ok tygonia temu do mojej bramy wprowadzili sie nowi sasiedzi. kasy maja(tak widac miedzy innymi po mieszkaniu)duzo. sa mili itd. jedynym ale za to powaznym problemem sa ich psy. BORYS(onek ok.5-6miesiecy) i shitsu NIUNIA. BORYS puszaczany jest po parkingu(na tzw. podworku) luzem i bez zadnej opieki. pies jest wypuszczany poprostu z bramy. zalatwia sie na parkingu i szczeka nawet gdy zucam mu po ziemi karme! ogolnie mowiac pies boi sie wszystkiego. gdy poszczeka troche to wychodzi wlasciciel i wola go. BORYS juz parokrotnie zalatwil swoje potrzeby fizjologiczne na klatce schodowej z czego dwie ogromne kupy musialam sprzatac ja bo poszlo na Bastera(kupy byly pod moimi drzwiami i pod drzwiami sasiadki ktora nie zbyt lubi zwierzeta). shitsu wychodzi na 10min. dziennie z mala dziewczynka i tez sie boi(ale nie az tak bardzo zeby szczekac). ma podkulony ogon i siedzi w miejscu.
moj blok jest baaardzo podluzny. z jednej strony ma dosc duza lake na ktorej mozna psa spuscic a z drogiej strony ma wlasnie ten parking. parking ten nie jest aswaltowany. jest to poprostu ugnieciona ziemia i garaze obok. oprocz tego sa dwie lawki. wszystkie balkony(w tym balkon tych nowych sasiadow) sa na stonie od podworka.
oprocz tej laki z jednej srony mojego bloku mozna tez pujsc do parczku polaczonego z inna laka(200m od bramy od podworka). wlasnie tam najczesciej chodze z psem. inne miejsca gdzie pies moze pobiegac sa raczej daleko.
pytalam sie znajomych osob ktore wychodza ze swoimi psami tam gdzie ja czy widzialy tego pieska(jest to jedyny krotkowlosy Onek). okazalo sie ze nikt nawet nie wie o co chodzi oprocz mojej kolezanki ktora mieszka tuz obok tych sasiadow. pod jej drzwiami piesek zrobil siku i pare kup
przez pierwsze dwa dni BORYS biegal z obroza. potem mu zdjeli. wedlug mnie trzymaja tego psa od niechcenia. jak raz go zlapalam na klatce schodowej to wyczulam u niego prawie wszystkie zeberka . czy jesli wezwe SdZ to Ci sasiedzi dowiedza sie ze to ja wezwalam? czy moglabym tego pieska wziac na pare godzin do domu? moze wtedy wlasciciele zaczeliby o niego bardziej dbac? moze by nawet sie kogos popytali? moze wtedy wykazali by troche zainteresowania psem? jakie macie pomysly? BORYS sie wyraznie meczy i strasznie mi go szkoda.
moj brat byl tam raz i powiedzial zeby sprzatneli to bylil strasznie zdziwieni ze musza sprzatnac po ich psie