Strona 1 z 4

Najglupszy tekst jaki w zyciu palneliscie...

PostNapisane: 3 sty 2007, o 13:11
przez Demeter
No to jak widzicie piszcie tutaj tekscik jaki kiedys palneliscie ze poszlo pasc ze smiechu :wink:

Ja kiedys jak bylam mala to w przeDSZkolu jeszcze bylo cos tam o zwierzetach gadalismy a ja nagle palnelam takie cos "a niedzwiedzie polarne na zime odlatuja do cieplych krajow" :lol: juz nie pamietam co zrobila pani ale napewno miala ze mnie niezla polewke...

no teraZ wasza kolej :twisted: ...

PostNapisane: 3 sty 2007, o 15:34
przez ShihTzu_Suzi
Ja podczas odpowiedzi z polskiego:

Zenek dal Julkowi złotówkę ,żeby poszedł do sklepu i sobie kupił pół pajdy chleba...

Czyli pół kromki :lol:

PostNapisane: 3 sty 2007, o 15:42
przez olwo
To wprawdzie nie ja, ale trudno ;)
W sobotę przed Sylwestrem, byłam na ślubie mojej cioci. W pewnej chwili ksiądz mówi: "a teraz powstańmy, żeby uczestniczyć w sakramencie chrztu świętego" i spokojnie mówi dalej :lol: :lol: :lol:

PostNapisane: 5 sty 2007, o 14:46
przez Gość
U mnie w klasie przerabiana była "Balladyna"
Jeden chłopak nie przeczytał książki, a wiedział że może być pytany z jej treści. Więc opowiedzieliśmy mu kawałek, do momentu kiedy Balladyna weszła na wieże. Na polskim zapytano właśnie jego. Dotarł szczęśliwie do wejścia na wieże i utknął. Z tyłu ktoś mu podpowiedział: "popełniła zbrodnie" a że źle usłyszał i był zdenerwowany to powiedział "Balladyna weszła na wieże i poprawiła spodnie"

PostNapisane: 5 sty 2007, o 19:20
przez Gość
A ja jak byłam małym berbeciem poszłam z mamą do apteki. kolejka była koszmarnie długa. W tej aptece cisza, nikt nic nie gada, a ja nagle na cały głos: "śtoooo lat, śtoooo lat, niech żyje żyje naaaam !!!". Podobno ludzie najpierw dziwnie się papatrzyli a potem zaczęli śmiać. Podobna sytuacja była w sklepie mięsnyn, również w kolejce, kiedy to zaśpiewałam na cały sklep: "Mamusia malusieńka, leży wśród staaajenki"... :oops:

PostNapisane: 5 sty 2007, o 19:22
przez natala_afro
Ojeju to byłam ja! :)

PostNapisane: 5 sty 2007, o 20:06
przez Psiarka
Ostatnio na polskim pisaliśmy notatkę o Marku Kotańskim. Długo się nie odzywałam i w ogóle się nie zgłaszałam. Pani mnie zapytała czy piszę tą notatkę. Powiedziałam, że tak i pani poprosiła mnie o przeczytanie jej. To przeczytałam, że "pomagał bezdomnych, oraz wspierał samotne matki. Marek Kotański przebywał również w szpitalu psychiatrycznym" :lol: . Oczywiście miało być, że przebywał tam jako psycholog :lol:

PostNapisane: 8 sty 2007, o 19:11
przez Julcia
Kiedyś gdy chodziłam do przedszkola MOJA KOLEŻANKA kiedy pani coś pisała, my też mieliśmy to przepisać do zeszytów, powiedziała do niej: "Otsiuń się Baśka bo nie widzię" (tak miała na imię nasza wychowawczyń)i. Myślałam,że umre ze śmiechu :lol: :lol:
***
Sytuacja w sklepie:
Kiedy robiliśmy zakupy mój młodszy kuzyn miał iść po herbatę. Stoisko z herbatami było nie daleko, kuzyn zobaczył w pobliżu koszyk z bardzo podobnymi zakupami więc pomyślał, że "to nasz", lecz niestety się pomylił, a, że był głodny to rozpakwał chleb krojony, który był na wierzchu. W końcu wraca z herbatą, moja mama się go pyta " skąd masz tą kromkę chleba? Przecież my mamy w domu chleb więc go nie kupywaliśmy...

PostNapisane: 8 sty 2007, o 19:15
przez Gość
gadalam z kolezanka. powiedziala ze jedzie na zawody a ja na to "potrzymam twoje kciuki" :P

Inteligencja kolegów z klasy

PostNapisane: 27 cze 2007, o 12:36
przez PaaaTuUuNIaaa
A mój kolega z klasy (miał nie zdac-sąd te jego teksty)
kiedy przerabialiśmy ''Naszą szkape", wyrwał się do odpowiedzi:
Polonistka pyta -Czy tylko rodzina Mostowiaków była biedna ?
A on na to-Nie zduńscy też..(M jak miłosc)
Klasa w śmiech, a polonistka o mało co z krzesła nie spadła. :lol:

Mam jeszcze kilku takich znajomych...

PostNapisane: 6 lip 2007, o 11:45
przez Michalbokser
Zawsze mnie raziło gdy ktoś mówił: Cofnij się do tyłu, podskocz do góry itd . Podczas ostatniej lekcji polskiego opowiadaliśmy sobie różne śmieszne historie. Pani opowiedziała coś dziwnego A JA ZAPYTAŁEM CZY TO AUTENYCZNE FAKTY
------------
W czwartej klasie na lekcji przyrody w terenie
panie pyta jakie są oznaki wiosny a kolega BADYLKO ROŚNIE !!!
------------
hISTORIA MOJEJ ZNAJOMEJ mONIKI Z LUBLINA
Idą z kolezanką koło domu swojej wychowawczyni i jedna pyta sie drugiej : Stringi czy gacie
odp: Pantalony
------------
Wzorujac sie na tym zadzwoniłem do fabryki lizaków jadłem lizaka i znalazłem numer na papierku
Ja(J):Dzień dobry fabryka majtek wydział pantalony?
ktoś-kobieta(K)Nie pomyłka fabryka lizaków.
J a zna pani numer do fabryki majtek wydział pantalony?
K nie przykro mi .
J a fabryka majtek wydział stringi
K nie!!!!!!!1
J a moze bokserki ?
K prosze pana czy pan sobie żarty ze mnie robi?
J no nie , to nic pani nie wie
K nic o fabryce majtek!!!!!!!!!!!!!!!
J Jacy nie kompetentni ludzie pracuja w tej fabryce żegnam
TAK TĄ BABE ZDENERWOWAŁEM, TRZY RAZY CHCIAŁA SIE ROZŁĄCZAC :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
--------------------
NA LEKCJI NIECH PANI ODCIMI TABLICE!!!!
---------------------
NA KONIEC ROKU ROBILISMY PRZEDSTAWIENIE I JAKO 6 KLASA WRECZALISMY KWIATKI NAUCZYCIELOM I PANIE SIE PYTA KOLEGI KOMU DAJESZ KWIATKA A ON tobie!!!

PostNapisane: 29 gru 2007, o 19:06
przez Ewka
Odświeżmy może temacik?

Ostatnio w szkole były jasełka. Maryja miała tam jakiś tekst... no i w pewnym momencie jest scena, w której nikt nie chce przyjąć Maryi i Józefa do gospody. I wtedy Maryja mówi: "Och, Ziutuś, co z nami będzie" :lol:
W tych samych jasełkach była też druga wpadka :P Józef miał taką kwestię: "Bóg mi dał Pannę Maryję w opiekę", a aktor za to wybuchł "Bóg mi dał Sierotkę Marysię w opiekę" :lol:

A jeśli chodzi o moje wpadki, to ras na lekcji j. polskiego przerabialiśmy jakiś tekst o jakichś bezdomnych oszustach i złodziejach. Ktoś tam przygarnął podobno jakiegoś złodzieja i tam ten złodziej znalazł pracę. Gospodarz był bardzo zadowolony i gdy szanowni koledzy/koleżanki się w tym zorientowali to się zdziwili że złodziej mu nie kradnie itp, a ja na to:
"Eee kto by tam nie chciał mieć takiego dobrego sąsiada jak złodziej" :P

PostNapisane: 4 sty 2008, o 17:47
przez Lilka
W zeszłym roku na lekcji polskiego (pani zrobiła jakby z tej lekcji wykład o Adamie i Ewie) wszyscy siedzieli cicho i udawali, że ich to interesuje. Ja siedziałam od ściany więc się o nią oparłam i próbowałam jakoś zaspokoić ból glowy. W końcu przytkałam sobie uszy i w myślach śpiewalam "...Świeć gwiazdeczko, mała świeć..." (i tak dalej), a w pewnym momęcie zorientowałam się, że śpiewam to nagłos. Cała klasa wybuchla śmichem, a pani oslupiała :D .

Także przy Wigili w zeszłym roku. Wszyscy siedzą przy stole i spożywają posiłki. Trwała cisza, a ja w pewnym momęcie zaczęłam się śmiać z niczego :lol: .

;P

PostNapisane: 3 kwi 2008, o 20:06
przez właścicielkakundelka
Kiedyś gadałam tam o czymś z koleżanką i nagle powiedziałam złotuje kosztówke zamiast kosztuje złotówkę :lol: :D

PostNapisane: 18 kwi 2008, o 14:35
przez Amstaff88
Kiedys gdy jeszcze chodzilem do podstawówki to braliśmy na technice o skrzyżowaniach i to byl chyba obrazek 11a ja myslalem ze bierzemy jeszcze 8 i pan mowi dlaczego samochod A jedzie pierwszy ?? a ja na to :Bo to karetka a wszyscy w brecht :P