I co najwazniejsze co szanuje w hodowlach to zainteresowanie szczeniakiem ijego przyszloscia jak "wychodzi" z hodowli, nie tak, ze pies zostaje sprzedany a pozniej zero kontaktu. Obecnie posaidam cockerka, ma 4lata i do tej pory hodowczyni (wlascicielka matki Leosia) oraz wlascicielka reproduktora (ojca mojego psa) pisza do mnie maile, dzwonia, zawsze pomoga, doradza itd. Strasznie to mile z ich strony i szanuje to w hodowcach, dlatego chce znaleźć suczke dobrze rokujaca wystawowo i zeby hodowcy byli zainteresowani jej dalszym zyciem (nie nachalnie).
A co do hodowli karmazynowy błękit to nie podoba mi sie to, ze suczki maja do czterech sukcesow (Yorki), nie lubie jak ktos zalicza trzy potrzebne oceny i koniec kariery wystawowej, ale takze to ze jest duzo roznych ras i nie skupia sie na konkretnej.
Ale to tylko moje odczucie wiec nie musicie sie ze mna zgadzac