Strona 3 z 4

PostNapisane: 13 lip 2005, o 17:18
przez ciemnooka
ja(kiedy jestem w Polsce) z Tociem tez nie mam problemu bo jest maly :lol: i podrozujemy samochodem wiec Tocio ma do dyspozycji caly tyl samochodu lub siedzi mi na kolanach ;i nie chce spac musi patrzec przez okno koniecznie :lol:

PostNapisane: 14 lip 2005, o 08:21
przez mwijatak
to będzie pierwsza podróż Kaji (no druga bo pierwsza była do nas do domciu :lol: ) poza tym dość długa podróż 8) stąd moje zmartwienie o jej zachowanie. Mam cichą nadzieję, że pójdzie spać :roll:

PostNapisane: 25 sie 2005, o 14:11
przez elina
wakacje z psem są super gdy wiadomo, ze pies nie jest agresywny, szczekliwy itd no i oczywiście zależy od warunków w jakich będziemy mieszkać.... do hotelu oddać psiaka yo bym się nie odważyła, chyba naprawdy w krytycznej sytuacji..

PostNapisane: 29 gru 2006, o 22:44
przez Timon
widze, ze sie juz troche temat "uspil" ale chcialam sie z Wami podzielic naszym doswiadczeniem.
moj Nico uwielbia podrozowac! i zabieram go ze soba wszedzie gdzie moge. tak naprawde rozstalismy sie dopiero 2 razy w ciagu calego jego zycia na dluzej niz jeden dzien.
od malego Nico jezdzi pociagiem i autobusem. samochodem troche na poczatku sie bal. szczegolnie wsiadania. bo jezdzi dopiero od roku. ale za to uwielbia wszelkiego rodzaju podroze.
pierwszy raz pojechal na wakacje jak mial 4 miesiace. pojechal wtedy z nami na Mazury. jechalismy w jedna strone 12 godzin z przesiadkami. pies cala droge przespal i o dziwno to byl pierwszy raz kiedy wytrzymywal tak dlugo bez zalatwiania swoich spraw.
potem jezdzil ze mna wszedzie gdzie moglam go zabrac.
a od poltora roku nie mieszkamy juz u rodzicow, ale regularnie raz w miesiacu ich odwiedzamy, wiec Nico jezdzi w obie strony autobusem razem ze mna po 5h w kazda.
i zawsze jego podroz wyglada tak samo. wchodzi zaraz za mna. uklada sie pod moimi nogami i spi. jak jest mu za goraco to sie kreci i wyglada przez okno. a jak sie zblizamy do celu to pierwszy sie budzi i zaczyna sie krecic. :) ale zawsze jezdzi grzecznie i raz mialam z nim tylko nieprzyjemna przygode kiedy strasznie linial i kierowca zaczal na mnie krzyczec, ale mu odpysknelam i tak nas musial do autobusu zabrac.

chociaz powiem Wam,ze wczesniej jezdzilismy busami, az nie trafilismy na takiego jednego idiote, ktory powiedzial mi,ze mam Nico przewozic w klate w bagazniku! wiecej nie pojechalam z ta firma. jezdze PKSem...

PostNapisane: 18 mar 2007, o 21:46
przez deidre
Odświeżę temat :)

Czy jak zabieracie pieska w podróż, to podajecie mu jakieś środki uspokajające?
Zwłaszcza chodzi mi o podróżowanie komunikacją publiczną?

Szykuje nam się z mężem wyjazd do Wawy (pociągiem 3 godziny z Kraka) pod koniec kwietnia i musimy Kluskę zabrać ze sobą.

Ona jest na co dzień baaardzo żywa i ruchliwa, więc boję się że rozniesie przedział ;)
Zwłaszcza że nie będzie mogła pogonić za piłeczką, więc się zacznie nudzić i rozrabiać w inny sposób.

Myśleliśmy o klatce transportowej i o zaaplikowaniu jej czegoś uspokajającego - oczywiście po konsultacji z wetem, ale na razie chciałam się dowiedzieć czegoś od Was - czy coś Wam o takim środku wiadomo.

PostNapisane: 19 mar 2007, o 10:07
przez Psiarka
Moja Fantusia kochała podróżowanie :) Mówiono, że się urodziła w samochodzie :lol: Wystarczało otworzyc drzwi, to przybiegła z drugiego końca podwórka.
Tak więc środków uspakajająch nie potrzebowała :)

PostNapisane: 19 mar 2007, o 17:07
przez deidre
Co do Kluski - to nie mam pojęcia jak zareaguje na podróż, w dodatku z obcymi ludźmi (nawet jak pojedziemy 1wszą klasą, to w przedziale jest 6 miejsc)
A że energia ją rozpiera, to raczej spokojna nie będzie...

PostNapisane: 19 mar 2007, o 19:01
przez mwijatak
Miałam takie same obawy jak wybieraliśmy się z niespełna 4 miesięczną Kają nad morze również pociągiem. Dodam tylko, że Ruda mimo swoich dwóch lat nadal jest "żywym srebrem" :) Na dworzec jechaliśmy z duszą na ramieniu, ale okazało się, że nasz stres był bezpodstawny :shock: Fakt, że to królewskie nasienie spało na siedzeniach ( :lol: ) na swoim kocyku, ale przez całą podróż podnosiła się tylko trzy razy i to tylko po to aby zmienić pozycję snu :lol:

Myślę, że środki uspokajające mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc, bo pies już kompletnie będzie zdezorientowany.
Polecam przed podróżą porządne bieganie, sikanie i kupkanie (wiadomo jak to jest ze szczeniakami) a na samą podróż może jakiś żwacz żeby mała się zajeła ;)
No i przyjemnej podróży :)

P.S.
Jako, że już mamy wprawę w podróżowaniu pociągiem to napewno weźcie kocyk, wodę i miseczkę oraz zapas chusteczek i torebek foliowych na wszelki wypadek :)

PostNapisane: 19 mar 2007, o 19:18
przez deidre
A klatka lub torba transportowa?
Ktoś może tak z pieskiem pociągiem/autobusem jeździł?

PostNapisane: 19 mar 2007, o 19:25
przez mwijatak
Lepsza już torba - w pociągu mniej miejsca zajmie jak ją się złoży.

Z nami w przedziale jechała pudelka ok. 7 miesięczna właśnie w takiej torbie. Właściciele chwalili sobie tą torbę właśnie ze względu na oszczędność miejsca ;)

PostNapisane: 23 maja 2007, o 17:38
przez goguni@
Ja raz zabrałam psa nad morze :lol:
Do Jastrzębiej Góry, zwykle psy zostają z rodziną, jak jedna osoba wróci to wtedy druga przyjeżdza :lol: :wink:

Re: Wyjazd z psem

PostNapisane: 24 cze 2008, o 10:40
przez Patrycja95
czy jak wyjeżdzam z Psem na wakacje do domku to jest wtedy potrzebna książęczka bo ja jej nie posiadam i nieiwem czy wtedy moge z nim jechać bo niemam go gdzie zostawić a Babcia mówi że jest mu potrzeban ta książeczka POMÓRZCIE :( NIEWIEM CO ZROBIĆ :wink: :cry: :oops: :P :x PLIS POMÓRZCIE

Re: Wyjazd z psem

PostNapisane: 24 cze 2008, o 10:54
przez Atena
Patrycja95 napisał(a):czy jak wyjeżdzam z Psem na wakacje do domku to jest wtedy potrzebna książęczka bo ja jej nie posiadam i nieiwem czy wtedy moge z nim jechać bo niemam go gdzie zostawić a Babcia mówi że jest mu potrzeban ta książeczka POMÓRZCIE :( NIEWIEM CO ZROBIĆ :wink: :cry: :oops: :P :x PLIS POMÓRZCIE

a dlaczego nie masz książeczki?

PostNapisane: 24 cze 2008, o 13:27
przez draca-ena
Książeczkę i zaświadczenie o szczepieniu przeciwko wściekliźnie powinno się mieć zawsze, gdy się wyjeżdża. Nigdy nie wiadomo co psu odbije (byłam przy sytuacji, gdy nigdy nie przejawiający jakiejkolwiek agresji pies odgryzł podczas walki innemu psu ucho, oczywiście właściciele spaniela z odgryzionym uchem które na szczęście dało się później przyszyć chcieli wiedzieć, że napastnik był szczepiony... sprawa wycichła bo właścicielka psa tego co ugryzł zapłaciła za leczenie, a jej pies oczywiście był szczepiony... ale to mogło się inaczej skończyć więc...).
Inna sprawa, jak można nie posiadać książeczki zdrowia swojego psa :roll:?

PostNapisane: 24 cze 2008, o 18:30
przez m.m
draca-ena napisał(a):Książeczkę i zaświadczenie o szczepieniu przeciwko wściekliźnie powinno się mieć zawsze, gdy się wyjeżdża. Nigdy nie wiadomo co psu odbije (byłam przy sytuacji, gdy nigdy nie przejawiający jakiejkolwiek agresji pies odgryzł podczas walki innemu psu ucho, oczywiście właściciele spaniela z odgryzionym uchem które na szczęście dało się później przyszyć chcieli wiedzieć, że napastnik był szczepiony... sprawa wycichła bo właścicielka psa tego co ugryzł zapłaciła za leczenie, a jej pies oczywiście był szczepiony... ale to mogło się inaczej skończyć więc...).
Inna sprawa, jak można nie posiadać książeczki zdrowia swojego psa :roll:?


I nie tylko gdy się wyjeżdża. Nawet na zwykłym, codziennym spacerze może dojść do pogryzienia- trzeba wtedy mieć potwierdzenie szczepienia, które jest przecież obowiązkowe.