Strona 1 z 2

Tatrzański Park Narodowy - wprowadzanie psów

PostNapisane: 14 cze 2007, o 18:27
przez magdaS26
Nie mogę się doszukać informacji na ten temat na stronie TPN. Chciałam zabrać Łazika z nami do Zakopanego - nie wybieramy się w wysokie góry a jedynie planujemy spacery po dolinach i do Morskiego Oka. Czy możemy zabrać Łazika na smyczy? Bardzo proszę o informację

Dziękuję i pozdrawiam
Magda

PostNapisane: 14 cze 2007, o 18:47
przez ValdeQ
Ustawa o ochronie przyrody (dotyczy wszystkich parków narodowych" zabrania:

"wprowadzania psów na obszary objęte ochroną ścisłą i czynną"

Jaka część TPN jest taką ochroną objęta - nie wiem.

Jednak komunikat z 14 czerwca (czyli dzisiejszy) powiada:

UWAGA! Przypominamy o zakazie wprowadzania psów na teren TPN i jazdy na rowerze poza wyznaczonymi trasami

To jest na stronie TPN.

A ja w takim razie nie dam im nawet 10 groszy zarobić i się do tego miejsca nie wybieram.

PostNapisane: 14 cze 2007, o 19:03
przez magdaS26
Dziękuje Valdeq. Szczerze uważam że to nie fair - traktuje się właścicieli psów jak ludzi nierozsądnych...przecież w dolinach gdzie są wyasfaltowane (!!) ścieżki nikomu pies na smyczy krzywdy nie zrobi, nie zaburzy ekosystemu bardziej niż ludzie!
No ale co mamy zrobić - takie zasady. Nie lubie zostawiać Łazika jak gdzieś wyjeżdżamy mimo że wiem że ma super opiekę (u teściów).

PostNapisane: 4 lip 2007, o 16:56
przez pandziksa
Do Wolińskiego Parku Narodowego mogłam bez problemu psa wprowaddzić. Szlismy z Miedzyzdrojów do rezerwatu żubrów.

PostNapisane: 4 lip 2007, o 18:15
przez takasobieja
Byłam w lutym w tatrzanskim parku i widzialam rodzine z psem.

PostNapisane: 7 lip 2007, o 09:46
przez magdaS26
Spędziliśmy tydzień w Zakopanem - niestety bez Łazika. Dla zainteresowanych - w Tatrzańskim Parku Narodowym jest zakaz wchodzenie z psami. Wyjątek stanowi dolina chochołowska. Od strony Słowackiej można z psem wejść wszędzie - płaci się bilet wstępu za psa.

PostNapisane: 7 lip 2007, o 15:58
przez Basia_sz
Magda, witaj dziewczyno! :D Gdzie Ty się podziewałaś tyle czasu?

PostNapisane: 8 lip 2007, o 01:02
przez ValdeQ
Jak to gdzie? W Zakopanem :?:

PostNapisane: 8 lip 2007, o 06:22
przez magdaS26
Basiu - zasami do Was zaglądam ale niewiele pisze...szczerze powiem: brak czasu! Odkąd wróciłam do pracy dni mijają jak szalone. Pobudka o 5.30 i plan dnia rozpisany do co 5 min :D Weekendy poświęcone w całości rodzince - zwykle na świerzym powietrzu.

Hanka rośnie jak na drożdżach i łobuzuje straszliwie. Jej miłość do Łazika jest ogromna - jego do niej jakoś podejrzanie ziązana jest z momentami kiedy Hanula je szyneczkę :wink: Ogólnie, mimo że pracy jest naprawdę baardzo dużo, polecam duet psiak i dzidziuś!! Ostatnio Hania nas zaskoczyła: po kilku dniach u dziadków najbardziej się cieszyła widząc własnie Łaźka :roll: :D :D

Co jeszcze: a no zaczeliśmy budowę wymarzonego domku :D Także syncio i córcia będą mieli własny ogród :D :D

Pozdrawiamy serdecznie! Idę sie zdrzemnąć bo Hanka ząbkuje i dziś od 2.45 jesteśmy na nogach...przed chwilą zasneła - jest szansa na spanko i dla nas :D

PostNapisane: 29 gru 2007, o 12:11
przez Alfea07
Dobrze wiedzieć że nie ma co się do Zakopanego z psiakiem wybierać. Pewnie podobny zakaz dotyczący wprowadzania psów dotyczy wszystkich parków narodowych.

Cztery łapy w Tatrach

PostNapisane: 19 lut 2008, o 09:55
przez RCTR
Cóż, Tatrzański PN jest i powinien być niedostępny dla psów. Totalnym brakiem rozsądku jest wprowadzanie swojego pupila na szlaki i jeśli nawet nie chodzi tu o innych turystów to może chociaż powinno to wynikać z troski o zdrowie, a nawet życie naszego przyjaciela. Inne parki stoją dla nas otworem, sprawdziliśmy to, jednakże oprócz Pienińskiego (mały, wąskie szlaki o dużym ruchu), Babiogórskiego (można wejść od strony słowackiej) oraz Bieszczadzkiego (tego nie rozumiem, ale takie jest prawo). W pozostałych trzeba jednak pamiętać, że pies winien być prowadzony na uwięzi i w kagańcu. Ja osobiście prowadzę swojego brytana w specjalnej uprzęży firmy Hifikia, na linie amortyzującej, z doczepioną rączką i w kagańcu. Zbędna jest tutaj dyskusja typu - mój pies jest łagodny i nie musi chodzić w kagańcu, bowiem napotkani turyści tego nie wiedzą, a poza tym ochronimy naszego psa przed zjedzeniem czegoś co mu zaszkodzi. Sumując temat tatrzański - zatem może nie pchajmy się z naszymi pupilami na "Krupówki" bo tam już samych ludzi jest tyle, że wypoczynek turystyczny z naszym pupilem w tym regionie jest raczej fikcją. Więcej o czworonogu na szlaku: http://ngt.pl/forum/index.php?p=readTop ... 648&page=8 Serdecznie zapraszam

Re: Tatrzański Park Narodowy - wprowadzanie psów

PostNapisane: 28 sty 2010, o 22:23
przez kinollos
Witam,

wpadlem na to forum niechcacy, lecz jedna z powyzszych wypowiedzi sprawila, ze poswiecilem te kilka minut zeby sie zarejestrowac i cos sprostowac. Mianowicie, mam taka prosbe do kazdego z was. Nie uwazajcie, ze przepisy sa robione tylko po to, zeby wam zrobic na zlosc. Sprobujcie wyrobic sobie taki tok myslenia, ze 'po cos jednak te przepisy sa'. Teraz chcialem wytlumaczyc o co chodzi z zakazem wpuszczania psow na teren TPN. Jak wiadomo, psy sie szczepi. Jednak nie chroni ich to przed byciem nosicielem roznych 'swinstw'[nie bede sie wglebial w dokladne nazwy]. Mozna sie latwo domyslic, ze taki piesek, wpuszczony nawet na smyczy na teren parku, moze sobie kichnac. 'Na zdrowie!' krzyknalby wlasciciel... na pewno nie dzikich zwierzat. Dam tutaj jeden przyklad bo nie chce mi sie rozpisywac... chodzi mi np. o niedzwiedzie. Kto wie ile ich jest w Tatrach? w polskich ok 16, po stronie slowackiej z 50... rozmnazajac sie w tak malym gronie bardzo spada odpornosc organizmu. Wiec takie psie kichniecie, kupka, siku powoduja rozprzestrzenianie sie drobonoustrojow, ktore maja ulatwoione zadanie z rozprawieniem sie z takim genetycznie slabym niedzwiadkiem. I nie jest to zadna 'niesprawiedliwosc' tylko poprzez takie zakazy ogol spoleczenstwa odnosi korzysc bo zostaja zachowane wymierajace w Polsce gatunki...
dziekuje

Re: Tatrzański Park Narodowy - wprowadzanie psów

PostNapisane: 28 sty 2010, o 22:39
przez ValdeQ
Cóż, dziękujemy za wyjaśnienie. Po raz kolejny okazuje się jak ważna jest edukacja. Istotne jest, żeby informacja wraz z wyjaśnieniem była łatwo dostepna aby uniknąć rozczarowania na miejscu.

Re: Tatrzański Park Narodowy - wprowadzanie psów

PostNapisane: 17 paź 2010, o 10:49
przez yorczka
Witam,
zamieszczone uzasadnienie jest mocno dyskusyjne, jako że teren TPN nie jest zamkniętym ekosystemem. Zarówno zwierzęta dzikie wychodzą poza teren Parku jak i włóczące się samopas psy dostają się bez jakichkolwiek trudności na tereny objęte zakazem wprowadzania psów. Również przypuszczam, że zwierzęta nie respektują granicy państwa, i o zgrozo słowackie niedźwiedzie,jak rozumiem z zamieszczonego wyjaśnienia, roznoszące "odpsie" choroby zakaźne, jako, że po słowackiej stronie można wędrować z pieskiem, (przy okazji - będę wdzięczna za informację, jaka to śmiertelna choroba niedźwiedzi roznoszona jest przez psy) kontaktują się z niedźwiedziami z polskiej części Tatr. Także nie zauważyłam na granicy Parku mat dezynfekcyjnych - a więc turyści na obuwiu przenoszą w tę i z powrotem wszystkie drobnoustroje. Jestem mieszkańcem województwa warmińsko-mazurskiego. W tym roku wybrałam się jesienią do Zakopanego i próbowałam kilkakrotnie wejść na teren TPN wnosząc małego, zaszczepionego na wściekliznę, nosówkę, parwowirozę, leptospirozę, chorobę Rubharta, odrobaczonego, zabezpieczonego przed pchłami i kleszczami, zatatuowanego i zachipowanego yorkshire terriera, posiadającego paszport, dokumentujący wszystkie wymienione wyżej zabiegi profilaktyczne. Dokonanie tego legalnie okazało się niemożliwe. Wyjaśnienia pracowników TPN były najróżniejsze - w zależności ot tego, co im przyszło do głowy po tym, jak poprosiłam o uzasadnienie. Jedni mówili to, co komentowany przeze mnie tekst - o zagrożeniu epidemiologicznym, z tym, że na moje kontrargumenty nie potrafili odpowiedzieć. Inni twierdzili, że to dla mojego bezpieczeństwa, ponieważ mój piesek może zachowaniem lub samym zapachem sprowokować atak niedźwiedzia. W takim razie co z zachowaniem i zapachami roztaczanymi przez samych turystów - wnoszona żywność, dokarmianie zwierząt, kobiety, które w okresie menstruacji, nawet przy zachowaniu maksimum higieny, roztaczają wyczuwalny przez zwierzęta zapach krwi (może na wszelki wypadek w ogóle nie wpuszczać kobiet!), itp. Jedna z pracownic coś zaczęła mówić o zagrożeniu dla świstaków, ale po konfrontacji z rozmiarem mojego pieska - dała sobie spokój z tym argumentem.
Naturalnie wiem, że pies w Tatrach, puszczony przez nieodpowiedzialnego właściciela, może stanowić zagrożenie dla zwierzyny, a także dla innych turystów. Jednak nieodpowiedzialny turysta bez psa również takie zagrożenie stanowi. Nie słyszałam o przypadku zagryzienia niedźwiedzia przez Yorka, natomiast parę lat temu grupa turystów zakatowała i utopiła młodego niedźwiedzia. I to też nie psy chodzą pod prąd na jednokierunkowych szlakach. Czy to znaczy, że do Parku w ogóle nie należy wpuszczać turystów, czy że należy skupić się nie na zakazach, a na edukacji i konsekwentnym egzekwowaniu właściwych zachowań.
Cała ta sytuacja nauczyła mnie jednego - przed wyjazdem w góry byłam gorącym zwolennikiem utworzenia Mazurskiego Parku Narodowego. Obecnie jestem zagorzałym przeciwnikiem tej idei. Już widzę zakaz żeglowania z psem, potem może w ogóle żeglowania, albo na przykaład żeglowanie tylko wyznaczonymi przez gęsto rozmieszczone boje szlakami wodnymi, zakaz cumowania poza oficjalnie wyznaczonymi miejscami, wchodzenia do lasu, zbierania grzybów, itd, które to zakazy i nakazy naturalnie nie będą dotyczyły pracowników Mazurskiego Parku Narodowego.
Czy tego chcecie?

kinollos napisał(a):Witam,

wpadlem na to forum niechcacy, lecz jedna z powyzszych wypowiedzi sprawila, ze poswiecilem te kilka minut zeby sie zarejestrowac i cos sprostowac. Mianowicie, mam taka prosbe do kazdego z was. Nie uwazajcie, ze przepisy sa robione tylko po to, zeby wam zrobic na zlosc. Sprobujcie wyrobic sobie taki tok myslenia, ze 'po cos jednak te przepisy sa'. Teraz chcialem wytlumaczyc o co chodzi z zakazem wpuszczania psow na teren TPN. Jak wiadomo, psy sie szczepi. Jednak nie chroni ich to przed byciem nosicielem roznych 'swinstw'[nie bede sie wglebial w dokladne nazwy]. Mozna sie latwo domyslic, ze taki piesek, wpuszczony nawet na smyczy na teren parku, moze sobie kichnac. 'Na zdrowie!' krzyknalby wlasciciel... na pewno nie dzikich zwierzat. Dam tutaj jeden przyklad bo nie chce mi sie rozpisywac... chodzi mi np. o niedzwiedzie. Kto wie ile ich jest w Tatrach? w polskich ok 16, po stronie slowackiej z 50... rozmnazajac sie w tak malym gronie bardzo spada odpornosc organizmu. Wiec takie psie kichniecie, kupka, siku powoduja rozprzestrzenianie sie drobonoustrojow, ktore maja ulatwoione zadanie z rozprawieniem sie z takim genetycznie slabym niedzwiadkiem. I nie jest to zadna 'niesprawiedliwosc' tylko poprzez takie zakazy ogol spoleczenstwa odnosi korzysc bo zostaja zachowane wymierajace w Polsce gatunki...
dziekuje

Re: Tatrzański Park Narodowy - wprowadzanie psów

PostNapisane: 31 sty 2011, o 15:51
przez AXJKA
Witam, czytałam posty bo próbuję zrozumieć niechęć do psów pracowników Polskich Parków Narodowych. Byłam w czercu w Bieszczadach i zapłaciłam mandat za mojego psa - wilka - za to że wiernie mi towrzyszył w wędrówce. Pracownik parku tłumaczył że psie odchody zagrażają żyjącym w parku zwierzętom - nie zgodzę się, pies jest szczepiony na wiele chrób choćby żebym ja była bezpieczna. A jeśli można chodzić z psem na Słowacji po opłaceniu biletu dla psa to co? Jest tam jakieś pole siłowe przez które nie przenikają zapachy i zwierzęta nie przemieszczają się na nasze terytorium??? To po prostu suchy zakaz ludzi niechętnych zwierzętom a kto nie lubi zwierzat to nie lubi też ludzi!!! Dodam że mój pies przywitał wesoło pracowników Parku, oni potwierdzili że widzieli jak pies szedł tylko po scieżce gdyz mnie obserwowali przez lornetke, nie zbaczał ze szlaku - taki jest! Ale obowiązek maja dać mandat i dali... Pozdrawiam