--------------------------------------------------------------------------------
Mój wujek ma ładnego Bernardyna. Pies ma co jeść i co pić. Ma ocieploną budę. Problem jest w tym że jest trzymany w kojcu 4x3 metry i praktycznie nigdy go nie opuszcza. Bardzo rzadko go szczotkują, bardzo rzadko go kąpią. Co prawda pies poszczekuje, macha ogonem ale czy jest szczęśliwy ?. Wątpię. Pies powinien się wybiegać a to jest niemożliwe w tym przypadku. Jak jestem u wujka i to widzę to mi trochę Taisona szkoda - tak ma na imię. Prośby z mojej strony nie pomagają. Czy tak ma być???