hodowla jako biznes i miłość

Genetyka, techniki hodowlane, tendencje w hodowli.

Moderator: Moderatorzy

Re: hodowla jako biznes i miłość

Postprzez mjola 7 lut 2010, o 23:02

KrzysiekM napisał(a):ValdeQu, jako doświadczony hodowca pewnie masz rację. Ja tylko powtórzyłem to czego się dowiedziałem w teorii tzn. Według ZKWP jedno krycie w roku( w KC i SV co 10 miesięcy(ale jest jakaś mowa o sukach wybitnych) do 8 roku życia, o tym, że do 6 roku życia nigdzie nie znalazłem info może to zależy od rasy?

No i kolejny powód, że ceny psów są różne w zależności od rasy i tak rasowca już można kupić za 1000 zł, więc różnica pomiędzy tym 1000 zł a ceną szczeniaka wydaje mi się dochodem, bo w innym wypadku sprzedający za 1000 zł mieliby spore straty.


no tak, rewelacji nie będzie twoje pojęcie o hodowli psów RASOWYCH= z rodowodem z pełną dbałością o matkę i jej dzieci - jest niewielkie i opiera się tylko na prostym mnożeniu i dodawaniu .... smutne nie czytałeś poprzednich postów .... więc je przeczytaj i włącz jeszcze inne działani tj dzielenie i odejmowanie ...
mjola
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 67
Dołączył(a): 19 wrz 2008, o 08:25
Lokalizacja: Józefów
Rasa psa: Dandie Dinmont Terrier

Sklep Psiaki.pl

Szukasz czegoś dla swojego pupila?

Zapraszamy do naszego Sklepu Psiaki.pl
Znajdziesz tam atrakcyjne produkty dla zwierząt. Wszystko, czego potrzebujesz, dla psa, kota i innych zwierzaków.
Sklep dla zwierząt
 

Re: hodowla jako biznes i miłość

Postprzez leonberg 8 lut 2010, o 08:58

mjola ma niestety rację. nie czytasz postów. dodatkowo twój kalkulator nie ma funkcji odejmowania.
twój pęd do założenia pseudohodowli nabiera coraz większego tempa.
leonberg
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 782
Dołączył(a): 19 cze 2008, o 14:58

Re: hodowla jako biznes i miłość

Postprzez Jadzia 8 lut 2010, o 09:05

Nie tylko dodawanie i mnożenie :!: Krzysiek jeszcze wszystko podniósł do kwadratu. KRZYSIEK :!: Podajesz ceny szczeniąt z "tzw. górnej półki" i liczysz, że też w takiej cenie będzie sprzedawał szczeniaki ze swojej hodowli. Nie zastanawiasz się nad tym, że jeśli rozpoczniesz hodowlę, to nikt tej Twojej hodowli nie będzie znał. Trzeba najpierw "wyrobić sobie markę". Czyli dużo się pokazywać na wystawach, osiągać najlepsze rezultaty, zdobywać nagrody - a to wymaga czasu, i to nie małego. Jak ruszysz tak z marszu, to możesz zostać z całym miotem w domu, na długo :roll: A tymbardziej, że planujesz rzadko teraz spotykaną rasę, czyli nie sprzedażną. Te Twoje krociowe zyski po prostu "zjedzą" szczeniaki, i jeszcze będziesz musiał dołożyc
prawdziwy miłośnik pinczerów
Avatar użytkownika
Jadzia
Dobra Dusza
Dobra Dusza
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 15 mar 2005, o 21:33
Lokalizacja: Kwidzyn
Imię psa: AKSAMITKA Czezbig, LULKA i ORKA spod Katedry FCI
Rasa psa: pinczer miniaturowy - hodowla spod Katedry FCI

Re: hodowla jako biznes i miłość

Postprzez KrzysiekM 8 lut 2010, o 10:18

Leonberg raczej nie założę hodowli, psy mają być moim hobby a tutaj mi wychodzi, że to hobby jest zbyt czasochłonne, jeszcze nie przeanalizowałem zysków i strat. Pies dla mnie ma być przede wszystkim towarzyszem i wychowawczo oddziaływać na dzieci. Szkoda, że sugerujesz coś o pseudohodowli, bo to się cieniem rzuca na nasze koty :(

Jadziu jeszcze dzisiaj się poduczę i przeczytam większość twoich postów.

To policzę w inny sposób i z doświadczenia. Hodowla norwegów zwraca się przy uśrednionej cenie 1200 zł za kocię. Można przyjąć, że koszty wystaw badań i opieki weterynaryjnej są takie same także u psów, różnice mogą być w ilości jedzenia. Psów w miocie rodzi się więcej niż kotów, więc cena może być nawet niższa niż 1200 zł. W moich rachunkach nie biorę pod uwagę kosztów życia psów, które hoduję, bo i tak by one ze mną mieszkały, nawet jak nie miałbym hodowli. Po prostu kocham psy :) i z takiej symbiozy widzę same plusy.
KrzysiekM
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 55
Dołączył(a): 1 sty 2010, o 14:25

Re: hodowla jako biznes i miłość

Postprzez leonberg 8 lut 2010, o 11:26

starość ma swoje prawa. im jestem starszy tym łatwiej mi przewidywać. czytając twoje wyliczenia oczami wyobraźni widzę pseudohodowlę. a czy to będą koty, psy nie widzę różnicy. fajnie że chcesz się uczyc
leonberg
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 782
Dołączył(a): 19 cze 2008, o 14:58

Re: hodowla jako biznes i miłość

Postprzez KrzysiekM 8 lut 2010, o 12:04

leonberg napisał(a):starość ma swoje prawa. im jestem starszy tym łatwiej mi przewidywać. czytając twoje wyliczenia oczami wyobraźni widzę pseudohodowlę. a czy to będą koty, psy nie widzę różnicy. fajnie że chcesz się uczyc


Na szczęście, można się mylić i nie masz się czym martwić, bo kociaki mamy rzadko. Dlaczego? Bo dużo z tym uganiania się papierków i problemów, a dla młodego małżeństwa priorytetem jest uwicie nowego gniazdka niż rozmnażanie kotów. Czym innym jest znajomość przepisów i ich wykorzystywanie do hodowli, a czym innym zdrowe i pożyteczne hobby... Co nie zmienia faktu, że ceny i przepisy są takie jakie są i ktoś może sobie z tego zrobić niezłe źródło zarobków. Kwestia wartości i priorytetów. Jeśli chodzi o rozmnażanie piesków to na razie mam wiedzę czysto teoretyczną i życie ją zweryfikuje.

No i przepisy warto znać, bo krew nie woda instynkt u kotów jest silny i już kilka razy w ostatniej chwili uniknęliśmy przypadkowego krycia.
KrzysiekM
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 55
Dołączył(a): 1 sty 2010, o 14:25

Re: hodowla jako biznes i miłość

Postprzez Agrestowa 8 lut 2010, o 12:29

wiesz co Krzysiek...tak czytam i czytam i zastanawiam sie o co Tobie człowieku chodzi...dlaczego zakładasz ze wiekszość szczeniaków rasowych to koszt od 1000-1500zł?? koszt szczeniaka mojej rasy to 2000-3000, ceny oczywiscie sa uwarunkowane od rynku czyli ile miotów w danym okresie jest na rynku , od renomy hodowli oraz od danego szczeniecia....sprzedajac sredni szczeniaka za 2500 zł w wieku do 3 miesiecy hodowcy wychodza albo na zero albo na niewielkim plusie...licz ze kazda rasa ma predyspozycje do danych chorób wiec odpowiednie suplementy diety, karmy nie za 150zł za worek a duzo wyzsze...im rasa "wieksza" tym koszty zwiazane z odchowem wieksze....cena 1000-1500 zł tyczyc sie moze labradorów czy yorków których jest obecnie przerost na rynku....napisze jeszcze z mojej prespektywy, moj pies kosztował 2500 zł a był psem przecietnym w miocie było 5 sztuk...hodowczyni raczej nie wyszła duzo na plusie o ile wyszła....jezeli chcesz zarabiac na hodowli i na psie zakup dobrego samca wyrób mu repa, championat i interchampionat...wówczas faktycznie mozesz zarobic bo za krycie dostajesz równowartosc rynkowa szczenia danej rasy...oczywiscie jezeli komus Twoj rep bedzie odpowiadał i bedzie naprawde super a zalety zakryja wady....oczywiscie moze byc tak ze zakupisz super szczeniorka, który zapowiada sie na gwiazde a wyrosnie miernota albo trafisz na psa takiego jak moj który własciwie nie nadawał sie na wystawy, był najmniejszy z miotu a wyrósł na bardzo wysokiego sznytowego psa który ma duzo zalet (ale ja jako własciciel stwierdziłam ze kryc nie bedzie)
Avatar użytkownika
Agrestowa
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 120
Dołączył(a): 6 sty 2010, o 18:14

Re: hodowla jako biznes i miłość

Postprzez KrzysiekM 8 lut 2010, o 12:46

Nie chce zarabiać na pieskach, do czego innego są mi potrzebne i ten eksperyment o którym pisałem wcześniej jest dla mnie priorytetem

Fakt 1: Po prostu zauważyłem, że na psach można dużo zarobić a wywnioskowałem to z porównania kosztów i przychodów kocich hodowli i przychodów psich hodowli, gdzie koszty obliczyłem tylko pobieżnie. Wyszło mi, że przychody z kocich hodowli, które wychodzą na małym plusie są sporo niższe niż z psich, bo 1200 zł za kotka.

Fakt 2: Hodowcy psów uważają, że cena gwarantująca wyjście na małym plusie to 2500 zł za szczeniaka.

Fakt 3: Jeśli dane powyższe są prawdziwe, to może warto się zastanowić nad przyczyną tej różnicy. Dla mnie na pewno będzie to pouczająca lekcja.

Fakt 4: Na podstawie takich różnic a właściwie jeszcze większych bo ceny za pieski które mi proponowali hodowcy zaczynały się od 4000 zł (może mnie nie lubią?), doszedłem do logicznego wniosku, że hodowla psów może być bardzo opłacalna. Jeszcze raz podkreślam, że dla mnie pies jest przede wszystkim towarzyszem a na drugim miejscu mam mój cel hodowlany, a trzecim pozytywna rolę jaką pies odegra w wychowaniu mojego dziecka. Po prostu zgodnie z logiką wychodzi mi, że albo nie mam pełnych danych, albo hodowla może przynosić duże dochody.
KrzysiekM
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 55
Dołączył(a): 1 sty 2010, o 14:25

Re: hodowla jako biznes i miłość

Postprzez leonberg 8 lut 2010, o 13:22

hodowla nie przynosi dochodów. hodowla to hobby a każde hobby drenuje domowy budżet.
hodowla za to przynosi przyjemność robienia rzeczy które kochamy. szczeniaki są męczące, zabierają pieniądze i urlop ale łzy kręcą się w oczach gdy wyjeżdżają. hodowla to robienie czegoś nie dla pieniędzy ale dla przyjemności samej w sobie. ci co kochają pieniądze nie prowadzą hodowli tylko pseudohodowle a to nie to samo!
moim marzeniem jest bym kiedyś nie musiał do psów dokładać.
leonberg
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 782
Dołączył(a): 19 cze 2008, o 14:58

Re: hodowla jako biznes i miłość

Postprzez KrzysiekM 8 lut 2010, o 13:41

Raczej tego nie da się uniknąć. Z jednej strony chciałbym wyhodować jakąś wyjątkowo dobrą linię o predyspozycjach do pracy z ludźmi z drugiej strony mam małe na to szanse, bo to ma być pies towarzysz a jak ciągle będzie w ciąży, lub miał szczeniaki, to niewiele z tego towarzystwa będę miał.
KrzysiekM
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 55
Dołączył(a): 1 sty 2010, o 14:25

Re: hodowla jako biznes i miłość

Postprzez ValdeQ 8 lut 2010, o 13:56

Wiecie co? Mnie się nawet koncepcja zawarta w tytule wątku podoba: "Hodowla jako biznes i miłość".

Właściwie to jestem ciekaw czy jest możliwa do zrealizowania w naszych warunkach. Albo przy jakich założeniach jest możliwa. Uważam, że każdy ma prawo - zawodowo - robić to, co mu sprawia przyjemność, oprócz tego, że powinien to robić dobrze, czyli umieć. I że każdy powinien do tego dążyć. Dlaczego ktoś nie mógłby traktować hodowli psów jako swojego zawodu? Pomijam kwestię formalnego wykształcenia w tym kierunku (zootechnika lub weterynaria), wiedzę można nabyć również inną drogą, chociaż na pewno nie w krótkim czasie. Oczywiście zakładamy wysokie standardy moralne, przy których regulamin ZKwP należy traktować jako zupełne minimum (wiemy, że w wielu punktach jest zbyt pobłażliwy i że nie jest odporny na pewne nieuczciwe praktyki).

Szanse powodzenia oceniam dość sceptycznie. Na pierwszy rzut oka widzę następujące przeszkody ekonomiczne i społeczne:

- Zbyt niska siła nabywcza w polskim społeczeństwie. Psy z etycznych hodowli to dobro luksusowe. Czasami osoby, które na takie dobro zasługują nie mogą sobie na nie pozwoli, albo dysponujące środkami nie doceniaja takiego dobra lub nie są zainteresowane.
- Konkurencja ze strony pseudo- i mniej profesjonalnych hodowli.
- Niski poziom uświadomienia w społeczeństwie. "Nasz" produkt jest w zasadzie niszowy, większość osób nie dostrzega nawet potrzeby jego istnienia.
- Ostracyzm ze strony środowiska. Przykro mi ale tak uważam. Zorganizowanie hodowli o wysokim standardzie i do tego z "zapinającym się" budżetem wyzwoliłoby dużo negatywnej energii u niektórych osób niezdolnych do pogodzenia się z faktem, że ich model działania odchodzi.

A Wy co myślicie?
Chcesz żeby inni wiedzieli o Twoich urodzinach? Wpisz swoją datę urodzenia w profilu.
Twoje konto -> zakładka Profil -> Urodziny (na dole)
Avatar użytkownika
ValdeQ
Administrator
Administrator
 
Posty: 4592
Dołączył(a): 23 lut 2005, o 14:05
Lokalizacja: Józefów

Re: hodowla jako biznes i miłość

Postprzez KrzysiekM 8 lut 2010, o 14:12

Takim połączeniem biznesu są:
1. Niektóre hodowle utytułowanych psów użytkowych. Ceny za szczeniaka są tam naprawdę duże.
2. Wśród hodowców pudli jest Pani, która ma bardzo piękne pieski i wypożycza je na eventy i do kręcenia filmów.
3. Myślę, że osoby które sędziują, też utrzymują się głównie z hodowli. Dostają pieniążki i za sędziowanie i za swoje pieski.
4. Treserzy, którzy dodatkowo hodują pieski. Jeśli treser ma dobrą renomę potrafi bardzo drogo sprzedać szczeniaki plus dochody z tresury.

Inne sposoby na zarobienie na hodowli sposób etyczny nie przychodzą mi do głowy.
KrzysiekM
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 55
Dołączył(a): 1 sty 2010, o 14:25

Re: hodowla jako biznes i miłość

Postprzez Agrestowa 16 lut 2010, o 12:00

Witaj Krzysiu...przepraszam że tu pisze ale na forum dogomania zarejestrowana nie jestem.....wszystkie moje krecone włosy na głowie sie wyprostowały i zjerzyły za bzdury które wypisujesz...Ksiega Wstepna to wpis równiez w którym własciciel potrafi udowodnic pochodzenie własnego psa do 3 pokoleń!!!! i ta zanizona pula genetyczna??? podaj rase gdzie jest ona zanizona?? Bareńczyki, Szpice a moze yorki?? a moze labradory?? hahahaha daruj sobie człowieku najpierw trzebabyło pobiegac w necie po hodowlach i sprawdzic skojarzenia a dopiero pozniej gadac głupoty...Bo hodowle rzadkie czyli anatoliany, komondory, bergamasco czy ca de bou to hodowle które sprowadzaja sobie rózne psy z róznych lini z zagranicy...ba nawet pula dogów niemieckich która mała nie jest jest powiekszana o UWAGA!!! ROSYJSKIE LINIE DŁUGOWIECZNE!!!!....zaraz mi powiesz (o ile sprawdzisz w necie) ze był reproduktor pregowany króry miał ponad 120 potomków na cała Europe (i to z polskiej hodowli)....ale mam nadzieje ze sprawdzisz równiez jakie dawał potomstwo i ze geny które przenosi sprawiaja ze brak jest wad genetycznych....mowisz o chorobach genetycznych, o dyplazji u duzych ras.....pytam sie jakie to sa rasy i jaka to dysplazja (łokciowa czy biodrowa??) bo łokciowej nie stwierdzono przez ostatnie 20 lat u psów z udokumentowanym pochodzeniem czyli inaczej rodowodem!!!! i tyczy to wiekszosci ras olbrzymich z dogami i wilczarzami włacznie....mowisz ze obnizony zad to wada....to co w takim razie powiesz o hodowlach owczarków?? wiekszosc hoduje uzytkowo te psy oczywiscie maja rodowody (bo sugerowano coś innego)..pojedz sobie na wystawe i zobacz jak wystawia sie onki własnie i dlaczego maja robione testy...
a teraz co do tego Twojego wspaniałego rozszerzenia puli genów o psy w typie rasy które nie maja rodowodu ale przeciez mozna bybylo je wystawiac i wpisac do Kw zeby je dalej rozmnazac...mam suke doga niemieckiego, pomijajac wade umaszczenia jest to suka bezpapierowa...znam jej rodziców i dziadków bo doszłam sobie do tego wiem nawet z jakiej hodowli facet kiedys wział psy i rozmanzał je ....i mimo ze gdzies tam moja sucz ma w dziadkach/pradziadkach psy z metrykami to ona sama ma własnie dysplazje biodrowa typu D (i bardzo luzne panewki) i wady przednich łap....iduzo leczenia , trudu i odpowiednia dieta sprawiły cud...tylko wprawne oko dopatrzy sie zmian na stawach i luznych panewek...i własciwie mogłabym ja wpisac do jakiejs KW i walczyc o wystawy i uznanie jej za psa nalezocego do danej rasy.....tylko po co?? zeby przekazac paskudne geny czy moze po to zeby wprowadzic do hodowli jest pojetnosc do uczenia sie?? a moze fakt ze rewelacyjnie sprawdza sie po szkoleniu jako przewodnik dziecka i gdybym chciała i sie uparła to mogłaby brac udział w dogoterapii...i niewazne ze gabarytowo wieksza niz niejedno dziecko no ale suka ułozona i coby sie nie działo to nie warknie na zadne dziecko



człowieku, Ty zacznij myslec a nie marzyc i zajmowac sie dewiacjami...aaa no i w tych kotach na których sie tak dobrze znasz tez wystepuje (i to bardzo na szeroka skale zjawisko dypsazji...skoro masz norwegi to zapewne wiesz ze ta rasa i dewony sa najbardziej na nia narazone...tak sie składa ze norwegi tez mam)...i chciałabym dodac ze psie hodowle to pikus do kocich...dlaczego?? bo jakie wyłudzenia i sprzedaze na lewo i insze hulanki to u kociarzy norma w swietle dziennym, nie mówiac o cudownym oczernainu znajomych hodowli majacych ta sama rase akurat

Ty powinienes sie zajac hodowla psów...ale pluszowych....albo nie wiem jak tak bardzo lubujesz sie w uzytkach zajmij sie gołebiami pocztowymi...tam sie rejestrujesz...kojarzysz gołebie jak chcesz...jak ci sie cos nie podoba to łeb ukrecasz i obraczki bierzesz tylko dla tych wybitnych
Avatar użytkownika
Agrestowa
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 120
Dołączył(a): 6 sty 2010, o 18:14

Re: hodowla jako biznes i miłość

Postprzez Agrestowa 16 lut 2010, o 12:00

kurcze dwa razy to samo sie wklikało....wiec usune i dodam cos jeszcze...najpierw chcesz zarobic na hodowli i pytasz sie jak...potem mowisz ze to ma byc hobby, potem ze chcesz psy uzytkowe ale w stopniu przewodnika, nastepnie wymyslasz sobie co chcesz hodowac i probujesz wkrecic wszyskim ze to dobre...w kolejnych myslach mowisz ze ZKwP jest be....potem że inne organizacje tez...potem nie doczytawszy statutów wymyslasz swoje i chcesz wspolpracowac z tym be ZKwP...mowisz ze chcesz psy uzytkowe na wystawy be ale rodowody chcesz im wyrobic i jednoczesnie mowisz ze na wystawe bedziesz jezdzil bo to fajna zabawa...dlaczego probujesz wmówic wszystkim swoj tok myslenia....ja chciałam byc w ZKwP i jestem...smigam na wystawy bo to lubimy bo to faja zabawa i nie skonczylo sie u nas na 3 obowiazkowych wystawach...i mimo ze moj pies wad genetycznych nie ma to kryc nie bedzie....dleczego usiłujesz mi wmówic swoja prawde...pomysl nad załozeniem jakiegoś Koscioła a nie gadanie....dla mnie zachowujesz sie jak typowy wielrny z Jechovych...sorry ale tak to odbieram.....
no i ta pula genetyczna, wróce do niej...jezeli chodowla chce zachowac linie to jest oczywiste ze z jednej strony pula bedzie podobna....tylko trzeba znac na wylot rodowody psów kojarzonych.....bo w hodowli miłosc nie wystarczy, nie wystarczy równiez przynalezenie do jakiegos zwiazku, tu potrzeba duzego ROZUMU!!!!
Avatar użytkownika
Agrestowa
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 120
Dołączył(a): 6 sty 2010, o 18:14

Re: hodowla jako biznes i miłość

Postprzez leonberg 16 lut 2010, o 14:23

czyli marne szanse by chłopina się czegokolwiek nauczył. :ojej: :ojej: :ojej:
leonberg
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 782
Dołączył(a): 19 cze 2008, o 14:58

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hodowla

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 4 gości

paw prints
cron