Witam!!
Dokladnie w wakacje 2008 roku lipiec moj piesek Oscar ma 5,5 roku -(rasa spaniel wazacy 14kg -szczuplutki ,ale nie chudy! ) zaczol pokaszliwac. Kaszle sie na tyle nasilily,ze poszedlem z nim do weterynarza. Lekarz powiedzial ,ze pies pawdpodonie ma bakterie -robilem badanie krwi i bylem w sanepidzie. Okazalo sie,ze diagnoza byla nietrafiona. Dostal mimo to jakies leki i przez jakis czas bylo lepiej. Jednak 3 tygodnie temu kaszel powrocil,ale byl bardziej intesywny. Piesek w jedna noc mial tak mocny kaszel,ze myslem ze sie udusi!!
Po ponownej wizycie u wterynarza zroblismy przeswitlenie. Okazalo sie,ze ma o 2cm powiekszone serce i jakies szmery na oskrzelach. Lekarz powiedzial,ze bedzie dostawal leki do konca zycia. Po tygodniu kiedy bral te leki rzeczywiscie mu sie polepszylo,dostal lekarstwa na oddawanie moczu,zwolnienie pracy serca. Strasznie duzo po nich sikal i bardzo duzo pil wode! Ale teraz dwa tygodnie po braniu lekarstw jest jeszcze gorzej. Kaszle ,trzesie sie, nie chce wychodzic na dwor, chyba niema sily wejsc po schodach. On ma tylko 5,5 roku!! Co ja mam zrobic??? ;(((((((