przez beti30wawa 20 sie 2007, o 01:20
Co do zagryzień przez rottweilera, mój teść jest zimnym chirurgiem brrr, miał ta nieprzyjemność ustalać przyczyny w 1 z tych głśnych przypadków zagryzienia. Prawda jest taka, mama zabawia się z psem (dosłownie). Któregoś dnia 14 letnia córka wraca do domu ze szkoły i pies czuje od niej miesiączkę, próbuje więc zabawić się z dzieckiem, dziewczynka się broni i napastowanie przeradza się w walkę o życie, którą dziewczyna przegrywa bo nie jest na tyle silna, aby poradzić sobie z kilkoma tonami uścisku w szczęce, i wagą psa zbliżoną do jej wagi. Najpierw afera bo pies zagryzł, a potem żadnych wyjaśnień dlaczego, sprawa zbyt wstydliwa, nawet dla mediów.
Ostatnimi czasy zagryzienie 3 miesięcznego dziecka, w łóżeczku. Winny naturalnie rottweiler, znowu afera, i znowu nie wyjaśniono że winni byli właściciele. Pupil, który był ukochanym zwierzaczkiem pani, która wkrótce miała urodzić opiekuje się nią, pilnuje jej, jest ukochanym pupilkiem. I nagle trach rodzi się dziecko. I co z psem? Pani wraca ze szpitala z dzieckiem, a z obawy żeby pies czegoś nie zrobił zamyka się pupila na 3 miesiące do pokoju. Pies tylko przez drzwi słyszy czasami płacz dziecka, całymi dniami siedzi zamknięty w pokoju bez kontaktu z ludźmi, nie mówiąc o jakimkolwiek kontakcie z dzieckiem. Jedyny jego kontakt z ludźmi to wychodzenie na przysłowiowe szybkie załatwienie sprawy rano i wieczorem. Dziczeje powoli, staje się nerwowy, niespokojny, i osłupiały. Aż do momentu, kiedy po trzech miesiącach izolacji pani nie zamknęła dokładnie drzwi i pies wybiega na pokoje. Naturalnie broni swojego domu i właściciela, a słysząc płacz dziecka biegnie do łóżeczka i atakuje obcą dla niego istotę, która wtargnęła na teren jego i pana. Po 3 miesiącach prawie zerowych kontaktów z panem, i ludźmi zobaczył w domu intruza, którego nie znał i reakcja była instynktowna, obronić dom czyli zaatakować. Więc czyja tu wina? Psa? A może bezdennej głupoty właścicieli, którzy sami doprowadzili do zdarzenia. Pies to pies i kieruje się instynktem, nie pyta i nie dyskutuje, broni swojego domu, więc logiczne jest, że jeśli pierwszy raz w życiu ma kontakt z płaczącym dzieckiem na jego terenie, z którym nigdy nie miał styczności nie znał jego zapachu to instynkt każe mu bronić siebie i pana. Dlatego jak słyszę że jakiś pies zagryzł a zwłaszcza rottweiler bo akurat na nie jest największa nagonka to szlak człowieka trafia że mówią zagryzł - jego wina, a nie podają faktów. Może gdyby podali te fakty do wiadomości publicznej ludzie otrząsnęli by się z amoku a nie po każdej takiej nagonce na psa kilkanaście rottweilerów trafia do schroniska, albo do piachu. Nieważne jaki pies jaka rasa jeśli zaatakuje człowieka, to tylko dlatego że właściciel popełnił błąd i wina zawsze leży po stronie właściciela i jego podejścia do wychowania psa.
Ja mam 10 letnią rottweilerkę, wziełam ją ze schroniska jak miała 5 lat i w życiu nie miałam nikogo bliższego i bardziej wiernego przyjaciela od niej. Miałam wiele różnych psów, ale rottweilery to najcieplejsza i najmądrzejsza rasa z którą miałam styczność. W życiu nie oddałabym jej ani nie porzuciła i szkoda mi tylko tych, które są jednak oddawane bo gdzieś tam w Polsce osobnik tej rasy zaatakował i jest nagonka na rasę. Czasami właśnie te psy są bardziej ludzkie niż ludzie, którzy pod wpływem paniki zachowują się jak świnie.