Dziś około 15 zmarła moja przyjaciółka Fati
Miała 10 lat i była pięknym owczarkiem niemieckim
To była rutynowa operacja sterylizacji, ale jakiś czas po obudzenia dostała zatoru płucnego i zmarła.
Nie potrafię sobie z tym poradzić, była obecna przez prawie połowę mojego życia, żałuję ,że nie poświęcałem jej tyle czasu ile powinienem.
Najgorsze kiedy Tata nic nie mówiąc pojechał po nią, poszedłem bo przychodnia była niedaleko, z uśmiechem wszedłem do sali, wtedy doktorka mi powiedziała, tak mi przykro wybudziliśmy ją ale zeszła, nie mogłem w to uwierzyć, patrzyłem przecież na mojego kochanego pieska, oczy miała otwarte i języczek na wierzchu, to żart chciałem krzyczeć, ale to nie był żart. Dziękuję tylko bogu ,że mogłem ją ostatni raz przytulić, pocałować i szepnąć do uszka, że kiedyś znów będziemy razem. Tęsknię za tobą Fati i przepraszam.