widze, ze sie juz troche temat "uspil" ale chcialam sie z Wami podzielic naszym doswiadczeniem.
moj Nico uwielbia podrozowac! i zabieram go ze soba wszedzie gdzie moge. tak naprawde rozstalismy sie dopiero 2 razy w ciagu calego jego zycia na dluzej niz jeden dzien.
od malego Nico jezdzi pociagiem i autobusem. samochodem troche na poczatku sie bal. szczegolnie wsiadania. bo jezdzi dopiero od roku. ale za to uwielbia wszelkiego rodzaju podroze.
pierwszy raz pojechal na wakacje jak mial 4 miesiace. pojechal wtedy z nami na Mazury. jechalismy w jedna strone 12 godzin z przesiadkami. pies cala droge przespal i o dziwno to byl pierwszy raz kiedy wytrzymywal tak dlugo bez zalatwiania swoich spraw.
potem jezdzil ze mna wszedzie gdzie moglam go zabrac.
a od poltora roku nie mieszkamy juz u rodzicow, ale regularnie raz w miesiacu ich odwiedzamy, wiec Nico jezdzi w obie strony autobusem razem ze mna po 5h w kazda.
i zawsze jego podroz wyglada tak samo. wchodzi zaraz za mna. uklada sie pod moimi nogami i spi. jak jest mu za goraco to sie kreci i wyglada przez okno. a jak sie zblizamy do celu to pierwszy sie budzi i zaczyna sie krecic.
ale zawsze jezdzi grzecznie i raz mialam z nim tylko nieprzyjemna przygode kiedy strasznie linial i kierowca zaczal na mnie krzyczec, ale mu odpysknelam i tak nas musial do autobusu zabrac.
chociaz powiem Wam,ze wczesniej jezdzilismy busami, az nie trafilismy na takiego jednego idiote, ktory powiedzial mi,ze mam Nico przewozic w klate w bagazniku! wiecej nie pojechalam z ta firma. jezdze PKSem...