Witam Was serdecznie:)
Mam niesamowity problem z psiakiem i mam nadzieję, że pomożecie mi zrozumieć jego zachowanie oraz udzielicie mi paru cennych rad... Fart jest naszą kochaną Znajdą, który pojawił się w naszym domu w wieku około 8 miesięcy. Jest kundelkiem skrzyżowaniem teriera z jamnikiem. Obecnie ma 4 lata i od jakiegoś czasu wykazuję sporo zachowań agresywnych, w szczególności w stosunku do mnie i do dziecka. Gdy go głaszcze przez chwilę jest wszystko w porządku po czym nagle zastyga w bezruchu, warczy i odchodzi. Stara się mnie unikać, schodzi z drogi. Dziecku absolutnie nie pozwala się do siebie zbliżyć, natomiast do męża, którego zawsze traktował jako samca-betę i nigdy specjalnie go nie słuchał, nie wykazuję żadnej agresji. Zastanawiałam się czy podłożem takiego zachowania nie jest stres związany z pojawieniem się dziecka (14 miesięcy temu), przeprowadzką do nowego domu (2 miesiące temu) oraz pojawieniem się w domu kotki, którą znaleźliśmy porzuconą na dworze. Próbowałam całą sytuację przeanalizować, ale czuję, że wciąż nie jestem w stanie dojść do sedna sprawy. Moich pupilów w żaden sposób nie faworyzuję, co więcej całkowicie się one zaakceptowały i sporo czasu spędzają na wspólnej zabawie. Dziecko jest cały czas pilnowane i nigdy nie zrobiło Fartowi najmniejszej krzywdy. Co więcej to mąż więcej czasu przebywa z dzieckiem, więc problem ewentualnej zazdrości chyba też odpada....
Fart stał się również bardziej agresywny w stosunku do innych psów, na większość z nich się po prostu rzuca (problem ten mieliśmy z nim od początku, ale teraz zdecydowanie się nasilił).
Agresja pojawiła się również do innych ludzi, np sąsiadów. Jak tylko ktoś wchodzi na klatkę pies warczy, szczeka jest cały najeżony. Wcześniej był psiakiem bardzo towarzyskim, lgnął do ludzi obcych, teraz na nich jedynie warczy...
Przepraszam za tak długi post... Chciałam dość wyraźnie nakreślić sytuację. Proszę powiedzcie mi co mogę zrobić, jak w takich sytuacjach reagować. Próbowałam już wielu sposobów, od ulubionych przysmaków, zabaw, spędzania z Fartem dużej ilości czasu do udania się do Weta, który stwierdził, że pomocna może się okazać kastracja... Dla mnie jest to rozwiązanie ostateczne, być może mieliście podobny problem i możecie udzielić mi paru rad???
Pozdrawiam-
Olga