Strona 3 z 5

PostNapisane: 23 lip 2008, o 18:50
przez lilith_kaska
Atena napisał(a):
lilith_kaska napisał(a):Dzieki Chongo=o)

Kasiu, Gosia, nie Chongo =) :wink:


Acha...ta Gosia co jedzie z nami tia :?: Ok juz sie poprawiam :wink:

PostNapisane: 23 lip 2008, o 19:44
przez Atena
tak, właśnie ta :D

PostNapisane: 28 lip 2008, o 20:41
przez mojaulijanka
lilith_kaska napisał(a):Tylko uwazam to za nie sprawiedliwe ze ja bede stosowac sie do przepisow a inni (nikt) tego nie robi... :(


Ale co to za filozofia? Może też będziesz zabijac, bo choć to zakazane, to jednak niektórzy to robią?
trzeba sie stosować do przepisów i tyle. Takie jest prawo - i to nie jest złe - pies na ulicy - w mieście ma być w kagańcu oraz gowienka tzra sprzatać. Proste.

PostNapisane: 28 lip 2008, o 21:12
przez lilith_kaska
mojaulijanka napisał(a):
lilith_kaska napisał(a):Tylko uwazam to za nie sprawiedliwe ze ja bede stosowac sie do przepisow a inni (nikt) tego nie robi... :(


Ale co to za filozofia? Może też będziesz zabijac, bo choć to zakazane, to jednak niektórzy to robią?
trzeba sie stosować do przepisów i tyle. Takie jest prawo - i to nie jest złe - pies na ulicy - w mieście ma być w kagańcu oraz gowienka tzra sprzatać. Proste.


O moj boze.... :?
Pokaz mi te prawo, w kodeksie choc jedna wzmianke na ten temat to potem pogadamy.... :roll:
Gyby bylo wszystko czarne na bialym to by tematu nie bylo, ale nie ma...
I przez to tyle problemow...
Chyba ze to ja jestem ciemna... :?

PostNapisane: 28 lip 2008, o 23:15
przez pauli
szczególne uregulowania nt. smyczy kagańca etc. to już najczęściej sprawa lokalnej rady miasta czy czegoś takiego i niestety, to co sobie uchwalą teoretycznie obowiązuje. moim skromnym zdaniem - taki przepis [czyli nakaz kagańca czy smyczy] nie jest zły, bo stanowi jakąś tam podstawę do wypisania mandatu "trepowi", który takich rzeczy nie uznaje a jego pies jednak zagrożenie stwarza.
w centrum łodzi, w którym mieszkam, przepisy są takie, że każdy pies ma chodzić i na smyczy i w kagańcu [bez względu na wielkość.. muszę poszukać czy się coś nie zmieniło może :roll: ], a życie jest takie, że nieliczni stosują się do tego, wiele nie stosuje nawet smyczy.
sama kagańca nawet nie posiadam [tzn. mój pies nie posiada ;)] i nawet uwagi na ten temat od SM czy policji nie dostałam [choć smycz jest zawsze], więc lilith_kaska może ty też przedwcześnie się przejmujesz zmianami w przepisach :) [choć też niestety, życie i służby są takie, że czepiają się osób z psami, których czepiać się nie ma potrzeby :roll: ]

PostNapisane: 13 paź 2008, o 12:58
przez gosc_z_psem
Witam
Prosiłbym o porade, gdzie mam zgłosić skarge na właścicieli agresywnego psa?
Sprawa wyglada tak:
Panstwo x.x.x mieszkaja w domu z posesja, lecz wyprowadzaja swojego psa zazwyczaj na skwerek przed furtka. Oczywiscie pies jest bez smyczy ani bez kakańca. Ja tamtedy przechodze kilka razy dziennie ze swoim psem na smyczy. Juz tradycja sie stalo ze tamta suka atakuje moja. Raz nawet sie zdarzylo, ze szedłem bez psa, koles wypuscil z furtki swoja suka i ta na mnie z zebami. Stonczylo sie na podartej koszuli, a ja bedac "dobry" powiedzialem "trudno zdarzylo sie". A mogłem to odrazu zgłosic na policje. Po ostatnim ataku (ma mojego psa), powiedzialem gosciowi ze jak sie taka sytuacje powtorzy, sprawe zgklaszam do odpowiednich sluzb. Dzis rano (jak codziennie) ide z psem i z daleka widze babe z psem na ulicy, i mowie zeby wziala psa... Skonczylo sie na bluzgach.
Poradzcie mi prosze gdzie mam to zglosi? policja? straz miejska? urzad miasta?

z gory dzieki za odpowiedz.

PostNapisane: 13 paź 2008, o 13:53
przez Atena
straż miejska, ewentualnie policja.

PostNapisane: 13 paź 2008, o 16:25
przez leonberg
zniszczenie odziezy wiec mozesz zawiadomic policje. nic nie zaszkodzi by odwiedził ich dzielnicowy na twoja prosbe. niektorym pogrozenie palcem pomaga. jesli nie pomoze to jedynym wyjsciem jest zmiana trasy spacerów. moj dziadek mawiał ze madry schodzi z drogi głupiemu. dopuki kogos na powaznie psiak nie pogryzie to policja bedzie miała to w .......
w niektorych miastach straz miejska jest bardziej operatywna albo bardziej pazerna na mandaty ;-)

PostNapisane: 28 cze 2009, o 02:46
przez allika
od pewnego czasu mieszkam w bloku, mam amstaffa. Ludzie mają pretensję że nie jest wyprowadzany w kagańcu (oczywiście zawsze na smyczy) czy mają rację?? czy istnieją jakieś prawa "wewnątrz osiedlowe"? dziś jakiś Pan zaczął mi robić zdjęcia telefonem, z groźbą że zaniesie na najbliższy posterunek. Czy to normalne?? Mogę zrozumiec ogólną nagonkę na tą rasę, ale nie popadajmy w paranoję!! pies jest zawsze na smyczy i nie jest agresywny. kto ma racje??

PostNapisane: 28 cze 2009, o 11:32
przez mrowka456
powiem ci ze chyba kazdego wiekszego psa tak ganiaja ;/ moj pies na amstafa nie wyglada a ludzie potrafia truc skrzynkę jak by to byla niewiadomo jaka grozna rasa a to tylko slodki milusi posokowiec. ludzie maja poustawiane w glowkach ze jak duzy to napewno grozny. ostanio kobietka wyprosila mnie z windy bo stiwerdzila ze moj pies jest grozny. gdyby byla mlodsza to z pewnoscia bym olala bo pies byl na krotkiej smyczy i z cala pewnoscia nie jest grozny. no ale my to wiemy ze nie grozny ale kto inny moze nieznac psa i pomyslec co innego . dlatego na spacery w miejsca publiczne moj psiurek ma psudo kaganiec - halti ;p wyglada jak kaganiec a jest duzo przyjemniejszy dla psa a ludzie daja sie nabrac i jest swiety spokoj :)

PostNapisane: 28 cze 2009, o 15:19
przez Chita
to dziwne co tutaj piszecie :shock: ... u mnie na osiedlu na czyms co ma byc podworkiem od dawien dawna wiecznie chodzi iles psow i noca przejsc jest strach bo to po prostu szalet. tam gdzie ma byc trawnik nawet w dzien przejsc trudno. a dzieci teraz puszcza sie na dwor... i wytlumacz ludziom ktorzy np trzymaja psa na balkonie ze z psem wychodzi sie na spacery :? ... teraz cos sie ruszylo jak wezwalam straz dla zwierzat(o troszke inna sprawe chodzilo ale to bylo cos podobnego) do lokatorow mojego osiedla. ludzie zobaczyli ze da sie cos jednak zrobic z tymi psami. no i teraz sa zmiany i dyzury pan na balkonach bo licza ktory pies od kogo i gdzie sie zalatwil. jeden pies jest na tyle agresywny ze zeby mu otworzyc drzwi od bramy(bo np siedzial 3godziny na mrozie bo wlasciciel ma go gdzies) to trzeba isc z moim psem poniewaz inaczej strach podejsc. Ja mam takie szczescie ze dzieki mojemu psu moge isc przez moje podworko bez przeszkod (wszystkie inne psy uciekaja :lol: ale dzieci?? dprawa od niedawna jest zalatwiana przez straz miejska ktora powiedziala cos w ten desen MY MUSIMY MIEC DOWODY ZE TO TE PSY TAK BRUDZA I SA PUSZCZANE LUZEM. NIIE WIDZIMY U ZADNEGO AGRESYWNEGO PSA (akurat zadnego nie bylo :( ). na moim podworku kiedys jeden z puszczonych bez opieki psow jak bylam w4klasie podstawowki poszarpal mi stope(dobrze ze mialam mocne buty) i spedzilam 2tygodnie w szpitalu. mimo tego pies biega dalej... i nikt nic z nim nie zrobil. zmienilo sie tylko to ze pies zamiast spac w domu spi nie wiadomo gdzie bo do domu wpuszczany nie jest :!: i nie da sie udowodnic ze te psy czyjes jednak sa... tak czy siak walczymy dalej :twisted: na razie sika i sra bez opieki 9psow

PostNapisane: 28 cze 2009, o 18:44
przez mrowka456
taka babcie i dziadka czatujacego na balkonie to bym chba rozstrzelala ;/ strczy juz wiszacych wv oknac i szukajacych przygod i nastepnych plotek ;/

PostNapisane: 29 cze 2009, o 14:59
przez leonberg
jechałem kiedyś z moim psiakiem autobusem. ( coś było z autkiem a musiałem się z nim koniecznie przemieścić ) psina miał na pysku halti by kierowca i pasażerowie sie nie czepiali. jedziemy i nagle jeden ludz na całe gardło skacze do mnie że mój psiak ma niepełny kaganiec a w takim psa przewozić nie wolno. wszyscy od razu spojrzeli na mnie jak na przestępce. spokojnie i dość głośno oświadczyłem że jest to wystarczjace zabezpieczenie dla tej rasy i jest tylko symboliczne. na to ten facet zapytał czy może mojego psiaka pogłaskać. oczywiście mówię. on na to że jego owczarek odgryzł by dłoń obcej osobie czyli człek nie potrafił wychować sam psa i wiedział czym grozi kontakt z duzym psiakiem ( a moje złotkmo jest większe od onka :-D )

wolność nie oznacza robienia tego na co mam ochotę czyli np. puszczania swojego psa bez smyczy i kagańca niech sobie pobiega ( to anarchia )
wolność to nie ograniczanie wolności innych. każdy na prawo czuć się bezpiecznie a obowiązkiem właściciela jest zrobienie wszystkiego by inni czuli się bezpiecznie. z powodu głupich i nieodpowiedzialnych ludzi, puszczających swoje psy luzem, nie dbających o socjalizację każdy właściciel powinien myśleć planując spacer, wyjazd na narty czy piknik. nie mam pikusia lecz prawdziwe psy. na ich widok ludzie potrafią przejść na drugą stronę ulicy by ich nie mijać. rozumiem ich, nie dziwię się im. to że ja je znam i wiem że są bardziej przyjazne dla ludzi niż niejeden pinczer miniaturowy, wiem że oni nie. wiem że moje psy w kagańcach wygląda jak psy zabójcy, lecz uczę je by je nosiły. zrozumcie tych emerytów. od razu człowiekowi przechodzi na nich złość i człowiek zaczyna się uśmiechać :-D

PostNapisane: 29 cze 2009, o 15:36
przez mrowka456
pozatym sa ludzie i ludzie ;p jedni spokojnie przejda na druga strone a inni beda usilowali przejsc obok marudzac przy tym ze az uszy odpadaja ;p
dopuki nie mialam psa tez uwazalam ze duzy pies to musi byc zly itp

leonberg: pamietma jaku kupilam halti . stiwerdzilam ze moze byc ciut wieksze wtedy bedzie szersze i nie bedzie uwierac itp w domu patrze na opakowanie i napis ze idealne m.in dla leonbergerow ;p ale przymierzylam podregulowalam i wylada dobrze , Drumla tez nie narzeka . a jest fajny mieciutki z taka mieciutka wysciolka :D drumla wyglada w nim jak roasowy wredny pies :D

PostNapisane: 29 cze 2009, o 16:22
przez leonberg
ale Drumla nie będzie miała 80 kg :-D halti jest regulowane, leosie maja je prawie rozciągnięte na max.
załóż jej metalowy kaganiec to będzie wyglądać jak pies morderca :lol: