Jakis czas temu w nocy moj pies (shih-tzu) mial pewnego rodzaju napad...tzn.myslalam,ze cos mu sie sni,wydawal dziwne dzwieki...jakby sie gryzl z innym psem (co jest raczej maloprawdopodobne,bo on nawet jeszcze nigdy na nikogo nie warknal)wtedy porownalam to do warczenia takiego jak to psy gdy sie gryza lub bawia...I myslalam,ze to byl jego sen.Ale dzisiaj gdy wracalismy ze spaceru i wchodzilismy juz po schodach na drugie pietro zdazylo sie to samo,zaczal chrzakac tak samo jak wtedy w nocy...wzielam go na rece i nie wiedzialam co robic...pomyslalam,ze moze ma trudnosci z oddychaniem i poluzowalam mu obroze,ktora nosi od jakiegos czasu na pchly i kleszcze.I wtedy mu przeszlo...ale nie wiem czy dlatego,ze poluzowalam obroze(nie mial jej raczej zbyt mocno scisnietej,zakladajac ja zostawilam sporo luzu)w nocy tez szybko mu przeszlo,mimo,ze nie luzowalam wtedy obrozy...Nie wiem co o tym myslec...Czy ktos z Was mogly mi podpowiedziec co to moze oznaczac??