Anonymous napisał(a):mial kaganiec.... ale go zjad.....
Widocznie kaganiec nie był dobrze ,,dobrany".
Boże,jak to przeczytałam to nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać.Ręce opadają. Dziewczyno! Wiesz co ty robiłaś? To było nieodpowiedzialne.Acha,pies mnie nie lubi to niech sobie ,,zdycha" w męczarniach,tak? Ja z moim Atomkiem(*),po jego wypadku byłam w takim szoku,że pojechałam do weta ze zmarłym psem(,,Ale panie doktorze,on chyba jeszcze żyje!Oddycha!Ale na pewno da się coś zrobić..." i tak w kółko).
Na twoim miejscu niemalże postawiłabym świat na głowie,biegała do sąsiadów,wołała o pomoc. Masz 13 lat,czyli jesteśmy prawie że rówieśniczkami. A wujek jest weterynarzem? Skoro nie,to na jakiej podstawie oświadcza,że psu nic nie jest? Psiak może mieć objawy wewnętrzne. A na dodatek piszesz w ,,Tęczowym Moście",skoro nawet nie masz pewności,że psiak nie żyje. Dla mnie to jest oczyszczanie sobie sumienia-napiszę za wczasu,przynajmniej coś zrobię. Dziewczyno! Weź się w garść! A twoi rodzice nie wiedzą,że psiak to istota,że czuje,myśli i potrzebuje? Skoro nie,to po co macie tego psa? Wiesz,że może kiedyś zagryźć człowieka? Dlaczego nie zsocjalizowaliście go prawidłowo? Nie stać cię na szkolenie? W porządku,ale przecież możesz sama szkolić pieska. Wujka zadanie się nim zatroszczyć? Przecież skoro widziałaś to zajście na własnych oczach to umywasz od tego ręce? Wasz pies jest agresywny,a wy nic nie robicie. Przez takie osoby jak ty w schroniskach pełno jest niechcianych,agresywnych psów. Bo właściciel nie wiedział co robić,bo miał inne zajęcia,bo...
Chciałaś się wyżalić? Wyżalić? Dziewczyno,co ty piszesz? Chciałaś uspokoić swe sumienie. nic cię nie usprawiedliwia.