czmtsz dzięki
Może napiszę parę słów jak doszliśmy do tego, że ma być w naszym mieszkaniu pies.
Pomysł pieska przewijał się nam od jakiegoś czasu. Od roku snuliśmy coraz większe plany, zawężaliśmy opcje. Miał być szczeniak ze schroniska, ale gdzieś w tv żona natrafiła na maltańczyka. Okazało się, że to wyjątkowe, piękne psy, w dodatku mające włosy. Nie są też duże, nie jest dla nich problemem życie w 4 ścianach, a nie mając domu z wybiegiem kilku hektarów nie chodziło o katowanie jakiegoś hasky albo wilczura wybiegiem na balkonie.
No więc maltańczyk. W internecie potrafię szukać, więc nie było problemem znalezienie ofert. Co się okazało ? Za psa z rodowodem potrzeba byłoby ze 2000 zł, ale są też maltanczyki za 300 zł! Choć większość ofert była za 600 w górę. Te za 300 zł okazały się ogłoszeniami w których handlowano powietrzem. Łatwo je rozpoznać po emailu w domenie @gmail.com oraz dziwnej treści typu "piękna księżniczka chętnie się puszcza". Zagraniczni "hodowcy" używają popularnego translatora, który jednak nie tłumaczy wszystkiego dobrze. Można stracić pieniądze a psa i tak się nie otrzyma. Każdy sprzedawca okazyjnie sprzedawał psa, bo dostawał nową pracę w marketingu w Dublinie. Pieniądze należało opłacić za przesyłkę z psem. Ale nie przelewem tylko na hasło kurierowi. Na moją propozycję, że akurat będę w Dublinie i mogę odebrać psa - ciągle tekst o opłaceniu kuriera bo "pies być transport". No więc szukałem wśród polskich hodowców i znalazłem doskonałego maltańczyka w Katowicach. Pani podała konto i dane abym wpłacił zaliczkę. Gdy sprawdziłem, o matko! Jesli jest jeden negatywny wątek, to mogę sobie odpuścić, ale gdy takich wątków jest 10 na różnych forach... Nie przelałem ani złotówki. Postanowiłem być bardzo ostrożny. A tymczasem córka (5 lat) miała już 500 zł odłożone na pieska. Bo to ona zbierała. Wykonałem chyba ze 100 telefonów. Trafiłem w końcu na hodowlę w Rypinie (mieszkam nie tak daleko), ale gdy wpisałem w Google...poznałem to forum
Po długich poszukiwaniach, wiedziałem czego szukamy. Szukamy psa - maltańczyka, bez rodowodu (ale najlepiej, żeby rodzice mieli rodowody), wpłacamy zaliczkę gdy sprzedawca będzie czysty na necie (a najlepiej gdy go nie znajdę). W międzyczasie sprawdzamy schroniska, w Grudziądzu nie ma prawie wcale szczeniaków a choćby podobnych do maltańczyka brak zupełny. Znaleźliśmy na Allegro. Dzwonimy. Jest dobrze. Sprzedawca zna nawet datę urodzin psa. A więc albo blefuje albo wiadomo, że nie skupuje całych miotów. Pseudohandlarzy nie interesują takie pierdoły jak data urodzin szczeniąt.
c.d.n.