Strona 1 z 1

Rozcięta łapa u staffika

PostNapisane: 15 sty 2012, o 14:37
przez piotrek22x
Witam w czwartek mój staffik podczas spaceru wpadł na szkło i rozciął łapę a dokładnie opuszek, krew lała się strumieniami nie można było niczym zatamować, wizyta u weterynarza niezbędna, diagnoza : 4 szwy , antybiotyk i opatrunek do zmiany co dwa dni...na kontroli w sobotę miał zmieniany opatrunek i zastrzyk z antybiotyku...lecz podczas pierwszej wizyty psina jest bardzo rozdrażniona gdyż zabieg byl dokonywany przy miejscowym znieczuleniu ale poprzez obfite krwawienie lekarz nie mógł czekać...moje pytanie jest takie czy psina moze odczuwac jeszcze ból czy oprócz rozcięcia mogło zostać uszkodzone cos innego niz opuszek (bo od czasu do czasu pisknie i próbuje lizać łape), oraz czy opatrunki mozna zmieniac samemu czy konieczna jest wizyta u weta, no i ostatnie czy szwy mozna zdjąc samemu po okresie 2 tygodni???

Re: Rozcięta łapa u staffika

PostNapisane: 15 sty 2012, o 19:50
przez pietruszka
może odczuwac pewien dyskomfort, i popiskuje jak stanie na miejscu zszycia. Raczej nie wskazane jest zmienianie samemu opatrunków, a szwy powinien zdjąć lekarz

Re: Rozcięta łapa u staffika

PostNapisane: 16 sty 2012, o 09:51
przez piotrek22x
ale jak on po ostatniej wizycie nie da sobie nikomu nic zrobic przy tej łapce, warczy i robi sie agresywny, w nocy nie spokojny kreci sie po całym domu, wczoraj pod kontrolą znajomej pielęgniarki zmieniłem opatrunek - prawdziwa trauma, zdjecie szwów to już będzie katastrofa, czy mozna podać jakiś środek uspokajający bądz lekko nasenny podczas takiego zabiegu?

Re: Rozcięta łapa u staffika

PostNapisane: 16 sty 2012, o 11:07
przez pietruszka
przypuszczam że ta pielęgniarka to pielęgniarka "ludzka" więc niemająca odpowiedniej wiedzy i "podejścia" do trzymania/przytrzymania psa. Dlatego tego typu zabiegi robi sie w gabinecie weterynaryjnym gdzie jest profesjonalna obsługa. Nie ma takiej konieczności (no chyba że sobie - będąc u weterynarza - zażyczysz) zeby psa do zdjęcia szwów znieczulać, jedynie potrzeba go mocno trzymać i dla bezpieczeństwa ubrac mu kaganiec. I tak jak pisałam poprzednio, nie samemu tylko u weterynarza bo na pewno wet będzie chciał zerknąc na zagojenie się łapy

Re: Rozcięta łapa u staffika

PostNapisane: 19 sie 2012, o 20:09
przez cc2003
Mój labbrador bardzo często rozcinał sobie opuszki (szczególnie zimą, gdy nie widać co leży pod śniegiem) i zawsze stosowałam ran-stick. Szybko tamuje krwawienie i dezynfekuje, więc rana ładnie się goi. Oczywiście zakładałam potem na spacery but ochronny i było OK. Kilka dni i nie było śladu po ranie.
Także szczerze polecam.