przez Ania87shittzu 14 lis 2008, o 21:02
Właśnie dzisiaj mój mały shit tzu dostał ostatni zastrzyk na świerzb. Dopiero dziś postanowiłam,że Wam opisze tą sytuację bo odetchnełam z ulgą:) Mój mały drapał się już od pierwszysz dni jak u nas zamieszkał. I drapał się coraz bardziej, więc byłam u 1 weterynarza i zaczeliśmy kombinować. Pierwsze co się nasunęło to alergia na karme lub na domowe jedzienie. Mój mały już jadał domowe gotowane jedzonko typu kasza,ryż plus jakieś mięsko i marchewka, więc myślałam ze to może na wołowine lub drób. Odstawiliśmy mu to. Nie pomogło nic, a czekałam minimum 2 tygodnie bo tak trzeba żeby była jakaś reakcja. Byłam załamana bo mój mały chował się pod kanapą, piszczał w nocy... Budziłam się i zabawiałam go czymś lub głaskałam żeby przestał sie drapać i żeby mógł spać. Gdy nie pomogło i to myśleliśmy,że to może na suchą karme... Więc zmieniłam Eukanabe z kurczakiem na Eukanabe z jagnięciną... Znów dwa tygodnie czekania i zero reakcji a wręcz gorzej... Zmeiniałm weterynarza w tym momencie i Eukanabe na Purine z łososiem, która wcale nie ma dodatków mięsnych. Nowy weterynarz dokładnie wyczyścił mu uszy, dał specjalny szampon, krople do uszu i oczu(oczy mu też ropieją). Dostał też juz 3 zastrzyk sterydowy (1 dostal u poprzedniego weterynarza), który pomógł mu na 5dni. Polega on na tym jak lecki przeciwbólowe ale nie likwiduje przyczyny. Mój pies miał już rany i strupy więc to było konieczne, podobno... Nowy weterynarz powiedział też, że może on być uczulony na cokolwiek u nas w domu. Tak więc, zwinęłam dywany, zabrałam mu zabawki, kapcie, miski, wszytsko co się dało. Istny cyrk! Weterynarz polecił abym przeprowadziła się do babci (mieszka na przeciwko mnie) bo wtedy bedzie wiadomo czy jest uczulony na cos u mnie w domu. I co? Zero reakcji... Płakałam razem z moim psem, byłam bezradna do dnia kiedy sąsiadka poleciła mi nowego weterynarza,polecam bardzo : Janusz Borcowski; Tadeusz Popławski Gdańsk ul.Bitwy Oliwskiej 28 tel. 5521681 lub Pogotowie Weterynaryjne 9283. Więc postanowiłam znów spróbować, pojechałam. Przyjęto mnie bardzo profesjonalnie, weterynarz zauważył, że mój pies nie mia zrobionego jakiegos szczepienia. Dotego postanowił,że go od nowa odropaczymy i odpchlimy bo możliwe,że wcale mu tego nikt nigdy nie zrobił bo nie wiadomo co na tej hodowli skąd go wziełam mu dawali. Dopiero dziś wiem(bo wcześniej się wcale na tym nie znałam), że wziełam go bardzo zaniedbanego. Do tego jeszcze zrobiliśmy taką mieszankę na pryskania na skórę i kąpiel w Nizoralu. I znowu to czekanie... Wydawało mi się,że po odpchleniu poczuł się lepiej ale jednak dalej się drapał. Drapał strasznie, aż do krwi:( Pewniego dnia skóra zaczęła swędzieć też mnie i moich domowników... Na ramionach, brzuchu, udach... Powiedzieliśmy to weterynarzowi i od razu był pewnie co nam i shit tzu jest: ŚWIERZB!!! Masakra! Piesek dostał 5 lub 6 (już teraz nie pamietan) zastrzyków co każdy pt. Przestał zarażać po 2 tygodniach. Ale my też musieliśmy zacząć sie leczyć i smarować takim mazidłem żeby zwalczyć zaraze. Wszystko wygotowac albo schowac na 3 tygodnie w worki i do piwnicy, a co dało sie to wyprasować. Kanapy, fotele, pościele, wszytsko! Piesek dostał nowe posłanie, zabawki:) Na szczęście nie był to taki groźny przypadek bo nie mieliśmy zmian skórnych tylko taką małą wysypkę a pies jak na to,że drapał sie od urodzenia był w bardzo dobrym stanie. Weterynarz powiedział,że widział gorsze przypadki i jeszcze by troche mu zajęło gdyby do tego doszedł. Tak więc dziś wróciliśmy z ostatniego zastrzyku:) I mój mały shit tzu Szarki jest całkiem innym pieskiem:) Lubi chodzić na dwór, biega, psoci się, budzi nas rano, je już wszystko, nie chowa się pod kanapą aby sie drapać, szaleje, skacze, wszystko gryzie:) Stracił swoje 4miesiące bycia szczeniakiem i teraz nadrabia to za dwóch;) Niesamowita jest ta przemiana, musiał tak cierpieć maluszek:(
Tak więc jeśli macie problem i nie potraficie sobie z nim poradzić, zmieńcie weterynarza! Jakbym nie próbowała to mój mały jechałby teraz na sterydach i nie pożyłby długo! Mam nadzieje,że mogłam komuś pomóc moją historią bo ja też szukałam w rozpaczy w internecie pomocy. Powodzenia! Pozdrawiam, Ania:)