Verdano

Genetyka, techniki hodowlane, tendencje w hodowli.

Moderator: Moderatorzy

Re: pseudohodowla verdano

Postprzez beja19 24 kwi 2011, o 13:26

Ja widziałam na allegro po 700 i 800 złotych, czyżby podnieśli cene ?
beja19
 

Sklep Psiaki.pl

Szukasz czegoś dla swojego pupila?

Zapraszamy do naszego Sklepu Psiaki.pl
Znajdziesz tam atrakcyjne produkty dla zwierząt. Wszystko, czego potrzebujesz, dla psa, kota i innych zwierzaków.
Sklep dla zwierząt
 

Re: pseudohodowla verdano

Postprzez :( 24 kwi 2011, o 14:46

Beja ty jak zwykle masz jakies dziwne informacje, poszukaj, przeanalizuj, pomysl a dopiero potem pisz cos na forum. Czytaj dokladnie co czytaja forumowicze. Zafiksowalas sie na jedno I uwazasz ze jestes najmadrzejsza.
:(
 

Re: pseudohodowla verdano

Postprzez sylwus3112 24 kwi 2011, o 19:10

Sissi a orientujeszz sie czy w tych hodowlach co mi dałas linki mają szczeniaczki w granicach 1500zł-1700zł?
sylwus3112
 

Re: pseudohodowla verdano

Postprzez Plx 24 kwi 2011, o 19:16

sylwus3112 napisał(a):Sissi a orientujeszz sie czy w tych hodowlach co mi dałas linki mają szczeniaczki w granicach 1500zł-1700zł?


Najlepiej będzie, jak zadzwonisz i zapytasz.
Avatar użytkownika
Plx
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 61
Dołączył(a): 22 kwi 2011, o 10:14
Imię psa: Twin
Rasa psa: Border Collie

Re: pseudohodowla verdano

Postprzez sylwus3112 24 kwi 2011, o 19:22

podzwonie tylko ja chce szczeniaczka kupic tak w sierpniu dopiero wiec w lipcu chyba musze dzwonic i sie dowiadywac.
sylwus3112
 

Re: pseudohodowla verdano

Postprzez Plx 24 kwi 2011, o 19:48

sylwus3112 napisał(a):podzwonie tylko ja chce szczeniaczka kupic tak w sierpniu dopiero wiec w lipcu chyba musze dzwonic i sie dowiadywac.


W lipcu wszystko będzie już z góry zaklepane. Najlepiej dzownić jeszcze przed narodzeniem szczeniaków, ja swojego psa rezerwowałam pół roku przed kryciem :P
Avatar użytkownika
Plx
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 61
Dołączył(a): 22 kwi 2011, o 10:14
Imię psa: Twin
Rasa psa: Border Collie

Re: pseudohodowla verdano

Postprzez Sissy 25 kwi 2011, o 10:33

Plx napisał(a):
sylwus3112 napisał(a):podzwonie tylko ja chce szczeniaczka kupic tak w sierpniu dopiero wiec w lipcu chyba musze dzwonic i sie dowiadywac.


W lipcu wszystko będzie już z góry zaklepane. Najlepiej dzownić jeszcze przed narodzeniem szczeniaków, ja swojego psa rezerwowałam pół roku przed kryciem :P

Dokładnie. Im wcześniej,tym lepiej. Hodowle planują mioty z dużym wyprzedzeniem,tak samo potencjalni kupcy. Przynajmniej powinni. Owocnych poszukiwań ;)
Avatar użytkownika
Sissy
Starszy Tropiący
Starszy Tropiący
 
Posty: 1897
Dołączył(a): 18 cze 2008, o 08:29
Lokalizacja: Ossów
Imię psa: Fido
Rasa psa: Yorkshire terrier

Re: pseudohodowla verdano

Postprzez Scotie. 3 maja 2011, o 14:20

Nie przepadam za pseudohodowlami :?
I racja im wcześniej tym lepiej :D
"Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty"
Obrazek
Avatar użytkownika
Scotie.
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 60
Dołączył(a): 7 lut 2011, o 18:39
Lokalizacja: Łódź

Re: pseudohodowla verdano

Postprzez Perełka! 18 maja 2011, o 16:58

Perełka!
Młodszy Miskowy
Młodszy Miskowy
 
Posty: 12
Dołączył(a): 15 maja 2011, o 16:17
Imię psa: Biszkopta
Rasa psa: Labrador

Re: pseudohodowla verdano

Postprzez Perełka! 18 maja 2011, o 17:09

Kupiłam psa w tej chodowli!

Pies labrador ma dysplazję stopnia E (dysplazja ciężka). Napiszę co Nas czeka w przyszłości:

- odnerwianie stawu biodrowego
... jeżeli to nie pomoże to:

- resekcja stawów biodrowych
.. a jeżeli to nie pomoże to

- ENDOPROTEZA STAWU BIODROWEGO.

i co VERDANO warto rozmnażać takie psiaki dla zarobienia paru groszy ???!!!
Perełka!
Młodszy Miskowy
Młodszy Miskowy
 
Posty: 12
Dołączył(a): 15 maja 2011, o 16:17
Imię psa: Biszkopta
Rasa psa: Labrador

Re: pseudohodowla verdano

Postprzez Edyten 6 gru 2011, o 23:14

Nie wiem, dlaczego ostatnio nie wkleiło mi posta. Powtórzę więc, chociaż spokojniej, trochę mi furia minęła, wtedy byłam po kolejnej wizycie u weterynarza. Odradzam, odradzam, odradzam. Kupiłam maltańczyka, jak większość popełniłam masę błędów. Psiaka wyniósł nam pan na klatkę schodową na parterze, "bo żona chora". Gdyby nie była z nami wtedy córka, która miała być paniunią psa, wyszłabym natychmiast. Ale małą zakochana odrazu, wyrwij z objęć. Powinnam była wyjść. Chociaż kto wie, co by się wtedy stało z małym. Pies ma mnóstwo wad fizycznych. Krzywica, dysplazja, takie drobiazgi jak przodozgryz i uszy rosnące w drugą stronę nie warte są wspomnienia. Dostaliśmy go i po paru dniach leczyliśmy z powodu stanu zapalnego oka. Powie ktoś, normalne u maltańczyka. Otóż nie. Oko był w takim stanie, że weterynarz stwierdził, że musiało być chore od około miesiąca. Oko leczymy kolejny raz, zmiany są poważne, mam nadzieję, że go malec nie straci. Kolejna, najbardziej boląca sprawa. Pies nie da się wychować. Jest agresywny, gryzie znienacka i w różnych okolicznościach, chociaż małe toto (chociaż większe, niż powinno, ma 6 kilo i jest chuderlawy), ugryźć potrafi mocno. Do krwi, mam całe ręce w bliznach. Szczególnie nie znosi dzieci. Wyobraźcie sobie rodzinne wakacje, a takie za mną, gdzie dzieciaków kilkoro, a pies musi być zamknięty w domu, bo rzuca się i gryzie. Nawet takie, które kocha i toleruje. Bo tak, znienacka łapie. Już chyba większość moich znajomych i rodziny ma blizny po jego zębach. Nie można nauczyć go porządku, sika wszędzie, nawet na kanapę i do łóżka. Kupę robił wyłącznie na dywan, dywan wyrzuciłam. Treser-behawiorysta rozłożył ręce, psy, jak powiedział, z trefnych hodowli, często tak mają. A, jeszcze jedno. Problemy z żoąłdkiem. Wymioty i biegunka bardzo często.
Dostałam książeczkkę zdrowia, z wpisanymi szczepieniami i odrobaczeniami. Trzy dni po przyjeździe do domu zmymiotował obrzydliwymi, wielkim robalami. Czyli ściema koszmarna. Postawiłam sobie za punkt honoru, że wszędzie, gdzie tylko będę mogła, będę robić im antyreklamę. Pomijając oszukanych ludzi, jak można skazywać psy na cierpienie? Teraz mały będzie miał pewnie operację oka, oby się powiodła. Mam go od roku i, jak to ktoś tu napisał, to jakby się miało chore dziecko.
Poza tym jest słodki i kochany, ale to, co dotąd przeszłam i co zapewne jeszcze przede mną, powinnam ich pozwać chyba. Dla wytrwałych.
P.S. Dwa lata temu wymieniałam podłogę. Za jakiś rok pewnie znów będę musiała :). Dwa dywany już na śmietniku. Teraz wiem, że lepiej zapłacić dwa razy więcej i mieć zdrowego, pogodnego psiaka (zapłaciłam 1500 złotych, czyli niemało).
Reasumując. Obrzydliwi oszuści.
Edyten
Kandydat
Kandydat
 
Posty: 2
Dołączył(a): 1 gru 2011, o 22:29
Imię psa: Bingo
Rasa psa: maltańczyk

Re: pseudohodowla verdano

Postprzez Edyten 6 gru 2011, o 23:16

A Beja, to zapewne ta chora żona? :)
Edyten
Kandydat
Kandydat
 
Posty: 2
Dołączył(a): 1 gru 2011, o 22:29
Imię psa: Bingo
Rasa psa: maltańczyk

Re: pseudohodowla verdano

Postprzez Perełka! 16 gru 2011, o 19:31

Edyten napisał(a):Nie wiem, dlaczego ostatnio nie wkleiło mi posta. Powtórzę więc, chociaż spokojniej, trochę mi furia minęła, wtedy byłam po kolejnej wizycie u weterynarza. Odradzam, odradzam, odradzam. Kupiłam maltańczyka, jak większość popełniłam masę błędów. Psiaka wyniósł nam pan na klatkę schodową na parterze, "bo żona chora". Gdyby nie była z nami wtedy córka, która miała być paniunią psa, wyszłabym natychmiast. Ale małą zakochana odrazu, wyrwij z objęć. Powinnam była wyjść. Chociaż kto wie, co by się wtedy stało z małym. Pies ma mnóstwo wad fizycznych. Krzywica, dysplazja, takie drobiazgi jak przodozgryz i uszy rosnące w drugą stronę nie warte są wspomnienia. Dostaliśmy go i po paru dniach leczyliśmy z powodu stanu zapalnego oka. Powie ktoś, normalne u maltańczyka. Otóż nie. Oko był w takim stanie, że weterynarz stwierdził, że musiało być chore od około miesiąca. Oko leczymy kolejny raz, zmiany są poważne, mam nadzieję, że go malec nie straci. Kolejna, najbardziej boląca sprawa. Pies nie da się wychować. Jest agresywny, gryzie znienacka i w różnych okolicznościach, chociaż małe toto (chociaż większe, niż powinno, ma 6 kilo i jest chuderlawy), ugryźć potrafi mocno. Do krwi, mam całe ręce w bliznach. Szczególnie nie znosi dzieci. Wyobraźcie sobie rodzinne wakacje, a takie za mną, gdzie dzieciaków kilkoro, a pies musi być zamknięty w domu, bo rzuca się i gryzie. Nawet takie, które kocha i toleruje. Bo tak, znienacka łapie. Już chyba większość moich znajomych i rodziny ma blizny po jego zębach. Nie można nauczyć go porządku, sika wszędzie, nawet na kanapę i do łóżka. Kupę robił wyłącznie na dywan, dywan wyrzuciłam. Treser-behawiorysta rozłożył ręce, psy, jak powiedział, z trefnych hodowli, często tak mają. A, jeszcze jedno. Problemy z żoąłdkiem. Wymioty i biegunka bardzo często.
Dostałam książeczkkę zdrowia, z wpisanymi szczepieniami i odrobaczeniami. Trzy dni po przyjeździe do domu zmymiotował obrzydliwymi, wielkim robalami. Czyli ściema koszmarna. Postawiłam sobie za punkt honoru, że wszędzie, gdzie tylko będę mogła, będę robić im antyreklamę. Pomijając oszukanych ludzi, jak można skazywać psy na cierpienie? Teraz mały będzie miał pewnie operację oka, oby się powiodła. Mam go od roku i, jak to ktoś tu napisał, to jakby się miało chore dziecko.
Poza tym jest słodki i kochany, ale to, co dotąd przeszłam i co zapewne jeszcze przede mną, powinnam ich pozwać chyba. Dla wytrwałych.
P.S. Dwa lata temu wymieniałam podłogę. Za jakiś rok pewnie znów będę musiała :). Dwa dywany już na śmietniku. Teraz wiem, że lepiej zapłacić dwa razy więcej i mieć zdrowego, pogodnego psiaka (zapłaciłam 1500 złotych, czyli niemało).
Reasumując. Obrzydliwi oszuści.



Doskonale rozumiem oburzenie, przechodzilismy przez to samo :( współczuje serdecznie.
Do tej pory mamy kontakt (spotkania w domu) z treserem, bardzo pomógł ale ponad rok wyprowadzaliśmy psa na prostą.
Pies zachowywał się bardzo agresywnie przy jedzeniu, jadł szczekając i jego miska (bardzo duża) była opróżniana w ciągu 10 sekund... bał się że ktos mu zabierze. Masakra !!!
Doszło do tego ze przestalismy wchodzic do pomieszczenie w ktorym jadl pies bo sie tak stresowal... ale dalismy rade :) bardzo duzo pracy i cierpliwosci... a dlaczego tak sie stalo ? wszystkie problemy z naszym psiakiem byly spowodowane warunkami w jakich przebywal i brakiem kontroli opiekunów... nie pilnowali zeby wszystkie psiaki jadly odpowiednia ilosc jedzenia, widocznie sypali do jednej miski a wiadomo jeden zje a drugi (nasza pierdola wtedy) nie dojadal... i przez tak dlugi czas mial schize z jedzeniem... TAKIE RZECZY DZIEJA SIE PRZEZ LUDZI, TO NIE WINA PSIAKOW... TO WINA NIEROBÓW, KTORZY ROBIA PIENIADZE ROZMNAZAJAC PSIAKI. Jak patrze na ich strone to strzela mnie, taki stek bzdur !!!
Kiedys sie natkna na kogos , kto tak naglosni ta sprawe i wezma sie do roboy a nie za rozmnazanie chorych psow.
Daja porady przy zakupie psa, moze warto zeby sie sami do nich stosowali.
Perełka!
Młodszy Miskowy
Młodszy Miskowy
 
Posty: 12
Dołączył(a): 15 maja 2011, o 16:17
Imię psa: Biszkopta
Rasa psa: Labrador

Re: Verdano

Postprzez Perełka! 16 gru 2011, o 19:44

Perełka! napisał(a):
Edyten napisał(a):Nie wiem, dlaczego ostatnio nie wkleiło mi posta. Powtórzę więc, chociaż spokojniej, trochę mi furia minęła, wtedy byłam po kolejnej wizycie u weterynarza. Odradzam, odradzam, odradzam. Kupiłam maltańczyka, jak większość popełniłam masę błędów. Psiaka wyniósł nam pan na klatkę schodową na parterze, "bo żona chora". Gdyby nie była z nami wtedy córka, która miała być paniunią psa, wyszłabym natychmiast. Ale małą zakochana odrazu, wyrwij z objęć. Powinnam była wyjść. Chociaż kto wie, co by się wtedy stało z małym. Pies ma mnóstwo wad fizycznych. Krzywica, dysplazja, takie drobiazgi jak przodozgryz i uszy rosnące w drugą stronę nie warte są wspomnienia. Dostaliśmy go i po paru dniach leczyliśmy z powodu stanu zapalnego oka. Powie ktoś, normalne u maltańczyka. Otóż nie. Oko był w takim stanie, że weterynarz stwierdził, że musiało być chore od około miesiąca. Oko leczymy kolejny raz, zmiany są poważne, mam nadzieję, że go malec nie straci. Kolejna, najbardziej boląca sprawa. Pies nie da się wychować. Jest agresywny, gryzie znienacka i w różnych okolicznościach, chociaż małe toto (chociaż większe, niż powinno, ma 6 kilo i jest chuderlawy), ugryźć potrafi mocno. Do krwi, mam całe ręce w bliznach. Szczególnie nie znosi dzieci. Wyobraźcie sobie rodzinne wakacje, a takie za mną, gdzie dzieciaków kilkoro, a pies musi być zamknięty w domu, bo rzuca się i gryzie. Nawet takie, które kocha i toleruje. Bo tak, znienacka łapie. Już chyba większość moich znajomych i rodziny ma blizny po jego zębach. Nie można nauczyć go porządku, sika wszędzie, nawet na kanapę i do łóżka. Kupę robił wyłącznie na dywan, dywan wyrzuciłam. Treser-behawiorysta rozłożył ręce, psy, jak powiedział, z trefnych hodowli, często tak mają. A, jeszcze jedno. Problemy z żoąłdkiem. Wymioty i biegunka bardzo często.
Dostałam książeczkkę zdrowia, z wpisanymi szczepieniami i odrobaczeniami. Trzy dni po przyjeździe do domu zmymiotował obrzydliwymi, wielkim robalami. Czyli ściema koszmarna. Postawiłam sobie za punkt honoru, że wszędzie, gdzie tylko będę mogła, będę robić im antyreklamę. Pomijając oszukanych ludzi, jak można skazywać psy na cierpienie? Teraz mały będzie miał pewnie operację oka, oby się powiodła. Mam go od roku i, jak to ktoś tu napisał, to jakby się miało chore dziecko.
Poza tym jest słodki i kochany, ale to, co dotąd przeszłam i co zapewne jeszcze przede mną, powinnam ich pozwać chyba. Dla wytrwałych.
P.S. Dwa lata temu wymieniałam podłogę. Za jakiś rok pewnie znów będę musiała :). Dwa dywany już na śmietniku. Teraz wiem, że lepiej zapłacić dwa razy więcej i mieć zdrowego, pogodnego psiaka (zapłaciłam 1500 złotych, czyli niemało).
Reasumując. Obrzydliwi oszuści.



Doskonale rozumiem oburzenie, przechodzilismy przez to samo :( współczuje serdecznie.
Do tej pory mamy kontakt (spotkania w domu) z treserem, bardzo pomógł ale ponad rok wyprowadzaliśmy psa na prostą.
Pies zachowywał się bardzo agresywnie przy jedzeniu, jadł szczekając i jego miska (bardzo duża) była opróżniana w ciągu 10 sekund... bał się że ktos mu zabierze. Masakra !!!
Doszło do tego ze przestalismy wchodzic do pomieszczenie w ktorym jadl pies bo sie tak stresowal... ale dalismy rade :) bardzo duzo pracy i cierpliwosci... a dlaczego tak sie stalo ? wszystkie problemy z naszym psiakiem byly spowodowane warunkami w jakich przebywal i brakiem kontroli opiekunów... nie pilnowali zeby wszystkie psiaki jadly odpowiednia ilosc jedzenia, widocznie sypali do jednej miski a wiadomo jeden zje a drugi (nasza pierdola wtedy) nie dojadal... i przez tak dlugi czas mial schize z jedzeniem... TAKIE RZECZY DZIEJA SIE PRZEZ LUDZI, TO NIE WINA PSIAKOW... TO WINA NIEROBÓW, KTORZY ROBIA PIENIADZE ROZMNAZAJAC PSIAKI. Jak patrze na ich strone to strzela mnie, taki stek bzdur !!!
Kiedys sie natkna na kogos , kto tak naglosni ta sprawe i wezma sie do roboy a nie za rozmnazanie chorych psow.
Daja porady przy zakupie psa, moze warto zeby sie sami do nich stosowali.



A robaki, pchły i chore oczy to chyba u nich standard. Nasz do tego niemiłosiernie śmierdział.
Nie wpuścili Nas do domu bo podobno mieli remont czy coś takiego... tylko że potem jak porposiliśmy żeby pokazali suczkę to wypuścili ja w garazu (dokładnie tak samo śmierdziała). Widocznie wszystkie psiaki tam trzymali !!!
Perełka!
Młodszy Miskowy
Młodszy Miskowy
 
Posty: 12
Dołączył(a): 15 maja 2011, o 16:17
Imię psa: Biszkopta
Rasa psa: Labrador

Re: Verdano

Postprzez Pafnuca 23 maja 2013, o 11:10

Witam serdecznie
Jestem też ofiarą hodowli Verdano.
W 2011 roku kupiłam pieska -maltańczyka .Pan generalnie miał mnie w nosie. Umówił się na odbiór psa, przyjechałam do niego i okazało się że nie ma go domu , mimo że tak się umówiliśmy.Pieska przywiózł po 21 -ej.
Miał przywieźdź też umowę -certyfikat-ZAPOMNIAŁ!!!!! Obiecał że przyśle ten certyfikat i do dnia dzisiejszego to się nie udało.
Piesek nie miał 8 tygodni- miał zaledwie 5 tygodni i poważną chorobę skóry.
Zapłaciłam za psiaka 1500 zl.
Pan jest oszustem i naciągaczem!!!
Jednak sam siebie oszukał- szczenie jakie mi sprzedał wyrosło na piękną sunię.Ma doskonały włos waży zaledwie 1,90 kg
Jest doskonała - dostałam nawet propozycję kupna i nie uwieżycie jaką kwotę chcieli mi dać -
3500 €.zdębiałam!!!!!!!.Ale jest to 2 kg wielkiej miłości i nie jest do sprzedania!
To jest jedyny plus transakcji z panem z hodowli Verdano.
Nie polecam tej hodowli . Nie jest godna zaufania.
Pafnuca
Kandydat
Kandydat
 
Posty: 1
Dołączył(a): 23 maja 2013, o 10:44
Imię psa: Tori
Rasa psa: Maltańczyk

Poprzednia strona

Powrót do Hodowla

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 5 gości

paw prints