przez BABAJAGA 16 wrz 2008, o 23:36
He, a my jestesmy zadowoleni. Mamy co z przykroscia musze stwierdzic podlego sznaucera. Fakt, zle go wychowalismy i kazdy nam odmawial po pierwszym strzyzeniu. Wkoncu pojechalismy do Pani Bozeny. Rowniez nas poprosila o przyjscie za godzine jak to wspomnial juz ktos powyzej. Jednak zostalismy z racji padajacego deszczu. Okazalo sie, ze podeszla do naszego "kochanego domowego terrorysty" miloscia i rozmowa. Wpierw z nim porozmawaiala jak z dzieckiem, pozniej bardzo smialo wziela sie do strzyzenia. Nasz Harpi kompletnie ani nie zaszczekal ani nie warkna. Stal od poczatku do konca bardzo grzecznie.
Moze i dla laika wydawac moglo by sie to dziwne, rozmowa z psem, a raczej monolog, bo nas psiak patrzyl jak wryty. A jednak w jakis niezwykly dla nas sposob dotarla do niego. Do nas rowniez, my zostaniemy u niej.
Pozdrawiamy Pania Bozenke, Janusz i Dorota.