Gość napisał(a):Mam problem z moją 1,5 letnią pinczerką,załatwia się w domu ale tylko w nocy,w dzień na podwórku,ostatnie wyjście na dwór ma 21-22godz,zrobi wszystko,a w nocy idzie załatwiać się do łazienki zawsze tylko tam no chyba że przez pomyłkę ktoś zamknie łazienkę to zrobi w przedpokoju.Może to ja popełniłam błąd bo gdy była mała zostawiałam jej ją otwartą i zawsze tam chodziła,czasem jak ją w nocy przyłapię to krzyknę na nią że nie wolno,i się schowa.Już jej wieczorem około 20 tej chowam miski żeby nic nie piła i nie jadła ale to nic nie daje.
Mam prawie dwuletnią sukę i jeszcze 2 m-ce temu sikała w domu. Jako maleństwo nigdy nie sikała w mojej obecności, ale wystarczyło, że zniknęłam z pola widzenia, np. w łazience... Nie chciała też zaakceptować żadnego legowiska - na każde sikała, zamiast na nim leżeć. Musiałam też zabrać dywanik z łazienki. Wychodziłam kilkanaście razy dziennie, spałam w dresie i...w butach!, a ona i tak potrafiła nasikać 20 minut po powrocie. Myślałam, że to moja nieudolność, chociaż poprzedniego psa nauczyłam czystości w ciągu 4. dni. Kiedy skończyła 5 m-cy, uznałam że jednak to nie jest normalne. Były badania, antybiotyki... Lekarze nie umieli mi pomóc. Czekałam i czekałam, a cierpliwości zaczynało powoli brakować. Codziennie po pracy zastawałam kałużę, czasem już zaschniętą, sikała w nocy. Chociaż bardzo się starałam, trudno było zachować uśmiech na twarzy (a psy to wyczuwają). Raz nie wytrzymałam i po powrocie na nią nakrzyczałam. "Odkręcałam" to potem wiele miesięcy. Poszłam do, poleconego przez sąsiada, lekarza rozpaczliwie błagając o pomoc. Ten, po długiej rozmowie, przepisał lek (taki "ludzki") na depresję. Była poprawa, ale problem nie zniknął. Badania, antybiotyk.... Kiedy nie pomogło, został włączony drugi lek antydepresyjny. I to był strzał w 10. Po 2. tygodniach od rozpoczęcia podawania stał się cud!!! A inni na to nie wpadli przez tyle miesięcy! Konsekwentnie, zawsze wchodząc do mieszkania, z przesadną radością witam się z suką i nadal nagradzam ją za sikanie na dworze. Wytrzymuje spokojnie 10 godzin w ciągu dnia, a w weekendy daje dłużej pospać. Nie muszę na noc zabierać wody i jedzenia, ale to robię z innych powodów. I to prawda, że miłością i nagrodą można dużo więcej osiągnąć. Bo coby dało bicie, czy wsadzanie nosa do moczu?