Boli trochę mniej ( za sprawą małej Figi) ale to tylko trochę. Cały czas nie mogę się pogodzić z tym jak odchodziła, w jakich cierpieniach i mękach. Bo to, ze kiedyś musiałybyśmy się rozstać było dla mnie oczywiste.
Bardzo bym chciała aby udało mi się ( nam) wychować małą Figę na godną nastepczynię Almy. Są podobne wizualnie, mają podobne gesty. Rózni je też sporo. Alma, mając prawie 4 miesiące była bardziej samodzielna, odważna i niezależna. Mała, póki co boi się wody, nie zostaje sama ( nawet w pokoju). O pozostawaniu w domu nawet nie wspomnę...słyszy ją całe osiedle. No i spanko.....Alma nawet nie zabiegała by spać z kimś w łóżku, wolała zdecydowanie swoje rewiry. Mała, chociaż przy dłoni, nodze, obojętnie gdzie i jak żeby tylko ktoś spał obok.
Alma, była jednyna, niepowtarzalna i ukochana....... i tak już pozostanie.