Psiarka napisał(a): nawet psy z rodowodem są czasem męczone w stodołach i sprzedawane na targach
O tak,całkowicie się zgadzam. Gdzieś tak 3-4 miesiące temu byłam na giełdzie w Grójcu. Pewna ,,pani" sprzedawała yorki. Chciała bodajże 1100 i 800 za nie. Spytałam się jej,czy z rodowodem.Ona mówi,że nie. Więc pytam się czy wie o R=R,że to nie są prawdziwe yorkshire terriery,tylko kundelki. A ona na to: ,,Co?! Tej się rodowód marzy! Chcesz? To mam! Daj drugą połowę tego,a ci dam! " a potem gdy odeszłam do innych potencjalnych klientów-,,Patrzcie no!!! Wystawczyni się trafiła,że hoho!" Potem okazało się,że na drugim krańcu ,,bazaru" miała psy z rodowodem,w okropnym stanie.
Nikt nie reagował na siedzące we własnym moczu szczenięta.Przegrzane,wychudzone. Dlaczego kilka tysięcy ludzi,którzy tam byli,nie reagowali? Dlaczego tak trudno było im zwrócić uwagę tej ,,cHodowczyni"? Dlaczego popierali ją,gdy próbowałam reagować na krzywdę tych piesków? Czy uważali za słuszne sprzedawanie tych zamęczonych szczeniąt? Dlaczego w tym kraju nie ma kar za znęcanie się nad zwierzętami? Bo owszem,to jest znęcanie się. To także tłumaczy te wszystkie okrucieństwa;przykłady?Proszę bardzo-spalenie szczeniąt,śmierć Ozzy'ego;. Do czego musi jeszcze dojść,by sąd i prokuratura przejrzałą na oczy? Ile biednych zwierząt musi odejść w strasznych męczarniach?
Czy o to chodzi?