deidre napisał(a): Hmmm, a gdzie ja napisałam że pies uważa człowieka za osobnika ze swojego gatunku?
Skoro pies wie ze człowiek nie jest psem, to nie ma tez przełozenia teorii dominacji pies- pies, na pies- człowiek. Chyba, ze istnieja konkretne dowody na istnienie dominacji miedzygatunkowej.
Ja pisałam o stadzie, jakie tworzy właściciel(e) i jego czworonożni przyjaciele.
Jest to znaczne uproszczenie tematu.
Tłumaczenie rozdziału książki Barry’ego Eaton’a „Dominance: fact or fiction”
The Dog In Your Living Room
Innym aspektem teorii stada jest to, że stada zmierzają do tego by być jednogatunkowym, tzn., że chcą składać się tylko z osobników danego gatunku (w tym wypadku, psów). Tak więc psy i ludzie nie mogą stworzyć stada w dosłownym tego słowa znaczeniu; społeczną grupę tak, ale nie stado. "
W stadzie psowatych przewodnik ma autorytet którego nie wymusza na kazdym kroku. Gdyby inni nie chcieli mu sie podporzadkowac to nie byłby w stanie temu sie przeciwstawic.
Shirley Chong twierdzi, ze "Hierarchia w normalnym stadzie to nie jest cos, co konkretny pies narzuca innym psom. To jest cos, co inne psy decyduja sie dac temu konkretnemu psu. Innymi slowy, hierarchia przychodzi od dolu".
Co do wielkości pieska - to jeśli szczeniaki po urodzeniu były tej samej wielkości, a w wieku 6 tygodni moja sunia była 2 razy większa od swoich braci, to znaczy że na starcie każde z nich było mniej więcej tak samo silne, ale jednak to Kluska wyrosła najbardziej w ciągu 6 tygodni...
Ja tez mam Klusie, która była (i jest) najwieksza i najsilniejsza z miotu.Była równoczesnie najmniej pewna siebie i najbardziej wrazliwa. Pewnosc siebie dzieki odpowiednim zabiegom i zabawom udało mi sie podnieść dopiero po wielu miesiacach. W miocie rzadził jeden z mniejszych szczeniaków który miał najsilniejsza psychikę.
Co do karcenia szczeniąt przez matkę, to chyba pominęłaś chwytanie zębami za kark szczeniaka.
Nie pominełam. Chwyt za kark jest równoznaczny z zamiarem zagryzienia i jest to fragment łańcucha łowczego. Suka łapie delikatnie(!) za kark szczenieta
wyłącznie w celu przeniesienia ich w inne miejsce. Sposoby karcenia sa inne. Człowiek tarmoszacy szczeniaka za kark osiaga tyle, ze psiak traci zaufanie do ludzkich rąk i nabiera odruchów lękowych. Tu jest troche o tym jak psy wychowuja psy:
http://www.dogobserver.com/wychowanie.htmCzym innym jest unieruchomienie, trącenie w bark, złapanie za pysk (tak uczyłam swoje psy nie szczekania w domu) a czym innym chwyt za kark!
Mając teraz Kluskę widzę kolosalną różnicę między nią a Inką.
Inka miała po prostu normalny charakter - ani nie dominujący ani nie uległy. Kluska ma charakter dominujący, jeśli mi nie wierzysz to trudno.
Jeden ze szkoleniowców Alteri napisał kiedyś:
"Ja nie staram się dyskutować, gdy ktoś z uczestników kursu wyjeżdża mi z "dominującym psem". Po prostu mówię, żeby jako "dominant" starał się zyskać u psa jak największy autorytet bez używania siły i przemocy. Pies jest szczęśliwy bo nikt się nad nim nie znęca, a właściciel jest zadowolony bo "zdominował" psa. Taki to chytry wybieg stosuję.
Fisher w 1995 roku pisząc artykuł pt" Understanding the dog behaviour" zawarł w nim takie mniej więcej zdanie, iż w związku z odkryciami Coppingerów teoria dominacji, której on przez wiele lat był zwolennikiem wydaje się być nieuzasadniona".
To bardzo wyjątkowe żeby uczony przyznał się do pomyłki.
Przewodnictwo nie musi być nazywane "dominacją". Nie trzeba dominować psa, żeby go wychować, tak samo jak nie trzeba zdominować dzieci, żeby uznały autorytet rodziców.
Dla mnie najlepszym źródłem jest mój obecny piesek, więc zapraszam do Krakowa na obserwację