przez Renka 28 lip 2007, o 20:38
Moje doswiadczenie z psami.
Mieszkalam z rodzicami w bloku w mieszkaniu 36 m2 (!) . Mialam Sznaucera olbrzyma. W domu niewiele miejsca zajmowala, wcisnela sie pod ławę i tam czuła się najlepiej. Nigdy nie była "pod nogami", aczkolwiek bardzo lubiła spacery, gonitwy itp. po parku, lesie.Godzinne dwugodzinne. była szczęśliwa i wierna. Wakacje oczywiście pod namiotem.Nie doczekała się przeprowadzki do wielkiego domu. Dwa tygodnie wytrzymałam bez psa. Kolejnym był Briard. Ta w przeciwieństwie do sznacerki ma zakodowane pilnowanie stada. Wiecznie pod nogami , wiecznie w ruchu. W domu i poza . Teskniłam jednak za sznaucerem. Wyjazd na wakacje na drugi koniec Polski, wystawa w Gdyni i ... sznaucerów olbrzymów nie było. Jednak nie wróciłam bez psa. Sunia była rasy bardzo, bardzo podobnej z wygladu: czarny terier rosyjski. Dla mnie nieznana rasa z charakteru, ale podobieństwo sie liczyło. Serce nie zawiodło. Była cudowna. W domu , jak sznaucerka ulokowała się w jednym miejscu i cichutko leżała. Na zewnątrz też położyła sie na schodach i obserwowała okolicę. Pilnowała bardzo. Briard jak dzwoneczek szybko reagowała na wszystko , dawała znac terierce, a ta wtedy dopiero ruszała. Bardzo powoli, pewna siebie, mnie uwielbiała. Niestety zła choroba ja dopadła i odeszła. Briardzica , mimo, że ma juz swoje lata (11,5) nadal pełna wigoru, a ja znowu tęsknie za sznaucerem ... może czarnym terierem. Siostra z kolei kocha boksery. Pełne radości i wigoru. Wspaniałe dla dzieci. Potrzebuja dużo ruchu, ale też doskonale pilnuja obejścia.
Jednak sznaucery i czarne teiery trzeba od czau do czasu zaprowadzic do fryzjera, ew. samemu się nauczyc strzyc.