Hallo.
Pozdrawiam wszystkich.
OK, on jest mlodziutkim samojedem (duzy nordycki spitz bialy). Nie ma jeszcze trzech miesiecy. Nauczyl sie isc na smyczy i zalatwia sie tez na dworze. Wyprowadzm bardzo czesto. Niekiedy nawet za czesto bo chce spac w trawie. Wtedy wezme go do mieszkania a on posika sie od razu na gazetach w mieszkaniu. Rano nie zdaze sie ubrac a on juz sie posika w przedpokoju zanim dojdziemy do drzwi. Rozumiem, ze on jeszcze nie umie wtrzymywac moczu. Problem jest, nawet nic nie widac, ze on chce sikac. On stoi i tam gdzie stoi, nagle sika i koniec. Niekiedy (ale bardzo rzadko np. w nocy kiedy spie) zrobi tez kupke.
Pochodzi z bardzo brudnej hodowli. Jakbym miala mozg, nie powinnam byla jego adoptpwac. Ale kocham samojedow. Co zrobic. Blad zrobilam, musze teraz wychowac.
Czy zna ktos skuteczna metode wuchowania nie sikania w mieszkaniu. Nie pytam sie o czeste wyprowadzanie. To nie jest ten problem. Problem jest na przyklad, on spi, obudzi sie, jestem gotowa go wyprowadzic ale zanim jestem przy drzwiach on juz sie posika. Po co jego wtedy jeszcze wyprowadzac? OK, wyprowadzam i on sika na dworzu czesto jeszcze raz a niekiedy wcale nie sika. To zalezy. Niekiedy, jak juz napisalam, jest jeszcze zbyt zmeczony i wtedy chce spac w trawie przed domem. Tego nie moge robic, bo bym stala jak baran w trawie. Nosze go wtedy do mieszkania z powrotem.
Jesli macie jakies idee prosze napiszcie.
Dziekuje bardzo. Pozdrowienia.
Maja