Kleszcze ...

Weterynaryjne pytania i porady, profilaktyka, leczenie, dobrzy specjaliści...

Moderator: Moderatorzy

Postprzez Jadzia 12 maja 2006, o 08:54

Moje narazie nie mają żadnego zabezpieczenia, bo mało wychodzą, tam, gdzie mogą być kleszcze. LULKA jest wysoko w ciąży a babcie też nie są chętne do biegania po krzakach. Jeszcze nie spotałam w tym roku żadnego kleszcza. Natomiast znam sprawdzony sposób na usuwanie kleszcza. Strzykawką z mocnym tłokiem, plastykową. Trzeba obciąć kawałek, tam gdzie zakłada się igłę. Potem tą obciętą strzykawką objąć kleszcza i pociągnąć tłokiem. I już :D
prawdziwy miłośnik pinczerów
Avatar użytkownika
Jadzia
Dobra Dusza
Dobra Dusza
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 15 mar 2005, o 21:33
Lokalizacja: Kwidzyn
Imię psa: AKSAMITKA Czezbig, LULKA i ORKA spod Katedry FCI
Rasa psa: pinczer miniaturowy - hodowla spod Katedry FCI

Sklep Psiaki.pl

Szukasz czegoś dla swojego pupila?

Zapraszamy do naszego Sklepu Psiaki.pl
Znajdziesz tam atrakcyjne produkty dla zwierząt. Wszystko, czego potrzebujesz, dla psa, kota i innych zwierzaków.
Sklep dla zwierząt
 

Postprzez ValdeQ 12 maja 2006, o 09:58

Mhm-mmm, nie nie, kleszcze trzeba wykręcać :!:
Chcesz żeby inni wiedzieli o Twoich urodzinach? Wpisz swoją datę urodzenia w profilu.
Twoje konto -> zakładka Profil -> Urodziny (na dole)
Avatar użytkownika
ValdeQ
Administrator
Administrator
 
Posty: 4592
Dołączył(a): 23 lut 2005, o 14:05
Lokalizacja: Józefów

Postprzez KasiK 18 maja 2006, o 16:59

Luca dostała spot-ona Exspot. To był jedyny "antykleszcz" dla szczenioli w tym wieku... Jak na razie polecam, bo przed złapała 3 kleszcze, a po zastosowaniu - 0! :)
If it's not a Malamute, it's only a dog...
Bezdomne Szpice
Stake-Out
Avatar użytkownika
KasiK
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 513
Dołączył(a): 11 lut 2006, o 19:27
Lokalizacja: Z Alaski pod Palenicą ;)

Postprzez Agaa.a 18 maja 2006, o 20:51

My Librę zakropliliśmy Advantixem. W zeszłym roku jak jechaliśmy na wakacje też używaliśmy tego środka i Libra nie złapała żadnego kleszcza. Muszki i komary też jakoś wolały nas niż futrzaka ;) W tym roku, jak dotąd, również Niuńka ma spokój.
ObrazekObrazek

MOJA LIBRUNIA :)
Obrazek
Avatar użytkownika
Agaa.a
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 368
Dołączył(a): 12 gru 2005, o 15:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez cogar 19 maja 2006, o 08:25

Pozwolę sobie przekleić ciekawy post z innego forum.
Gość, który to pisze mieszka w Kamerunie i jest Dominikaninem-misjonarzem.


Darek napisał(a):Jesli chodzi o kleszcze to jest to naprawde bardzo niebezpieczny stwor. U nas jest tego przez caly rok miliony W Polsce, w porownaniu do Afryki, nalezaloby powiedziec, ze kleszcze prawie nie wystepuja :-)))). Widuje wiejskie psy ( a la Basendji) ktore nosza na sobie przynajmniej kilkasetek kleszczy, i specjalnie sie tym nie przejmowaly. Z psami rasowymi jest jednak gorzej, sa duzo mniej odporne. Zanim zaczalem stosowac "cudowny lek" stracilem 1 psa w wyniku Boleriozy z Lyme. W mojej psiarni od 2 lat nie mam juz najmniejszego problemu z kleszczami, i zapomnialem nawet jak one wygladaja, a to za sprawa cudownego "leku".
ktorego glownym skladnikiem jest oczywiscie Fipronil ten sam ktory jest w Frontline. Nie szukajcie niczego innego, tylko Fipronil potrafi skutecznie zawalczyc z wszelkiej masci kleszczami. Wyprobowalem juz wszelkich dostepnych srodkow, domowej i zachodniej produkcji i nic nie jest tak skuteczne jak Fipronil. ( SUPER REKLAMA, co ?)
Ale nie traccie pieniedzy na Frontline, oszalamiajace ceny ! Z hodowcami Mastifow hiszpanskich szukalismy dlugo cudownego srodka typu Frontline i znalezlismy. Poczatkowo mielismy wielkie obawy, ale po kilku probach na naszych "krolikach doswiadczalnych" ( wioskowych psach) zaczelismy stosowac ten "cudowny lek" na naszych Mastifach Hiszpanskich. No i efekt niesamowity - jedna dawka "cudownego leku" i przez 2-3 miesiace ( tutaj nawet dluzej do 4-5 msc), zaden kleszcz nie siadzie na twojego psa. A "cudowny lek" nazywa sie REGENT 200SC i jest srodkiem na stonke, tak te sama co na pyrach ( z Poznania jestem), do kupienia w sklepach z srodkami ochrony roslin (nie ogrodniczych, ale ochorny roslin, dla rolnikow). 100 ml kosztuje ok 37-39 zl ( prosze porownac cene z Frontline). Jak zerkniecie na sklad tego "leku", to zwroccie uwage, ze to jest 100 procentowy Fipronil, ten sam co w Frontline. Z kilkoma hodowcami Hiszpanskich Mastifow stosujemy go juz od dwoch lat i zapomnielismy jak wyglada kleszcz. Ja stosuje go na 7 rasach, poczawszy od 7 tyg szczeniakow ( 0,5-1 ml na szczenie) . Zadnych efektow ubocznych, same pozytywy !. Na doroslego wilczarza 3-4 ml Regenta wcierac przez kilka minut w skore na karku ( tak by nie mogl sie wylizac). Pies nie reaguje zupelnie na to, nie piecze nie swedzi, nic. Zresza ja to robie zawsze golymi rekoma. Zwykle wcieram raczej w skore wewnetrznej strony ucha psa, tylko uwazac by nie do ucha, do oczu, do ust.
Nie bojcie sie, mimo ze to tak groznie brzmi :" srodek na stonke na mojego najmilszego wilczarza", to jednak gwarantuje wam ze to dziala i tylko pozytywnie.
pozdrawiam z kraju krewetek i kleszczy
darek
Obrazek
Obrazek
cogar
Administrator
Administrator
 
Posty: 1163
Dołączył(a): 24 maja 2005, o 22:45
Lokalizacja: Bytom

Postprzez cogar 19 maja 2006, o 08:26

Babesia canis

Tilia napisał(a):niedawno wetka znajoma mówiła mi, że znowu jest sporo zachorowań... Paranoję łapię bo Druśka miała jakoś późnym latem, a babeszjoza potrafi wracać no i objawy często ma nietypowe, popwtarzające się rozwolnienia np czy bóle brzucha, ale przeklejam co kiedyś na Lukrowych na ten temat pisałam.

"Podjęłam temat jako, że zachorował kolejny z forumowych psiaków- dopiero z choroby wyszła moja szara Druśka a teraz choruje jej braciszek - Casparek. Oba psy zachorowały mimo chemicznych zabezpieczeń przed kleszczami, więc jak wodać- Frontlajny itp nie zabezpieczają psa w 100%. Oglądajmy dokładnie psy, zwłaszcza po "terenowych" spacerach, ale i po zwykłych, bo kleszcz może zdarzyć sie nawet na miejskim trawniku. Oglądajmy psa dokładnie- mi się kiedyś zdarzyło przegapić kleszcza wbitego w psią łapę- między palcami. No i ważne- jeśli pies nagle stanie się smutny, osowiały- zmierzmy temperaturę. Normalna psia temperatura to ok 37,8-38,5 C, wyższa niż 39 C powinna zaniepokoić. Zwracajmy uwagę na kolor moczu psa- normalny jest oczywiście żółty, w przypadku ostrych zatruć i babeszjozy mocz zmienia kolor na ciemnobrązowy. W przypadku podejrzenia babeszjozy (objawy mogą wystąpić nawet kilka miesięcy po zakażeniu) warto zrobić badanie krwi - krew pobierana jest z naczyń obwodowych (np z naciętej żyłki ucha). Badanie może nie wykazać choroby, warto je wtedy powtórzyć jak objawy nie ustępują. Babeszjoza może powracać!!!!!
Szybko wykryta babeszjoza nie zostawia śladów, podaje się Imizol i leki dodatkowe (antybiotyki, leki przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, kroplówki nawadniające itd w zależności od potrzeby), niestety późno wykryta choroba uszkadza wątrobę, nerki, często serce i inne narządy, może skończyć sie śmiercią psa.
najczęściej występujące objawy (może wystąpić kilka na raz):
osłabienie, apatia, brak łaknienia, chwiejny chód (stopniowo coraz większe problemy z poruszaniem), brązowa barwa moczu (często ból nerek), lub mocz bardzo gęsty, ciemnożółty, jakby oleisty, bardzo wysoka temperatura ponad 40C (!!), uporczywe biegunki

tyle z własnych doświadczeń"



sagittarius napisał(a):Garrett rowniez zachorowal na babeszjoze.Jako ja do tej pory pierwszy moj pies.Moje psy nie miewaja pchel,a kleszcze rzadko kiedy.Nie wiem jak bedzie tutaj na wsi,bo zamieszkalismy tu na jesieni,ale w Gdyni kleszcze widywalam u mych wilczarzy naprawde BARDZO rzadko.Jak to sie zaczelo u Garretta?Mial z poltora roku,gdy ktoregos dnia,gdy przyjaciele i jego milosnicy odwiezli mi go ze spaceru(zabierali go co pewien czas na atrakcyjne bieganki w roznych ladnych miejscach),stwierdzilam,ze jest jakis dziwny.Zamiast pchac sie miedzy ludzi po pieszczoty,polozyl sie skromnie w przedpokoju.Zdziwiona ,ze ten irlandzki "szatan" jest tak cichy,podeszlam i zaczelam go gladzic po karku,i rutynowo zajrzalam mu w oczy i odsunelam powieke.Z przerazeniem stwierdzilam,ze ma biale blony sluzowe!Zatrzymalam przyjaciol-byli autem-i natychmiast pojechalismy do lecznicy.Gdy doktorzy zajmowali sie nim,ja analizowalam wszystko co tego dnia sie dzialo,i przypomnialam sobie,ze sprzatajac podworko znalazlam dwie czy trzy dziwnie czarne,"spalone" kupy.I nawet sie zastanawialam,co tez ktory pies zjadl,ze tak wydala.Opowiedzialam o tym doktorowi,i wowczas on napomknal,ze to moze byc babeszjoza.Skrupulatne obejrzelismy cale cialo psa(lezal pod kroplowka),i znalezlismy 2 kleszcze,wbite powyzej oczu,na czole;jeszcze malusienkie,nieopite.Po usunieciu ich dopiero zaczelam rozumiec,ze z psem jest naprawde zle.Doktor mowil cos o badaniu krwi,ale wowczas jeszcze nie mial laboratorium na miejscu-mowil.ze moze podac psu Imizol,ale jesli to nie jest babeszia,to moze bardzo zaszkodzic...mozecie sobie wyobrazic,w jakiej bylam rozterce.Zdecydowalam,ze podajemy imizol od razu...potem przez nastepne dni Garrett dostawal codziennie 100cm krwi od moich pozostalych psow,jako dodatkowy "lek".WSpaniale mu to ,plus imizol,zrobilo.i wyszedl z choroby w ciagu kilku dni,a potem w piorunujacym tempie doszedl do normy.Bylam przeszczesliwa,i bardzo tez dumna z moich pozostalych psow,bo byly wzruszajaco pomocne...podziwiali je wszyscy w lecznicy,jak karnie podawaly lapska do pobrania krwi,jak na komende siadaly i czekaly,az koledze zostanie podana krew..jak potem wolniej niz zwykle tuptaly do domu,biorac chorego miedzy siebie...do lecznicy mielismy na szczescie bardzo blisko,wiec nie bylo problemu by pojsc tam pieszo nawet dwa razy na dzien.,gdy juz nie bylo koniecznosci wozenia go samochodem.
Nigdy tego nie zapomne.
Reasumujac,Garrett nie mial pozostalych objawow,tylko biale blony sluzowe,i byl spowolniony w ruchach;zachowujac apetyt.Czarny kal oddawal jeszcze przez klika dni.Wykonane badania krwi potwierdzily obecnosc babeszii.
Obrazek
Obrazek
cogar
Administrator
Administrator
 
Posty: 1163
Dołączył(a): 24 maja 2005, o 22:45
Lokalizacja: Bytom

Postprzez joan 19 maja 2006, o 08:47

REGENT 200 SC i FRONTLINE są produktami jednej firmy, w obydwu środkach związkiem czynnym jest fipronil, jest tylko jeden drobny problem, jeżeli ktoś kupi nieświadomie,np. koncentrat REGENT- bo i takie są w sprzedaży(3ml wystarcza na opryskanie 300 m2), a pózniej wpakuje 1 ml na psa to nie wiem jakie będą skutki uboczne :cry: , żeby to stosować, trzeba naprawdę dobrze wiedzieć jakie ma być stężenie procentowe fipronilu.
aha, w sklepach ogrodniczych też można regenta kupić.
Avatar użytkownika
joan
Dobra Dusza
Dobra Dusza
 
Posty: 935
Dołączył(a): 8 lis 2005, o 19:34

Postprzez ValdeQ 19 maja 2006, o 09:07

A ja jednak odżałuję te 15 złotych na miesiąc i zostanę przy Fiprexie (też fipronil).

Uważam, że czystość preparatu i jego dopuszczenie do stosowania u zwierząt domowych maja też znaczenie.

Poza tym bardzo mi się nie podoba to "wcieranie" Regenta.
Chcesz żeby inni wiedzieli o Twoich urodzinach? Wpisz swoją datę urodzenia w profilu.
Twoje konto -> zakładka Profil -> Urodziny (na dole)
Avatar użytkownika
ValdeQ
Administrator
Administrator
 
Posty: 4592
Dołączył(a): 23 lut 2005, o 14:05
Lokalizacja: Józefów

Postprzez cogar 19 maja 2006, o 09:13

Choćby poglądowo warto przeczytać. W przypadku tego człowieka dochodzi też inny problem, przy takiej ilości psów (ma ich bodajże 19) 15 złotych na każdego na miesiąc daje razem 285 złotych, a rocznie 3420! I to tylko zabezpieczenie przeciwkleszczowe.
Obrazek
Obrazek
cogar
Administrator
Administrator
 
Posty: 1163
Dołączył(a): 24 maja 2005, o 22:45
Lokalizacja: Bytom

Postprzez ValdeQ 19 maja 2006, o 12:39

To zrozumiałe, że w jego przypadku "masowy oprysk" jest lepszym rozwiązaniem.

Również sama informacja o preparacie jest interesująca.
Chcesz żeby inni wiedzieli o Twoich urodzinach? Wpisz swoją datę urodzenia w profilu.
Twoje konto -> zakładka Profil -> Urodziny (na dole)
Avatar użytkownika
ValdeQ
Administrator
Administrator
 
Posty: 4592
Dołączył(a): 23 lut 2005, o 14:05
Lokalizacja: Józefów

Postprzez Tuśka 20 maja 2006, o 11:19

A ja przed chwilką wyciagnęłam Adze kleszcza. Pierwszy kleszcz w jej życiu i, mam nadzieję, ostatni.

Kupuję krople, nie ma bata...
ObrazekObrazek
Avatar użytkownika
Tuśka
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 86
Dołączył(a): 26 kwi 2006, o 11:19
Lokalizacja: Łask

Postprzez Lucjusz 11 cze 2006, o 08:50

A czy obroże przeciw kleszczom są dobre. Bo ja takową mam i nie wiem czy założyć czy nie.
Lucjusz
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 1016
Dołączył(a): 18 lip 2005, o 10:22
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Atena 11 cze 2006, o 09:23

Lucjusz napisał(a):A czy obroże przeciw kleszczom są dobre. Bo ja takową mam i nie wiem czy założyć czy nie.

to zalezy jakiej firmy... choć ja osobiście i tak wolę kropelki :)
Nitimur in vetitum semper cupimusque negata :twisted:
Avatar użytkownika
Atena
Moderator
Moderator
 
Posty: 6026
Dołączył(a): 12 wrz 2005, o 10:54
Lokalizacja: Ruda Śląska
Rasa psa: morświn i dzikoświn

Q

Postprzez Lucjusz 11 cze 2006, o 09:32

Obroża jest firmy - - - PULDEQ.
Czy taką może nosić?
Lucjusz
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 1016
Dołączył(a): 18 lip 2005, o 10:22
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Atena 11 cze 2006, o 09:37

toś mnie teraz zastrzelił... pierwsze słyszę o takim produkcie... nawet wyszukiwarka nic nie znajduje... :roll:
Nitimur in vetitum semper cupimusque negata :twisted:
Avatar użytkownika
Atena
Moderator
Moderator
 
Posty: 6026
Dołączył(a): 12 wrz 2005, o 10:54
Lokalizacja: Ruda Śląska
Rasa psa: morświn i dzikoświn

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Zdrowie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 31 gości

paw prints