Mimo iż była tylko bezbronnym calkiem nieswiadomym psiakiem beztrosko bawiacym sie ze swoja kochana pania los chcial by zachorowala na nosowke
walczyla bardzo dzielnie z choroba byla silna nie poddawala sie
z kazdym dniem wydawalo sie ze jest lepiej ona zaczela sie nawet cieszyc na nowo witala swoja pania usmiechem i merdajacym ogonkiem..
lecz zycie nie jest tak kolorowe jak bysmy chcieli stan malej sie dzisiaj pogarszal z minuty na minute
i tylko dla tego zeby sie nie meczyla zostala uspiona [*]
to bylo juz naprawde dla jej dobra...
sunie znalam bo byla u mnie na tymczsie byla najwspanialszym psem jakiego kiedy kolwiek znalam...
Posluszna, ulozona, grzeczna, poprostu aniol w psiej postaci...
jak jechala do nowego domku (bardzo wspanialego) to oddawalam ja z lzami w oczach mimo iz byla u mnie tylko tydzien...
ale wiedzialam ze oddaje ja w dobre rece..
dzis od rana mam lzy w oczach bo wiem ze juz jej nie zobacze ale wiem ze teraz tam gdzie jest bedzie szczesliwa i juz nie cierpi..
a tu wiadomosc od jej pani.. :
"czesc, Sonia została dzisja uśpiona - pomimo intensywnegoi leczenia przebieg nosówki był zbyt ostry i nie dała rady - jest nam strasznie smutno ponieważ była członkiem rodziny:-( dzieki za wszystko i za psiaka z ktorym moglismy spedzic niezapomniane chwile, pozdrawiam"
"doszlo do uszkodzenia ukladu nerwowego i paralizu wiec niestety nie bylo wyjscia nie chielismy zeby bardziej cierpiala - ale zapewniam ze ostatanie chwile miala szczesliwe caly czas ktos z nia byl"
to dla tej malej dzielnej sunieczki [*][*]