Witam, chciałabym się Was poradzić w sprawie z którą sobie nie radzę. Mianowicie mam problem i z psem i z jego "nowym" panem.
Mój piesek ma 8 miesięcy, to mix spaniela nie wiem z czym - znaleziony na klatce jak miał 3 miesiące (kiedyś o nim pisałam). Szkoliłam go sama, na tyle ile umiałam. Nauczył się siusiać na dworze, ładnie pokazuje kiedy chce na spacer. Daje łapę, waruje itp. Popełniłam jednak wiele błędów. Np. miska z suchą karmą zawsze była dostępna dla niego a nie o stałych porach. Pies jak wychodzę do pracy (mieszkam sama) zostaje na 8 godzin i czasem rozrabia (wygryziona ściana) a czasem nie. Jednak mój narzeczony przychodzi po niego po 4 godzinach i go wyprowadza - zazwyczaj wtedy jest najbardziej niegrzeczny. Kiedy byłam pokłócona z narzeczonym i nie wychodził z nim, pies odziwo nie rozrabiał pod moją nieobecność. Ciągle kłócę się z moim przyszłym mężem (w sierpniu ślub, więc będzie na codzień przebywał z psem) o psa. Nie uznaję ciągłego bicia psa za przewinienia, ciagłego krzyku na niego i wyganiania go z pokoju tylko dla jego widzimisia - pies to zwierzę stadne powinno być z innymi. Niestety mój narzeczony zdaje się być głuchy na moje uwagi - i twierdzi, że nie da wejść psu na głowę.
Myślę jednak, że pies był grzeczniejszy i spokojniejszy kiedy mój narzeczony się nim nie zajmował. Pies zaczął nerwowo latać za swoim ogonem, warczeć, stał się agresywny w stosunku do dzieci. Ciągle za mną chodzi, przepycha się przejściach, zawsze musi stać nad moimi nogami lub siadać na mnie, przestał się słuchać, zrobił się nerwowy i zaczął bać się wielu rzeczy (gwałtowny ruch, telefon itp.) Od trzech dni zaczął znowu sikac w domu, ale tylko na dywany (na głowej podłodze tego nie robi). Dziwi mnie fakt że robi to na siedząco... pomyslałam że może ma problemy z utrzymaniem moczu, ale jak jest na przedpokoju (goła podłoga) to nie siusia, ale odrazu sika jak wejdzie na dwywan
Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale bardzo proszę o opinię w tej sprawie. Pies cierpni przez nas i mam wrażenie że dlatego tak się zachowuje.