u mnie tak jakoś wychodzi, że najpierw jest spacer. Po spacerze Midzia musi poczekać aż ja zjem śniadanie i wypiję herbatę, więc jakaś godzinka siedzenia przy misce lub patrzenia na garnek z jedzeniem i dopiero później śniadanko
A kolejny posiłek dostaje dopiero o 18, więc już dawno po spacerku i na sporo przed kolejnymv
Chociaż muszę powiedzieć, że zdarzają się dni, że np. ja daję jej jedzenie przed wyjściem na zajęcia - a jak mam na 8 to wychodzę o 6. Ona zje, albo nie zje - czasami nie chce jej się wstać z łożka, a ja jak idę na taką morderczą godzinę nie ścielę rano łożka (każda dodatkowa minuta snu jest mi droga).
W takich dniach z psem wychodzi mój brat. Czasami zaraz po tym, jak pies zje, czasami Amida zje chwilę po tym jak wróci. Ale krzysiek robi jej spacery tylko na siusiu i to na smyczy, więc jakoś specjalnie się na nich nie zmęczy.