przez parsonek 5 wrz 2005, o 14:23
A parsonki lub jacki ??
Rozrywka pastora
Łaciaty ideał myśliwca
Już jako student Oxfordu John Russell przejawiał niebezpieczne ciągoty myśliwsko-hodowlane. Podczas swoich studiów - czyli gdzieś między 1815 a 1819 rokiem - Jack kupił sobie swego pierwszego teriera. Szczeniak kupiony od zapalonego myśliwego (choć w zasadzie kłusownika...), z zawodu mleczarza ze wsi Marston w Oxfordshire, był suką o imieniu Trump i uchodził za foksteriera, co w owych czasach znaczyło tyle tylko, że rodzice byli używani do polowań na lisy. Trump miała około 36 centymetrów wzrostu, szorstki włos i była prawie cała biała. Przez wkrzyżowywanie do jej potomstwa rozmaitych psów wielebny Jack Russell dohodował się własnej, dość wyrównanej sfory psów - a dziś nie sposób określić, jakie rasy miały swój udział w jej stworzeniu. W połowie XIX wielu Jack Russell był bodaj czy nie najwybitniejszym hodowcą psów w Wielkiej Brytanii, a jego kennel liczył ponad setkę psów!
W ubiegłym stuleciu wielu posiadaczy ziemskich w Wielkiej Brytanii - i w koloniach też - owładniętych było ideą wyhodowania idealnego psa-norowca. Pies taki służył do wypłaszania dzikich zwierząt z nor, stąd nie mógł być duży (by mieścił się w jamie) a musiał być zwinny i zdecydowany, by przestraszyć zwierzę w jego norze. W celu osiągnięcia właściwych cech psychicznych wielu myśliwych-hodowców opierało się w swych próbach na wykorzystaniu angielskiego białego teriera, gładkowłosego przodka dzisiejszych bulterierów. Psy takie, bardzo cięte i odważne, bez wahania wchodziły do nor, gdzie staczały prawdziwe wojny z drapieżnikami.
Jack Russell szukał innej drogi - uważał, że pies musi być co prawda odważny, ale nie powinien być agresywny, gdyż jego zadaniem nie było pokonanie przeciwnika, lecz tylko wypłoszenie go z nory "wyjściem awaryjnym", wprost pod lufy myśliwych. Walka psa w norze z reguły kończyła się obrażeniami - jeśli nie psa, to z pewnością lisa czy wydry, a kolekcjonujący trofea myśliwskie wielebny Russell nie był z tego zadowolony. Uważał, że pies całą swą postawą - a najlepiej tylko samym głosem - powinien wypłaszać zwierzynę, a nie wdawać się w niepotrzebne bójki.
Między innymi dlatego Jack Russell w swych wysiłkach oparł się na rozmaitych szorstkowłosych terierach i był chyba pierwszym hodowcą psów myśliwskich, który selekcjonował je na odwagę i łagodność, a nie na wysoki poziom pobudliwości. Na uboczu właściwej selekcji Jack Russell zwracał jeszcze uwagę na dwie dodatkowe cechy - idealny pies powinien być raczej biały (by myśliwy nie pomylił go z lisem czy wydrą) i powinien mieć silny, donośny i raczej basowy głos. O ile siły głosu nie dało się chyba utrwalić, o tyle kolorystycznie Jack Russell terier jest bez zarzutu - kolorowe łaty (czarne, rude, żółte, brązowe) występują w zasadzie wyłącznie na głowie i u nasady ogona. Przez staranne odchowywanie szczeniąt i młodych psów, przez dobieranie osobników pewnych siebie, ale nie agresywnych Jack Russell dopracował się grupy psów, które wypłaszały drapieżniki z nor praktycznie nie wchodząc z nimi w kontakt fizyczny.
W 1893 roku Jack Russell zmarł bezpotomnie, a jego sfora została rozparcelowana między licznych miłośników polowań na całych Wyspach Brytyjskich. Niektóre z młodszych psów trafiły do rąk Arthura Heinemanna, którego kroniki opisują jako ostatniego hodowcę prawdziwych Parson Jack Russell Terierów (Parson to proboszcz, pleban, i choć Jack Russell nim nie został w rzeczywistości, to jednak nazwa utarła się). Twierdzono, że psy Heinemanna szły nie tylko na lisa czy wydrę, lecz używane były także do (zakazanych!) polowań na borsuki, które wymagały od psa nie tylko znacznie większych umiejętności, ale i ogromnej odwagi. Po śmierci Heinemanna w 1930 roku jego kennel spadkobiercy rozpuścili na cztery wiatry.
Oznacza to, między innymi, że opinie o tym, jakoby dzisiejsze psy wywodziły się w prostej linii od psów wielebnego Jacka Russella są, niestety, nieprawdziwe. Osławiona linia hodowlana Jacka Russella wygasła ostatecznie na kilka lat przed II wojną! Nie zmienia to jednak, że dzisiejsze Parson Jack Russell teriery są rasą pieczołowicie odtworzoną, zarówno pod względem wyglądu zewnętrznego, jak i cech użytkowych, a potwierdzenie tego przyszło całkiem niedawno: Kennel Club uznał tę rasę 22 stycznia 1990 roku, a FCI przyjęło wzorzec niewiele później, bo 2 lipca tego samego roku.
Parson Jack Russell terier został odtworzony przez hodowców brytyjskich z najbardziej odpornych na wysiłek i przejawiających największą pasję myśliwską terierów. Udało się odtworzyć poszukiwane cechy psychiczne psów Jacka Russella - odwagę, pewność siebie, łagodność w stosunku do innych psów i ludzi. Jednocześnie pozostał to dynamiczny, wesoły, pewny siebie, szybki w reakcjach, czujny, odważny i pełen pasji łowieckiej terier. Ponieważ Jack Russell terier powstawał jako pies myśliwski i jest takim po dziś dzień, to nie może być to zwierzę trudne w pielęgnacji - rzeczywiście, niezależnie od tego, czy pies ma włos gładki, przylegający, czy też szorstki, "szurpaty", przetarcie flanelą lub symboliczne przejechanie szczotką raz na tydzień w zupełności wystarczają. Dzięki swemu wspaniałemu i łagodnemu charakterowi jest to równocześnie wyśmienity pies rodzinny, słynny z wyrozumiałości i cierpliwości wobec dzieci. Szczególnie jest on lubiany przez miłośników jazdy konnej, gdyż ponoć doskonale rozumie się z końmi, nie straszy ich, a zarazem jest w stanie dotrzymać im kroku i jest w zasadzie niezmordowany. Posiadacze Parson Jack Russell teriera twierdzą, że nie znają psa tej rasy, który byłby złośliwy, zgryźliwy czy nietowarzyski. Na dodatek jest to pies bezgranicznie wierny, który - jak mówią złośliwi - charakterem nadrabia braki wyglądu. Rzeczywiście, przy braku dobrej woli można w nim dostrzec pomniejszoną karykaturę głośnego, koślawego gładkowłosego foksteriera.
Nikt jednak nie twierdzi, że przy wszystkich swych zaletach Parson Jack Russell jest psem dla emerytów, psem do miasta czy psem, najogólniej rzecz biorąc, zdyscyplinowanym. Olbrzymia żyłka myśliwska sprawia, że od czasu do czasu pies głuchnie i idzie w pole za jakimś śladem, nie zważając na okrzyki właściciela, choć ponoć konsekwentnie wychowywany od małego Jack Russell terier czyni to nieco rzadziej. Psy tej rasy bywają hałaśliwe (łatwo zarażają się szczekaniem i trudno je uspokoić), bywają dość popędliwe i samowolne.
Myśliwi natomiast uważają go za psa bliskiego ideałowi. Choć z pochodzenia jest to norowiec, Jack Russell sprawdza się także jako pies tropiący na śladzie i na farbie, jako aporter ptactwa, przy dochodzeniu postrzałków i - oczywiście - przy polowaniu z nagonką.
Za prawdziwe szczęście uważać można, że przy tak licznych zaletach Parson Jack Russell Terier nie stał się jeszcze psem modnym, co z pewnością zepsułoby mu charakter. Grupa miłośników tej rasy w Europie Zachodniej systematycznie rośnie, lecz dbają oni starannie o zachowanie cech psychicznych i fizycznych rasy. Może i dlatego rasa ta nie wykazuje żadnych przyrodzonych skłonności do jakichkolwiek wad dziedzicznych, i to zarówno pod względem cech psychicznych, jak i fizycznych. Być może jest na to jeszcze za wcześnie, jak twierdzą sceptycy, gdyż rasa funkcjonuje w hodowlach dopiero od uznania jej przez FCI, a raptem nieco ponad 10 lat...
Tekst ten napisano przed rozdziałem rasy na: Parson Russell Terriera i Jack Russell Terriera. Rasy te zostały podzielone w 2000 roku na wysokie Parsony i niskie Jacki.