Dziś miałam bardzo nieprzyjemną sytuację. Otóż kierowca autobusu nie chciał mnie wpuścic do środka z Deimosem . Pies był oczywiście w kagańcu i na smyczy. Dzięki temu, ze znam regulamin MZK to nie dałam się zaskoczyc i szybko odpierałam jego argumenty. Powiedział mi np., że do autobusu nie można wejśc z takim dużym psem, do tego TAKIEJ RASY oraz, że pies może się rzucic bo jest gorąco , nie wiem skąd wziął tę rewelacje. Stwierdził, ze to ostatnie wywnioskował na podstawie obserwacji swojego dobermana. I, że w taki gorąc on by psu nie ufał. Nie wiem co ma jedno do drugiego? Wyśmiałam jego argument i po prostu wsiadłam do autobusu. Skasowałam bilet i pojechałam tam gdzie chciałam. Ale w gruncie rzeczy sytuacja była nieprzyjemna, szczególnie dlatego, że większośc pasarzerów zaczęła po usłyszeniu tej rozmowy z niechęcią spoglądac na Deimoska .
Wy też mieliście kiedys takąprzeprawę z komunikacjom miejską?