest pies albo i kilka. Jak ludzie pilnuja swoich psów to każdy( np. łańcuchowe psy spuszczane na noc...), niestety wie i przelatujące tabuny ogromnych psów nie są niczym dziwnym. Podczas cieczki potrafią dostac się na każde podwórko gdzie jest taka panna a ja mam dzieci w wieku szkolnym i obawiam się ogromnych kłopotów w czasie cieczki Luny :( Obawiam się ataków ze strony nakręconych hormonami, koczujących pod domem psów i dlatego naprawdę poważnie rozważam sterylizację. Martwi mnie to co czytam, że kraje zachodnie wycofują się z wczesnej sterylizacji, że moga pojawić sie problemy z tarczycą, nadnerczami i czuję się paskudnie rozdarta:-(
W następną sobotę jadę z Lunką na kolejne szczepienie i wtedy porozmawiam z lekarzem, ale wiem, że on jest zwolennikiem sterylizacji i to tej wczesnej.
Pewnie marne pocieszenie, ale sąsiadka ma kotkę wysterylizowaną 12 lat temu i do tej pory nie ma żadnych problemów zdrowotnych, nie jest zatuczona, ma tylko czasem zapalenie spojówek, no ale to chyba nie ma związku ze sterylizacją :wink:


pozdrawiam
Basia

PostNapisane: 17 maja 2009, o 10:27
przez mrowka456
a ja czytaja ten temat stiwerdzam ze gosc ma sporo racji ... u psow i u dzieci najwiecej zalezy od wychowania przez rodzicow/opiekunow. jesli sie nie wyvcowa porzadnie to potem sa to takie rozwdrzone potowry ktore sie niesluchaja.. zreszta wszystkie pieski znajomych i rodziny nie sa sterylizowane ani kastrowane :) ja swojej tez nie zamierzam .. moim zdaniem to jest obowiazek opiekuna upilnowac .. bo wkoncu chyba dlatego wzial sobie psa zeby go nauczyc odpowiednich rzeczy i pilnowac zeby nie broil ..

co z tego ze gosc nie pisze jak sie by tym zjal .. kurcze po 1 nie na kazdego psa to samo skutkuje .... pozatym pocos czlowiek a ten swoj maly rozumek zeby pomyslec jak zrobic zeby bylo lepiej i jak najmniej nieprzyjemnie i niebolesnie ;p

the end

Re: kastracja i sterylizacja

PostNapisane: 27 sie 2009, o 15:48
przez rewelka
kastracja i sterylizacja zrobiła się ostatnio bardzo MODNA. Kiedyś była moda na wycinanie dzieciom wyrostka robaczkowego, więc wycinano. Potem okazało się, że woreczek jest potrzebny i był problem. Myślę, że warto zadać sobie pytanie,czy w drodze ewolucji organizm wytworzyłby coś co nie jest mu potrzebne?
czy dla psa, nawet jeśli nie będzie miał dzieci, układ rozrodczy jest zbędny? wiele psów/suk nie miało dzieci i wszystko było ok, wielu ludzi nie ma dzieci i jest ok. Za to usunięcie narządów z organizmu, wiąże się z zaburzeniem hormonalnym, czeg skutkiem są choroby. Tak mówi się, że suka, która nie jest wysterylizowana będzie miała raka, moja suka nie była wysterylizowana i raka nie miała. kastracja i sterylizacja jest przy tym droga - to dobry biznes.
"Służba chorób", bo tak ją nazywam na porządku dziennym wymyśla nowe choroby, aby sprzedać leki, które na to wymyśloną 3 lata wcześniej chorobę sprzedać wyprodukowane 2 lata wcześniej leki - czekają w magazynie. A przekonać ludzi, by kupowali jest łatwo. Tak jak łatwo było przekonać właścicieli do kastrowania i sterylizacji. To jest efekt nowoczesności

Re: kastracja i sterylizacja

PostNapisane: 27 sie 2009, o 19:05
przez Sissy
rewelka napisał(a):Tak mówi się, że suka, która nie jest wysterylizowana będzie miała raka, moja suka nie była wysterylizowana i raka nie miała.

A skąd wiesz,że następna nie będzie miała?
Czytałam ostatnio,że za kilka lat co trzeci z naszych psów będzie miał nowotwór. Sterylizacja i kastracja ustrzegą chociaż przed jednym-narządów rozrodczych.
Poza tym oczywiście-pomyślałaś,że gdyby nie kastracja i sterylizacja-ile psów byłoby na ulicy i w schronach? Już teraz ta liczba przeraża.
Suka ma średnio cieczkę dwa razy do roku. Załóżmy więc,że przykładowa suka żyje dziesięć lat,rodzi do ósmego-przy czym robi to przy każdej cieczce;przeciętny miot to sześć szczeniąt,a połowa z urodzonych szczeniąt to suki. Reasumując-suka matka urodzi 96 szczeniąt,a 48 z nich to suki. Każda z tych suk urodzi po 96 szczeniąt,co daje 4608 szczeniąt w ciągu dziesięciu lat. Przeraża? Suk matek są tysiące.
Sterylka przerywa to błędne koło-i sprawia,że do schroniska nie trafi,dajmy na to-500 psów rocznie,tylko 50.
Pozdrawiam.

Re: kastracja i sterylizacja

PostNapisane: 29 sie 2009, o 09:42
przez ValdeQ
Czym innym jest sterylizacja lub kastracja własnych psów, a czym innym takich psów, nad których instynktem rozrodczym nikt nie panuje. Niekontrolowane rozmnażanie psów, których nikt nie chce lub nikt się nimi nie zajmuje jest niekorzystne dla tych psów i niebezpieczne dla innych zwierząt oraz ludzi.

Co do własnych psów to jest kwestia odpowiedzialności właściciela. Nie jestem zwolennikiem sterylizacji/kastracji "profilaktycznej" w przypadku osób, które mają dość chęci i czasu, żeby zajmować się swoimi psami bez względu na własną niewygodę. Dla osób, którym zdarza się, że pies "ucieknie", czyli nie będących w stanie psa pilnować, jednak bym sterylizację/kastrację psów polecał. Zwolenników poglądów typu "suka raz w życiu musi mieć młode, bo inaczej zwariuje i dostanie raka" należy dokształcać, a jeżeli to nie pomoże to nie powinni mieć psów w ogóle.

Re: kastracja i sterylizacja

PostNapisane: 23 wrz 2009, o 23:22
przez violaa
Teorię ma " obstukaną". Sama jestem/byłam przekonana gdy sprawa tak naprawdę mało mnie dotyczyła. Byłam zawsze orędowniczką sterylek. Aż tu nagle..........problem zbliża się wielkimi krokami. Figa już gubi mleczki. Znaczy "problem" jest bliżej niż dalej. Moje zdecydowanie maleje gdy pomyslę, ze ten ukochany różowy, cieplutki brzusio poddam ingerencji weta. ( Pewnie jestem skrzywiona po Almie.......9 szyć brzusia - w narkozie)
Stanowisko weta, którego po tym wszystkim akceptuję jest takie- najlepiej zrobić to po drugiej cieczce.....wtedy dopiero gospodarka hormonalna jest właściwa. Bardzo się boję tej decyzji , tym bardziej, ze wszyscy członkowie mojej rodziny , którzy wiedzą co przeżyłam z Almą - mówią NIE. Wiem swoje. Jestem niby zdecydowana. Chcę tylko zapytać........jak długo bedzie cierpiała..........
Kocham ją bardzo i wiem ,ze tak muszę..........ale sprawy "operacyjne" wywołują we mnie zgrozę..........Chcę być pewna...........

Re: kastracja i sterylizacja

PostNapisane: 24 wrz 2009, o 07:32
przez Atena
violaa napisał(a):Jestem niby zdecydowana. Chcę tylko zapytać........jak długo bedzie cierpiała..........
Kocham ją bardzo i wiem ,ze tak muszę..........ale sprawy "operacyjne" wywołują we mnie zgrozę..........Chcę być pewna...........

oba moje świniaki 2 dni po sterylce szalały - czyli biegały z innymi psami. Już następnego dnia nie stwarzało żadnej problemu wskoczenie na tapczan i bieganie po domu. Rozi zniosła to psychicznie gorzej od Ateny, gdyż otumaniona narkozą i lekami, nie wiedziała co się z nią dzieje i piszczała biedulka. Jak ją jednak wzięłam do siebie do łóżka, to całą noc przespała rozwalona brzuchem do góry, więc boleć jej na pewno nie bolało. Jedyny problem jaki miałam, to taki, że Roz baaardzo długo nie potrafiła wybudzić się z narkozy. Zaczynało mnie już to martwić i miałam wezwać weta, ale w końcu zaczęła powoli kontaktować. Ogólnie rzecz biorąc, pies powinien się wybudzić u weta, tak było z Tośką, jednakże Rozi zabrałam zaraz po zabiegu do domu, wiedząc, że w razie czego wet podejdzie do mnie, gdyż lecznicę mam zaraz przy domu.

Re: kastracja i sterylizacja

PostNapisane: 24 wrz 2009, o 07:35
przez Basia_1
violaa napisał(a):Teorię ma " obstukaną". Sama jestem/byłam przekonana gdy sprawa tak naprawdę mało mnie dotyczyła. Byłam zawsze orędowniczką sterylek. .



U nas właśnie się zaczęło, w poniedziałek Lunka w wieku 8 m-cy dostała pierwszej cieczki i ja jestem zdecydowana, że to jej pierwsza i ostatnia cieczka.
Przeciwnicy sterylizacji mówią, że właściciele robią to dla własnej wygody ale to nie tak a przynajmniej nie całkiem. Skoro nie zamierzam psa rozmnażać to po co fundować mu 1/10 roku (bo 6-8 tygodni rocznie) ciągłego trzymania na smyczy, zero kontaktów z psami, zwłaszcza z ukochanym kumplem od sąsiadów (który teraz jest uwiązany, żeby do nas się nie pchał) zero biegania po łąkach, które Luna uwielbia, nawet na własnym podwórku siku na smyczy, bo nie wiem czy czegoś nie wymyśli gdy ją stracę z oczu. To jest naprawdę kawał czasu przez całe życie suki, do tego ciąże urojone, spore prawdopodobieństwo ropomacicza i nowotworów.
Już się zaczyna obskakiwanie rodziny przez obce psy na ulicy, pielgrzymki zaczynają ze mną wracać ze sklepu, jak wrócę do domu, to Luna chce wyjść tak jak zawsze wybiega na podwórko gdy wracam do domu a teraz nie może, bo adoratorzy pod bramą.

Obserwując to wszystko uważam, że sunia będzie miała lepsze życie po sterylizacji, bo skończą się tego typu stresy, ona nie rozumie, czemu pani najpierw pozwala biegać a teraz nie, ciągnie na smyczy jak oszalała, nie jest miło... Tymi swoimi jamniczymi oczkami patrzy tak boleściwie, że aż głupio się robi człowiekowi.

pozdrawiam
Basia

Re: kastracja i sterylizacja

PostNapisane: 24 wrz 2009, o 09:13
przez zeberka161
moja dzina miala 3 lata jak zdcydowalam sie na sterylke ale to tylko dla tego ze miala przepukline i za jednym razem wykonalismy oba zabiegi.
ale przez trzy lata czyli ok 6 cieczek nie mialam z nia problemow ona do psow nie ciagla zadne psy raczej do niej nie podchodzily bo ona sobie tego nie zyczyla.
ona od malego chodzila ze mna po miescie bez smyczy znajac kazda komede wiec i podczas cieczki dla niej nie byla to jakas meczarnia w domu ja jakos tego nie odczulam.

za to Caren hmm podczas swojej pierwszej cieczki ktora miala w wieku ok 7 mies. z nia byl wiekszy problem bo ona jak zobaczy psa to z radosci ciagnie do niego kladzie sie i wogole wiec upilnowanie jej bylo lada wyzwaniem. ale biegac mogla bez smyczy na boisku ogrodzonym wiec ruchu jej nie brakowalo...
ale nad jej sterylka zastanawiam sie,

psa tez mialam wykastrowanego poniewaz no coz dwie sunie w domu i pies no wiec innego wyjscia nie widzialam wiec tutaj moge powiedziec ze jego kastracja to byla troszke moja wygoda.

ale jesli wiemy ze nie jestesmy w stanie upilnowac swojego pupilka to zdecydowanie polecam strylke i kastracje.