Marzę o piesku! Pomocy!!!
Napisane: 14 lis 2010, o 18:38
Witam. Mam na imię Karolina, mam 15 lat z Warszawy. Od czterech miesięcy bezskutecznie próbuję ubłagać moich rodziców o kupno szczeniaczka na wiosnę. Ciągle mam nadzieję, ale z każdym dniem ją tracę.
Sytuacja wygląda następująco:
mam troje rodzeństwa młodszego w wieku 6-12 lat
mieszkam w małym (jak na naszą rodzinę) mieszkaniu w bloku
zarobki też średnie
aktywność raczej duża - mamy tradycyjne wyjazdy weekendowe za miasto i spacery w ciągu dnia, nie lubimy siedziec w miejscu, miejsca wokół bloku i w pobliskich parkach na spacery jest mnóstwo
w domu zawsze ktoś jest, a jak wyjeżdząmy to najczęściej wspólnie: pracuję tata, mama zajmuje się młodszymi dziećmi i domem
miłości ani miejsca psiakowi na pewno nie zabraknie...
Kilka miesięcy na spacerze napomknęłam o psie i spotkałam się z pozorną aprobatą. Niestey, okazało się że rodzice myśleli, że nie mówię na serio. Od kiedy zrozumiałam, że wszystko może się nie udać zaczęłam bez przerwy gadac o psie, jego zaletach, miłych zmianach w naszym życiu, przeczytałam mnóstwo artykułów, a teraz biorę się za książki. Chciałam pokazać jak mi zalezy. A tu dopiero klops, rodzice mówią, że jak tak bez przerwy będę gadać to na pewno nie kupią I co ja teraz biedna mam zrobić. Przecież i tak nie mam żadnych przesłanek ku temu, że kupią.
Mówię: Wszyscy mają psy albo koty. My nie mieliśmy nigdy. Co tam królik czy kanarek. Pies to domownik, najlepszy przyjaciel człowieka, a takie zwierzęta zazwyczaj siedzą w klatkach i nie interesują się swoim nowym domem. Dam mu tyle miłości. Będę się opiekować . Nauczę czystości, będę wyprowadzać na spacer, będzie moim przyjacielkem, nigdy nie zapomnę o przygotowaniu posiłku, wszystkiego się nauczę na czas.
Odpowiadają: Nie wiesz o czym mówisz. Pies to nie zabawka. Trzeba po nim sprzątać, myć go, wyprowadzać w pogodę czy niepogodę. Musiałabyś odłożyć na chwilę wszystkie swoje zajęcia i poświęcić się cała psu. Nie dasz sobie rady. Nie jesteś na tyle odpowiedzialna. Nie rozumiesz jaki to obowiążek i wydatek.
Jak mam przekonać, że mi się uda? Czas leci, a ja tracę siły... Ten cud musi się ziścić. Tylko nie wiem jak. Proszę o pomoc, porady.
Jeśli chodzi o rasy, to dla mnie może być jakikolwiek piesek: rasowy czy kundelek ze schroniska. Ale mam stanowczo zaprotestowała przeciw psom ze schroniska i stanęło na trzech rasach: jamnik krótkowłosy miniaturka lub króliczy, west highland white terrier czy beagle. Psiaczki byłyby raczej z jakiegoś dobrego domu, ale nie pełnoprawnej hodowli, bo dla nas to za drogo. Są również rzadko sprzedawane w ogóle na Mazowszu. I tu rodzi sie problem. Kolejny!!! Czy tak trudno mieć psa?
Prosze o rzetelna opinie, która z powyższych ras nadaje się dla mojej sytuacji i dlaczego? Gdzie je kupić? I w ogóle jak przekonać rodzicieli? Jamniki królicze krótkowłose są prawie zupełnie niespotykane na rynku, ale może ma ktoś jakieś namiary, bo mojej mamie się spodobały i jest to dla mnie pewien plus, który chciałąbym wykorzystać.
Naprawdę zależy mi bardzo. Wkrótce kończę gimnazjum, potem liceum, matutra, dorosłość... Chciałabym przed osiągnięciem pełnoletności móc jeszcze nacieszyć się dojrzewaniem i psim przyjacielem. Przecież posiadanie psa w wieku dorosłymbędzie miało dla mnie zupełnie inne znaczenie. Mogę nie mieć czasu tylko dla niego, żeby się zajmować i rozpieszczać, bo praca, rodzina, obowiązki... Dla mnie psiak ma być przyjacielem i członkiem rodziny, nie zabawką. Chcę go wychować i łączyć mój los zjego losem. Moje siostry też chcą, ale są zbyt nieśmiałe by twardo wyrazić swoje zdanie. Ja też nie chcę się buntować przeciw woli rodzicielskiej, ale naprawdę brak mi czasu na odwlekanie kupna psa w nieskończoność.
Sytuacja wygląda następująco:
mam troje rodzeństwa młodszego w wieku 6-12 lat
mieszkam w małym (jak na naszą rodzinę) mieszkaniu w bloku
zarobki też średnie
aktywność raczej duża - mamy tradycyjne wyjazdy weekendowe za miasto i spacery w ciągu dnia, nie lubimy siedziec w miejscu, miejsca wokół bloku i w pobliskich parkach na spacery jest mnóstwo
w domu zawsze ktoś jest, a jak wyjeżdząmy to najczęściej wspólnie: pracuję tata, mama zajmuje się młodszymi dziećmi i domem
miłości ani miejsca psiakowi na pewno nie zabraknie...
Kilka miesięcy na spacerze napomknęłam o psie i spotkałam się z pozorną aprobatą. Niestey, okazało się że rodzice myśleli, że nie mówię na serio. Od kiedy zrozumiałam, że wszystko może się nie udać zaczęłam bez przerwy gadac o psie, jego zaletach, miłych zmianach w naszym życiu, przeczytałam mnóstwo artykułów, a teraz biorę się za książki. Chciałam pokazać jak mi zalezy. A tu dopiero klops, rodzice mówią, że jak tak bez przerwy będę gadać to na pewno nie kupią I co ja teraz biedna mam zrobić. Przecież i tak nie mam żadnych przesłanek ku temu, że kupią.
Mówię: Wszyscy mają psy albo koty. My nie mieliśmy nigdy. Co tam królik czy kanarek. Pies to domownik, najlepszy przyjaciel człowieka, a takie zwierzęta zazwyczaj siedzą w klatkach i nie interesują się swoim nowym domem. Dam mu tyle miłości. Będę się opiekować . Nauczę czystości, będę wyprowadzać na spacer, będzie moim przyjacielkem, nigdy nie zapomnę o przygotowaniu posiłku, wszystkiego się nauczę na czas.
Odpowiadają: Nie wiesz o czym mówisz. Pies to nie zabawka. Trzeba po nim sprzątać, myć go, wyprowadzać w pogodę czy niepogodę. Musiałabyś odłożyć na chwilę wszystkie swoje zajęcia i poświęcić się cała psu. Nie dasz sobie rady. Nie jesteś na tyle odpowiedzialna. Nie rozumiesz jaki to obowiążek i wydatek.
Jak mam przekonać, że mi się uda? Czas leci, a ja tracę siły... Ten cud musi się ziścić. Tylko nie wiem jak. Proszę o pomoc, porady.
Jeśli chodzi o rasy, to dla mnie może być jakikolwiek piesek: rasowy czy kundelek ze schroniska. Ale mam stanowczo zaprotestowała przeciw psom ze schroniska i stanęło na trzech rasach: jamnik krótkowłosy miniaturka lub króliczy, west highland white terrier czy beagle. Psiaczki byłyby raczej z jakiegoś dobrego domu, ale nie pełnoprawnej hodowli, bo dla nas to za drogo. Są również rzadko sprzedawane w ogóle na Mazowszu. I tu rodzi sie problem. Kolejny!!! Czy tak trudno mieć psa?
Prosze o rzetelna opinie, która z powyższych ras nadaje się dla mojej sytuacji i dlaczego? Gdzie je kupić? I w ogóle jak przekonać rodzicieli? Jamniki królicze krótkowłose są prawie zupełnie niespotykane na rynku, ale może ma ktoś jakieś namiary, bo mojej mamie się spodobały i jest to dla mnie pewien plus, który chciałąbym wykorzystać.
Naprawdę zależy mi bardzo. Wkrótce kończę gimnazjum, potem liceum, matutra, dorosłość... Chciałabym przed osiągnięciem pełnoletności móc jeszcze nacieszyć się dojrzewaniem i psim przyjacielem. Przecież posiadanie psa w wieku dorosłymbędzie miało dla mnie zupełnie inne znaczenie. Mogę nie mieć czasu tylko dla niego, żeby się zajmować i rozpieszczać, bo praca, rodzina, obowiązki... Dla mnie psiak ma być przyjacielem i członkiem rodziny, nie zabawką. Chcę go wychować i łączyć mój los zjego losem. Moje siostry też chcą, ale są zbyt nieśmiałe by twardo wyrazić swoje zdanie. Ja też nie chcę się buntować przeciw woli rodzicielskiej, ale naprawdę brak mi czasu na odwlekanie kupna psa w nieskończoność.