wiem, nie uwierzycie. ja sama nie potrafię w to uwierzyć. dzisiaj rano autobus potrącił moją najdroższą, ukochaną, słodką Sabę. przejechał po jej najdroższym karku... po moim skarbie. ktoś nie domknął furtki, ona wybiegła na ulicę...Boże, to moja wina ! To ja przyzwyczajałam ją do aut, żeby się nie bała... jestem załamana.
nie wierzę w to, co się stało...moje kochanie nie miało szans, a ten (cenzura) autobus nawet nie zatrąbił, nie zatrzymał się ! ona miała 5 miesięcy ! boże, dlaczego